4

3.9K 102 4
                                    

Pov. Ania

Wstałam o godzinie siódmej żeby zdążyć wszystko przygotować na rozmowę o pracę. Biała koszula i czarna spódniczka wyprasowane więc jeszcze zrobię makijaż i będę gotowa.
Po ubraniu się stanęłam przed lusterkiem i powiedziałam do siebie "Dasz radę. Jesteś zajebista". Wzięłam kluczyki od samochodu i wyszłam w pośpiechu.
Po dwudziestu minutach jazdy dojechałam w miejsce mojej przyszłej pracy. Było do liceum dwujęzyczne, do którego kiedyś chodziłam. Miałam się spotkać z dyrektorka, żeby omówić współpracę.
- Dzień dobry Aniu, zapraszam do mojego gabinetu- powiedziała z uśmiechem dyrektor.
- Dziękuję- weszłam do środka i usiadłam w fotelu- jestem naprawdę wdzięczna, że zechciała się Pani ze mną spotkać.
- Mów mi Dorota. Jesteś dorosła więc możemy mówić sobie po imieniu.
- Świetnie.
- Dobrze w takim razie spójrzmy na twoje papiery. Hmm- przegląda kartki- widzę, że skończyłaś studia z wyróżnieniem do tego zrobione podyplomowki. Chciałabyś uczyć polskiego zgadza się?
- Tak. Jestem do tego stworzona. Nie mam problemu z młodzieżą bo już wcześniej pracowałam w liceum. Tutaj jest wyższy poziom więc będzie odpowiadał moim ambicjom.
- Pewna siebie..świetnie. W takim razie widzimy się pierwszego września- wstała i podała mi rękę.
- Jestem wdzięczna. Nie zawiedzie się Pani... Znaczy... Nie zawiedziesz się.
- Do zobaczenia Aniu.

Wstałam i wyszłam zadowolona ze szkoły. W końcu spełniłam jedno z moich marzeń. Wyszłam z tej budy, żeby teraz wrócić tu jako nauczycielka. Pod wpływem chwili wyciągnęłam telefon i chciałam zadzwonić do Alex lecz zauważyłam od niej wiadomość.

Alex:
Powodzenia na rozmowie. Trzymam kciuki mała😎

Mała? Ja ci dam. Zrobiłam sobie zdjęcie w moim eleganckim stroju i wysłałam do Alex.

Po chwili usłyszałam dźwięk nadchodzącego połączenia.

- No Hej gwiazdo. Pięknie wyglądasz na tym zdjęciu. Udało się?
- Oczywiście. Od pierwszego września zaczynam, a do tego czasu mogę jechać z Tobą pod te namioty.
- To chciałam usłyszeć. Wieczorem podjadę po Ciebie, zrobimy zakupy i ruszymy na miejsce. Spakuj sobie coś seksownego żebym mogła Cię dobrze pooglądać.
- Chciałabyś. Do zobaczenia- rozlaczylam się i prychnelam- zboczeniec- powiedziałam do siebie i ruszyłam do domu by się spakować.

Pov. Alex

Po załatwieniu towaru, podjechałam jeszcze do kwiaciarni żeby kupić mały bukiecik Ani jako prezent na rozpoczęcie nowej pracy. Szybko przeanalizowałam co mam spakować i zabrałam się za to. Po godzinie już miałam wszystko ogarnięte i wrzucone do samochodu.
- o kurde namiot!- krzyknęłam do siebie- mamo widziałaś może namiot?
- Jest na półce w wielkim kartonie. Dasz radę go złożyć? Bo twój ojciec zawsze miał z tym problem.
- Oczywiście. To pestka. Dzięki- weszłam na drabinę żeby zdjąć to co mi potrzebne. Gdy upewniłam się, że mam wszystko, pożegnałam się z mamą i ruszyłam w stronę Ani.
Po niedużym czasie stanęłam pod jej domem i zatrąbiłam. Wyszłam z samochodu z bukietem i podeszłam do drzwi.
- Gratuluję- podałam jej bukiet kwiatków i pocałowałam w usta.
- Dziękuję. Może jeszcze szybkie bzykanko?- uśmiechnęła się zalotnie.
- Tobie nigdy nie odmowie- przyblizylam się do niej i zaczęłam namiętnie całować. Dzwoniący telefon przerwał nam chwilę akcji.
- Czego?- powiedziałam ze złością.
- Jedziecie już? My jesteśmy na miejscu i czekamy na was. Pamiętasz o piankach?
- Tak pamiętam, zaraz wyjeżdżamy. Do zobaczenia.
Rozlaczylam się i chciałam wrócić do tego co zaczęłam ale Anię pomachała mi palcem na znak, że nie ma takiej opcji i pokazała swoje rzeczy, które chciała zabrać.
- Oszalałaś? Po co Ci te wszystkie rzeczy?- złapałam się za głowę.
- Nigdy nie wiadomo co się zdarzy- złapała mnie za tyłek i zniknęła za rogiem salonu.
Wzięłam te wszystkie rzeczy i zaniosłam do samochodu. Gdy wszystko było już gotowe jaśnie księżna wyszła z małą torebeczką i usiadła na miejscu pasażera.
- Długo jeszcze mam czekać? Spóźnimy się.
- Jasne już jedziemy- wsiadłam do samochodu i ruszyłam. Po drodze wstapilysmy jeszcze do sklepu i kupiłyśmy to co potrzebne.
- Tam będą sami twoi znajomi?- spytała kobieta.
- Tak. Są spoko także nie musisz się niczym przejmować.
- To wiesz, jestem dużo starsza od Ciebie. Nie będą się przy mnie krępować?
- Wyglądasz jak bogini piękności więc jedyne co to może krępować ich twój blask- zaśmiałam się.
- To nie jest śmieszne szczeniaku.
- Mmm stara się odezwała- przygryzłam swoją dolną wargę.
- Nie rób tak.
- Dlaczego?
- Bo mnie to podnieca, a teraz prowadzisz więc muszę się powstrzymywać.
Przygryzłam więc jeszcze raz dolną wargę. Po tym jak zobaczyła to Ania rozpięła pas i wsadziła rękę pod moją koszulkę i macała po brzuchu.
- Nie wiedziałam, że masz tak umięśniony brzuch.
- Dużo rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz kochanie- uśmiechnęłam się szyderczo.
Ręka Ani przeniosła się wyżej na moje piersi. Zaczęła je ściskać i bawić się sutkami. Tak bardzo zrobiło mi się gorąco, że nawet klima nie pomagała.
- Nie rozpraszaj mnie bo jeszcze w kogoś wjadę.
- Ty też miałaś tego nie robic- wsadziła mi rękę w majtki i zaczęła drażnić moja łechtaczkę. Zbliżyła się do mojej szyi i zaczęła całować.
- Ana bo będę musiała się zatrzymać i Cię przelecieć.
- Nie zrobisz tego. Jedź do celu słońce- dalej drażniła moją kobiecość przez co nie mogłam się oprzeć i zaczęłam stękać.
- Oj tak. Postękaj mi trochę.
Ana cały czas mnie prowokowała ale nie pozwalała się zatrzymać. Pierwszy raz prowadząc samochód doszłam do gwiazd.
- Jesteś niemożliwa- powiedziałam po unormowaniu oddechu.

Ten MomentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz