𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂𝒍 23

48 1 1
                                    

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy, leżałam na czyjejś ręce i się podniosłam. Raka na której leżałam to była ręką Daniela, rozejrzałam się po pokoju i zauważyłam że na łóżku Pansy leży jeden z kolegów mojego pryzjeciela a drugi na ziemi przytulony do lampki nocnej.. wszyscy spali a ja próbowałam przypomnieć sobie co się działo od godziny trzeciej. Całą resztę pamiętam doskonale, na pokazie sztucznych ogni spotkałam moja ekipę z którą się przywitałam i złożyłam życzenia noworoczne, razem z nimi oraz Danielem i jego ekipa spędziliśmy resztę nocy, tańce, śpiewy, alkohol... Więcej nie pamiętam. Powoli wstałam z łóżka żeby iść skorzystać z łazienki po otwarciu drzwi od nich ledwo co zawału nie dostałam na ziemi leżał rozjebany Zabini z pieprzoną osłonka od lampy na głowie. Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do chłopaka ściągając mu z głowy jego cudowny nowy kapelusz niewiadomego pochodzenia. Na co chłopak się obudzil— wiatam wiatam!— powiedział uśmiechnięty przeciągając się.
— no witam cię lampo — powiedziałam oddając mu nowa część garderoby.
— co ja tu robię?— zapytał podnosząc się i ziewając.
— nie pamiętam.. ale mniejsza— powiedziałam zsuwając z siebie majtki i podwijają sukienkę by skorzystać z łazienki, nie pierwszy raz załatwiałam się pryz przyjacielu więc nie czułam wstydu. Po skorzystaniu umyłam ręce i usiadłam na klapie chwytając za szlugi leżące na ziemię obok niej i zapalając jednego. — Blaise, mogę ci coś powiedzieć?
— mi zawsze wszystko możesz powiedzieć — powiedział
— dałam przed wczoraj szansę temu dupkowi.. zdradził mnie.. a potem poniosły mnie emocje i to porządnie i zrobiłam to z Danielem.. boli mnie to bo Draco był, jest i będzie ważny dla mnie.. nie wiem już co robić..— mówiłam podłamana, potrzebowałam takiej szczerej rozmowy z kimś bliskim bo Pansy ciągle nie ma.
— boże słońce, czemu teraz mi mówisz o tym? — powiedział podchodząc bliżej i chwytając za moje kolana na co syknęłam, spojrzałam na nie i zauważyłam że są pozdzierane
— co jest kurwa..— powiedziałam zaszokowana patrząc na nie— nie ważne... Nie powiedziałam bo mieliśmy w planach z Draco powiedzieć wam że jesteśmy razem w momencie w którym byście się nie spodziewali ale poraz kolejny mnie wykorzystał i poszedł do innej..
— co masz na myśli mówiąc wykorzystał?— zapytał Zabini również odpalając papierosa
— w ostatnią noc w Malfoy Manor emocje i uczucie wzięły górę, przespaliśmy się i było cudownie a potem właśnie wyznalismy sobie uczucia... Czemu znowu kiedy już czuję że jest dobrze on musi coś spierdolic..— schowałam twarz w dłonie kiedy zaczęłam płakać że zmęczenia
— Clarke kurde nie załamuj sie— mówił pocieszając mnie—.. Draco myśli tylko kutasem, to zwykły dupek i palant nie wraty takiej kobiety jaką jesteś ty — jego słowa były mi potrzebne. On jako przyjaciel był mi potrzeby w tym całym bagnie.
—dziekuje.. — powiedziałam ocierając łzy — boję się że znowu zawróci mi w głowie i znowu się powtórzy to wszystko..
— Ashley proszę cię.. nie myśl o tym.. lepiej opowiadaj o co chodzi z tym Danielem— powiedział tym swoim głosem jak ostatnia zdzira na co się zamsiałam
— no cóż.. najpierw chciałam wkurzyć Draco który przybiegł do nas robiąc totalna trzodę i wkurzyłam go podchodząc do Daniele całując się z nim na jego oczach. Widziałam że oczy Mlfoya zaczęły się robić szklane jednak nie ruszyło mnie to bo chciałam dać mu nauczkę ale teraz jak myślę, i widzę ten widok... Serce mi się kraja
—Asley! Nie o nim miałaś mi opowiadać— powiedział oburzony
— ale ja nie umiem!! Po mimo że nie zdradziłam Draco czuję jakbym to zrobiła!! Ja się tak źle z tym czuje... Ogólnie się tragicznie czuje... Rodzina mnie nienawidzi i ich straciłam, moja przyjaciółka ma mnie coraz bardziej w dupie, co chwilę mam pieprzone próby no mam dość, mój chłopak mnie zdradził a ja żeby go wkurzyć i się uspokoić przeleciałam się z dawnym przyjacielem!— zaczęłam krzycząc i płakać naraz. Usiadłam na ziemi obok Blaisa i się zaczęłam przytulać do niego—.. ja tylko chce być szczęśliwa.. chce tylko jego miłości... Chce żeby było wszystko dobrze jak dawniej... Tak bardzo siebie nienawidzę..
— jest dobrze, jeszcze kilka chwil i jeżeli będziesz walczyć i on też będziecie razem dalej... Jest okej naprawdę... Słonko nie płacz proszę wiesz że tego nie lubię...— mówił przytulając mnie.
— nie da się Blaise! Nie da się... Ja juz nie daje rady..— płakałam w jego ramię a on mnie pocieszał aż do łazienki wszedł ospały Daniel w samych spodniach.
— hej piękni.. co się dzieje?.. — powiedział ospałym głosem po czym nawiązał ze mną kontakt wzrokowy.— ej królewno czemu płaczesz?— podszedł siadając razem z nami.
— ja chcę po prostu jego miłości... Nie chcę żeby ciągle mnie krzywdził... Mówi że mnie nie zrani a potem to robi...— mówiłam już trochę spokojniejszym głosem.
— zostawię was i pójdę ogarnąć chłopaków..— powiedział Zabini i wyszedł z łazienki zamykając za sobą drzwi.
— proszę przestań płakać..— mówił spokojnie Daniel
— ale jak mam nie płakać jak ja go kurwa kocham!!— wrzasnelam na chłopaka który chwycił mnie w objęcia i nie chciał puscic— ja go kurwa kocham!! Kocham! Kocham..— stopniowo przestawałam krzyczeć nie mogąc się uspokoić, tak bardzo chciałam cofnąć czas i sprawić że nic by się nie stało pomiędzy mną a Danielem. Po mimo że to nie ja zdradziłam Draco czułam jakbym to zrobiła. Czułam się źle ze sobą poraz kolejny.

Don't Blame Me..|| 𝐃.𝐌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz