Pov.Draco
Siedzę od dwóch godzin przy moim łóżku i patrzę na dziewczynę, w między czasie poszukałem u mnie w pokoju czy nie mam jakiś bandaży albo coś w tym stylu i dzięki Bogu udało mi się coś znaleźć jednak nie chciałem puki co zmieniać go iż wolałem poczekać aż się obudzi. Myślałem czy nie ma jakiegoś zaklęcia by jej to usunąć? Zszyć? Cokolwiek.. wiedziałem że jakieś jest napewno ale nie wiedziałem gdzie je znajdę. Poszukałem też u siebie jakiegoś luźnego t-shirtu i moich bokserek żeby mogła się przebrać w coś lżejszego jak się tylko obudzi. Miała na sobie czarną bluzę i szare dresy, nie rozumiałem co się z nią dzieję. Zawsze ubierała się ładnie i schludnie a teraz? Same dresy w których czasem chodzi po kilka dni. Niby mały szczegół ale jakże widoczny i zauważalny. Domyślałem się że zaraz przyjdzie Zabini, w końcu to też jego pokój a lekcje się już skończyły co oznaczało że mógł być w każdej chwili, i się nie myliłem bo właśnie wszedł do pokoju niemal trzeskajac drzwiami — mógł byś je ciszej zamykać?— walnąłem do chłopaka na co ten spojrzał zdziwiony rzucając swoją torbę na łóżko.
— co cię ugryzło?— rzucił zdziwiony po czym popatrzył w stronę mojego łóżka — kurwa Draco czego ty nie rozumiesz?— mówił stopniowo podnosząc głos.
— bądź ciszej bo ją obudzisz..— warknąłem chowając twarz w dłonie.
— i dobrze, niech wychodzi stąd teraz.. czy ty nie możesz kurwa zrozumieć że jeżeli ci zależy na Ashley to musisz przestać sprowadzać dziewczyny? Już ci tak dobrze szło.. miesięcy wytrzymałes a teraz? Czy naprawdę musi się stać tragedia byś ją zauważył!—krzyczal wręcz chłopak podchodząc do łóżka gdzie leżała Ashley. kiedy zrozumiał że to ona i zobaczył że ma rękę owinięta w materiał który zaczął prze bijac krwią.— japierdole... Naprawdę musi..— na te słowa popatrzyłem na chłopaka który zamarł od tego widoku, domyśliłem się że też go to zaszokuje i złapie za serce bo jednak jest to, a raczej była, przyjaciółka.—stary co się tu dzieje?..— zapytał.
— nie wiem, jestem wkurwiony i chce wiedzieć co się z nią dzieję.. — mówiłem bawiąc się swoim sygnetem na palcu—...martwię się o nią — popatrzyłem załamany na mojego przyjaciela błagalnym wzrokiem jakby to miało jakoś pomóc
— wiem, ja też.. —powieszial ciemnoskóry po czym wyszedł z dormitorium. Nawet nie wiem po co.Pov. Ashley
Usłyszałam jak ktoś zamyka drzwi, chciałam wstać powoli i napić się wody z kranu jak od dłuższego czasu robię. Powoli zaczęłam coś sobie przypominać, widziałam jak ktoś do mnie przychodzi. Chciałam się podnieść z zimnej ziemi jednak zrozumiałam że leżę na czymś ciepłym i wygodnym. Powoli zaczęłam otwierać moje spuchnięte i zmęczone oczy i zobaczyłam ciemna pościel, znajomą mi pościel. To nie może być prawda. Doskonale znam te pościel, popatrzyłam w bok i zauważyłam blond chłopaka który siedział na krześle obok i trzymał twarz w dłoniach a jego noga cały czas chodziła. Kiedy chciałam się podeprzeć poczułam lekkie ból na prawym przed ramieniu, zauważyłam masę jakiejś tkaniny która owijała moja rękę, była biała z czerwonymi plamami i już wiedziała co zrobiłam. Przypomniałam sobie. Usiadłam po cichu na łóżku i ze zmęczeniem popatrzyłam na Draco. Patrzyłam na niego i wiedziałam że to on mnie znalazł i mi pomógł, nie rozumiałam czemu. Po chwili patrzenia, chłopak wytarł twarz w dłonie i popatrzył na mnie, momentalnie podbiegł do mnie i mnie przytulił. Nie odwzajemniam tego, nie chciałam żeby mnie dotykał, zaczęłam znowu panikować. Znowu zaczęłam to wszystko czuć, te obrzydliwe ciało.— Draco proszę puść...— powiedziałam błagalnie na co on się odsunął.
—Ashley kurwa czemu to zrobiłaś?..— zapytał podłamany kucając obok łóżka i patrząc na mnie. Nic mu nie odpowiedziałam tylko wpuściłam głowę w dół. — nie powiesz mi?— zadał kolejne pytanie na które tak i tak mi nie odpowiem. — proszę, ubierz to. Będzie ci wygodniej.— dodał podając mi swoje ubrania i wyszedł na chwilę do łazienki. Patrzyłam na nie, nie rozumiejąc co się dzieje. Powoli zdjęłam swoją bluzę i dresy wraz z bielizną i ubrałam koszulkę oraz bokserki od niego.— mogę?— usłyszałam zza uchylonych drzwi. Na co odpowiedziałam szybkie "tak". Chłopak wyszedł i podszedł do mnie z mokrą gazą które dał mi do ręki bym potrzymała. — daj rękę, muszę ci to zrobić, czekałem aż się obudzisz.— niepewnie podałam mu rękę i tylko jeden jego dotyk już przyprawił mnie o te nieprzyjemne dreszcze. Na co szybko cofnęłam reke— nie bój się, chce ci pomóc — nigdy nie słyszałam tych słów z jego ust, podałam mu poraz kolejny i tym razem stwierdziłam że to wytrzymam.
— jak długo spałam?— zapytałam cicho kiedy czułam jak moje włosy opadają mi na twarz. Chłopak zaczął szciagac mi kawałek materiału który lekko przykleił mi się do skóry.
— około czterech godzin, trochę ponad..— powiedział przemywając mi rany. Nie wiedziałam że mogę sobie zrobić coś takiego, było tego dużo, bardzo. Jedną koło drugiej i trzecia przechodząca przez resztę.. i tak dalej. Byłam też w szoku że tyle spałam, nie pamiętam kiedy spałam więcej niż trzy godziny.
— Ashley.. nie rób tego więcej, proszę..— dodał cicho owijając mi rękę bandażem. Nic mu nie odpowiedziałam a kiedy skończył usiadłam z podkulonymi nogami w głębi jego łóżka.
Kiedy tak siedziałam spojrzałam na drzwi iż usłyszałam jak ktoś otwiera je, w drzwiach stanął Blaise który nie miał zadowolonej miny.— Blaise, siedź tu i jej pilnuj, będę za godzinę maks.— rzucił Draco do ciemnoskórego chłopka po czym szybko wyszedł. Siedziałam cicho i ani słowem nie odzywałam się do niego. Jednak brakowało mi go bo był moim przyjacielem, chciałam się dowiedzieć czemu taki jest.
— Blaise, czemu się do mnie nie odzywasz?— powiedziałam lekko zachrypniętym głosem zerkając na jego.
— a po co? Mamy o czym rozmawiać?— ta kop leżącego.
— nic nie zrobiłam a dalej mnie ignorujcie.
![](https://img.wattpad.com/cover/284892713-288-k394868.jpg)
CZYTASZ
Don't Blame Me..|| 𝐃.𝐌
Romance"-jesteś pierwsza osobą w której się tak zakochałam i dla mnie tyle znaczyła, a zarazem jesteś moim największym koszmarem od którego nie mogę się uwolnić.. -powiedzialam do blondyna wstając z łóżka i wychodząc z jego pokoju. to był moment w którym...