63

1.8K 89 7
                                    

- Alex, Alex!
- Co się drzesz?
- Mamy nowego nauczyciela w szkole. Zastępstwo za Grażke!
- Przecież ona nas nie uczy. Po co mi ta wiedza?
- Bo cwaniaczek zarywa do twojej pięknej na korytarzu gdzie ma dyżur.
- Co kurwa?- wstałam i poszłam na pierwsze piętro gdzie powinna być Ania. Z oddali zobaczyłam jak stała i rozmawiała z jakimś typem.
- Mam sprawe- zwróciłam się bezpośrednio do nauczycielki.
- Możemy później porozmawiać? Jestem zajęta.
- Teraz- zmierzyłam gościa, a on mnie- wypad gościu.
- Jak ty się odzywasz do nauczyciela?- oburzył się.
- Przepraszam Cię Przemek, dokończymy tę rozmowę- złapała mnie za rękaw i pociągnęła w drugą stronę.
- Kto to jest?- odwróciłam się do niej.
- Nowy nauczyciel, a ty musisz być już taka niemiła?
- A od kiedy to ja jestem miła, hm?
- O co chodzi?
- Zapomniałam.
- Kłamiesz.
- Nie prawda.
- Twoje ptaszki doniosły, że z nim rozmawiałam?
- Może..
- Trochę zaufania skarbie. Sama tak mi mówiłaś.
- Ale..
- Nie ma żadnego ale. Nie masz powodów by być zazdrosna. To jest tylko nauczyciel. Powiem Ci coś tylko się nie złość.
- No dawaj.
- Umówiłam się z nim na kawę po szkole. Chcę żebyś o tym wiedziała ale masz nie wariować.
- Kurwa...- ścisnęłam pięści.
- Uspokój się. Powiedziałam coś, a teraz idź na lekcje bo zaraz dzwonek.
Akurat w tym momencie zadzwonił więc rozstałyśmy się i poszłam pod klasę od matematyki.
- Czaisz kurwa, że ona idzie z nim na kawę?- rzuciłam torbę na stół.
- To tylko kawa co nie? Co się spinasz. Ty jej robiłaś lepsze rogi.
- Zamknij się- usiadłam na miejsce i zaczęłam pisać to co nauczyciel dyktował.
Przez cały dzień chodziłam wkurzona i dopiero na wf trochę się wyżyłam na piłce od siatkówki.
- Po szkole idziemy do Olka? Ponoć dzisiaj dobre ciasta przywiózł.
- Daruję sobie. Idę na trening bo dawno nie byłam.
Zadzwonił dzwonek i pojechałam od razu na siłownię. Powiedziałam trenerowi, że ma mi dać niezły wycisk więc zabraliśmy się do roboty.
- Może na koniec mały sparing Kamińska?- zaproponował.
- Dobra, dawaj.
Udało mi się go parę razy powalić ale wyszło w sumie na remisie. Wzięłam szybki prysznic i wróciłam do domu.
- Jakby kogoś to obchodziło to jestem w domu!- trzasnęłam drzwiami.
- Alex, chodź do sypialni!- odezwała się mama.
- O co chodzi?- otworzyłam drzwi i zastałam burdel w całym pokoju- co ty robisz?
- Chce oddać ubrania, w których nie chodzę dla potrzebujących. Może też byś coś znalazła u siebie?
- W sumie coś byś się znalazło- podrapałam się po czole- chcesz to dzisiaj zawieźć?
- Tak, więc jakbyś mogła to bierz się do pracy i przynieś to co Ci niepotrzebne.
Spełniłam prośbę mamy i przekopałam całą szafę. Znalazło się parę koszul, koszulek i spodni. Wsadziłam je do worka i postawiłam przed pokojem. Postanowiłam teraz zająć się nauką i otworzyłam książkę do historii.

Pov. Ania

- Odwieźć Cię do domu?- spytał mężczyzna.
- Nie dziękuję, muszę jeszcze gdzieś wstąpić po drodze- uśmiechnęłam się.
- Nie ma problemu, to tam mogę też Cię zawieźć.
- Przemek, przejdę się- powiedziałam stanowczo i pożegnałam się z nauczycielem- boże co za nachalność.
Poprawiłam płaszcz i szłam w miarę szybkim tempem do domu Alex. Gdy byłam koło furtki, zauważyłam Agatę, która wkładała jakieś torby do samochodu.
- Wyprowadzasz się?- zagadałam.
- Ooo cześć Aniu. Niee, to rzeczy dla potrzebujących. Jadę właśnie je zawieźć. Alex jest u siebie, uczy się.
- Dobrze, to jak wrócisz to koniecznie zawołaj mnie na herbatę.
- Nie ma sprawy.
Weszłam do środka i rozebrałam się. Nikogo nie było na dole więc od razu poszłam do pokoju Alex. Otworzyłam drzwi i zastałam brunetkę śpiącą na podręczniku od historii.
- To tak się teraz uczy?- powiedziałam jej do ucha.
- Co?- odruchowo podniosła głowę do góry i szukała źródła mojego dźwięku- oo cześć kochanie- wciągnęła mnie na swoje kolana i pocałowała w usta- jak spotkanie?
- Nudne, nic nie wniosło do mojego życia ale chciałam być miła dla nowego pracownika- objęłam ją na szyi.
- Coś mi się nie zgadza. Ty nie jesteś miła bez powodu.
- No dobra, pomyślałam o Oli..
- W swatkę się bawisz? Oj nie ładnie Pani Profesor- przyciągnęła mnie bliżej siebie i zaczęła całować po szyi.
- Mmm a Tobie jak minął dzień?- złapałam ją za włosy i skierowałam na swoje usta.
- Wyczerpująco. Byłam na silowni- pocałowała mnie namiętnie.
- Mmm to musisz mi się teraz pokazać czy coś się nie zmieniło- ściągnęłam z niej koszulkę i położyłam ręce na klatce piersiowej- dalej taka seksowna- przejechałam palcem po jej brzuchu.
Złapała mnie za pośladki i uniosła do góry by przenieść nas na łóżko.
- I do tego taka silna- zaczęłyśmy całować się namiętnie bez przerwy dodając języki. Rozpoczęła się walka o dominację, którą przegrałam. Dziewczyna ustami zjechała na moją szyję zostawiając tam malinki.
- Alex..- wysapałam i nakierowałam jej rękę na moje krocze.
- Tak, królowo?- docisneła dłoń do mojego czułego miejsca.
- Weź mn..- nie dokończyłam bo ktoś otworzył drzwi do pokoju.
- Alex, chcesz.. oj przepraszam- jak się okazało to był ojciec Alex, który właśnie zasłania oczy.
- Puka się tato.
- No właśnie widze, że się puka- podniosłyśmy się do siadu i Alex ubrała koszulkę.
- O co chodzi? Możesz już patrzeć.
- Dobry wieczór Aniu, chcecie tosty na kolację? Właśnie robię, a po drodze wstąpiłem do cukierni i kupiłem pierniki.
- Tak, już schodzimy- odpowiedziałam za nas obydwie.
Gdy zostałyśmy same, przytuliłam się do Alex.
- Właśnie dlatego wolę siedzieć u Ciebie. Nikt nam wtedy nie przeszkadza.
- Proponowałam żebyś się do mnie przeprowadzila- wzruszam ramionami.
- Dobra, dobra pani mądra. Chodź jeść- złapała mnie za rękę i zeszłyśmy na dół.
- To ja zrobię herbate- odezwałam się w kuchni, a Alex usiadła na krześle barowym.
Niedługo po tym, Agata wróciła do domu i usiedliśmy przy stole jedząc kolację i rozmawiając jak nam minął dzień.
- Jak tam Feta?
- Bardzo dobrze. Przyzwyczaiła się już do domu, a jak mnie nie ma to jest u sąsiadki, która też ma labradora. Bardzo dobrze się dogadują.
- No to Alex trafiła z prezentem w takim razie.
- Zdecydowanie- uśmiechnęłam się i złapałam dziewczynę za rękę.
Po kolacji zjedliśmy do herbaty pierniki i musiałam się zbierać do domu.
- Odprowadze Cię tylko pójdę na górę po bluzę.
- Cieszymy się, że do nas wpadłaś. Kiedy następna wizyta?
- Nie wiem jeszcze. To zazwyczaj wychodzi spontanicznie ale miło było.
- A jak tam Alex w szkole? Za bardzo nie chce nam ostatnio mówić.
- Wszystko dobrze. Oceny ma dobre, nauczyciele nie skarżą się w pokoju nauczycielskim. Czasami tylko zapyskuje ale ustawiam ją do pionu. W przyszłym tygodniu jest zebranie dla rodziców. Mogą państwo przyjść bo pewnie będzie temat studniówki.
- A to franca nawet nam nie powiedziała.
- O czym nie powiedziałam?- spytała gdy do nas dołączyła.
- O zebraniu w szkole.
- No to już wiecie, a teraz do widzenia, idziemy- popchnęła mnie lekko w stronę drzwi.
- Dobranoc- zdążyłam powiedzieć zanim je zamknęła.
- Czy ty zawsze musisz mnie wsypać przed rodzicami?
- O co Ci chodzi? Przecież nie masz złych ocen, a studniówka to jednak ważna rzecz.
- Mojej mamie nie mówi się nic na temat studniówki bo zaczyna świrować na tym punkcie. Zobaczysz jak przyjdzie do szkoły to będzie chciała zmieniać cały plan imprezy bo nie będzie tak idealnie jak chce.
- Oj przesadzasz. Jesteś jej jedyną córką więc chce dla Ciebie jak najlepiej.
- Dobra, zmieńmy temat. Jak tam Ola?
- Trzyma się nawet dobrze. Po tej akcji w domu z Wojtkiem wywaliła wszystkie jego rzeczy za drzwi i kazała mu spadać. Chyba wyjdzie jej na lepsze. Wzięła się trochę za siebie. Dieta, treningi z jakimś przystojnym trenerem.
- No, no. Dla kogo przystojny?
- Dla niej głupku. Ja wolę swoją osobistą, prywatną Alex.
- Nie podlizuj się Zalewska- uderzyła mnie w tyłek- ty nawet nie ćwiczysz leniuchu.
- Wypraszam sobie. Codziennie wykonuje wstawanie z łożka i inne różne rzeczy.
- Oh przepraszam Madame- ukłoniła się w moją stronę- jesteśmy na miejscu.
Stanełyśmy przed moim domem i przytuliła mnie do siebie- śpij dobrze zła królowo- pocalowała mnie w usta- ucałuj Fetę ode mnie.
- Wariatka.

Ten MomentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz