Pov. Draco
Minęło kilka godzin od czasu kiedy Pansy poszła, Blaise już dawno śpi tak jak Ashley. Dziewczyna śpi na moim łóżku a ja siedzę na krześle i ją obserwuje. Jutro jest sobota i dziękować Merlinowi bez imprezy. Patrzyłem na brunetkę która spokojnie leżała przykryta cienkim kocem, spala już z dobre dwie godziny i bez żadnego większego problemu. Była taka zmęczona, czekałem tylko na śniadanie by coś zjadła, zależało mi na tym tak bardzo. Sam zaczynałem robić się śpiący więc powoli i delikatnie położyłem się na łóżku tak by jej nie obudzić ani nie wystraszyć. Zacząłem się jej przyglądać i zauważyłem jak jej ręce zrobiły się chudsze a jej dłonie bardziej kościste, każda kostka była idealnie widoczna. Jej twarz straciła ten swój kolor, a kości policzkowe bardziej wypukłe. Miała straszne worki pod oczami które wyglądały okropnie. Moja ciekawość była silniejsza i coś kazało mi podwinąć jej koszulkę. Zrobiłem to powoli i podwinąłem ją pod jej piersi. Ten widok był straszy, jej żebra były bardzo widoczne w dodatku była strasznie chuda. Był to straszny widok który doprowadzał mnie do totalnego szału, łzy same chciały spływać a na ciele pojawiła się gęsią skórka i ciarki. nie mogłem na to dłużej patrzyć i po woli przykryłem dziewczynę po czym odwróciłem się na bok i próbowałem usnąć chociaż było bardzo ciężko.
Pov.Ashley
Właśnie jestem w drodze na śniadanie na które wcale nie chciałam iść, zmusił mnie Draco i Blaise przez co nie byłam zadowolona. Nie chciałam jeść, nie byłam głodna, a wiem że będą we mnie wciskać pełno jedzenia i gadać "zjedz dla mnie" nienawidzę takiego czegoś.. kiedy rano zobaczyłam że blond chłopak spał obok mnie byłam przerażona jednak udało mi się opanować i obeszło się bez ataków.
Usiadłam na moim starym miejscu przy znajomych na zimnej ławie. Przyszliśmy chwilę później niż wszyscy bo Blaise musiał zaspac a przy tym my, chociaż ominęło nas gadanie Dumbledorea. Pansy siedziała już z nami przy stole i było widać zmęczenie na jej twarzy, czułam że jest wykończona po, zgaduje, nieprzespanej nocy. Zaczęłam patrzeć na to jedzenie i odrazu żołądek sam się zaczął wykręcać a mi robić się nie dobrze. —zjedz coś.— usłyszałam też szorstki głos blondyna który siedział naprzeciwko mnie, patrzyłam na niego i widziałam że jest lekko zestresowany.
— nie chce— powiedziałam szybko czego mogłam nie mówić bo zauważyłam że chłopak się zaczął jeszcze denerwować.
— to nie było pytanie— Draco zagryzał swoje policzi od środka i ściskać rękę w pięść. Zetknęłam na swój pusty talerz i próbowałam się przemóc bo coś zjeść ale nie dawałam rady. Nagle na moim talerzu wylądowała sucha bułka mleczna i dżem agrestowy. Popatrzyłam w stronę ręki która nałożyła mi to i był to Zabini, jako chyba jedyny wiedział o mnie tyle że nawet wiedział że to mój ulubiony dżem. Uśmiechnęłam się lekko do chłopaka a ten tylko błagalnym wzrokiem popatrzył bym to zjadła. Ta bułka była naprawdę mała więc wiedział że tyle dam radę zjeść a przynajmniej spróbuję. — co tak mało? Więcej masz zjeść, co najmniej ze cztery takie — kiedy Draco to powiedział, Blaise popatrzył na niego tak jakby chciał go zgnieść wzrokiem.
Popatrzyłam na te kanapkę i powoli zaczęłam ją jeść. Było mi naprawdę trudno ale ją zjadłam i zapiłam herbatą z pokrzywy.
— idę do mojego dormitorium, muszę się położyć — powiedziałam i powoli wstałam od ławy po czym wyszłam.Szłam korytarzami aż ktoś mnie zawołał, jak się odwróciłam zauważyłam Daniela. Bardzo chciałam z nim pogadać ale wiem że umie czytać w myślach i odrazu by wiedział o co chodzi. — Ashley!— zaczęłam słyszeć coraz głośniej moje imię co zaczęło mnie stresować. Szybkim krokiem zaczęłam kierować się do punktu docelowego, kiedy udało mi się podbiec do ostatnich schodów poczułam rękę na ramieniu która spowodowała aromatyczny obrót w stronę Daniela— czemu uciekasz?— patrzyłam błagalnym wzrokiem na chłopaka i w myślach mówiłam sobie żebym o tym nie pomyślała.— o czym masz nie myśleć? Ukrywasz coś?— w tym momencie się przeraziłam jeszcze bardziej. W ogóle jakim prawem to robi. Łzy same zaczęły mi spływać przez jego dotyk i zażenowanie bo wiedziałam że wie.
— mówiłam ci coś o czytaniu w myślach..— powiedziałam cicho i przez zaciśnięte zęby. Poczułam jak lekko mocniej uciska rękę na ramieniu po czym ją ściąga. Wtedy pomyślałam nieumyślnie o tamtym wieczorze czego nie chciałam. Już wtedy pożałowałam i modliłam się żeby nie czytał w myślach ale jednak po jego minie widziałam że to znowu zrobił.
— Ashley.. cze..
— mówiłam ci coś!— wrzasnęłam na chłopaka i szybkim ruchem się obróciłam i uciekłam do mojego dormitorium. Nie słyszałam już kroków za sobą ani jak ktoś mnie woła. Byłam wściekła, nie wiedziałam tylko czy jestem bardziej zła bo się on dowiedział czy dlatego że o tym pomyślałam. Trzasnęłam drzwiami i chciałam się położyć ale zastygłam gdy zobaczyłam jaki porządek się znajduje w pokoju gdzie przed jego opuszczeniem był straszny bałagan. Nie wiem kto to posprzątał ale dziękowałam tej osobie. Położyłam się na łóżku i modliłam się o trochę spokoju, żeby nikt nie gadał do mnie, żeby nikt ze mną tu nie stał, żeby mieć w końcu spokój.

CZYTASZ
Don't Blame Me..|| 𝐃.𝐌
Romance"-jesteś pierwsza osobą w której się tak zakochałam i dla mnie tyle znaczyła, a zarazem jesteś moim największym koszmarem od którego nie mogę się uwolnić.. -powiedzialam do blondyna wstając z łóżka i wychodząc z jego pokoju. to był moment w którym...