70

1.6K 79 15
                                    

- Kampania wrześniowa toczyła się w trzech fazach. W pierwszych dniach września rozgorzały walki wzdłuż granic. W dniach 7-17 września siły polskie walczyły w głębi kraju i usiłowały stworzyć nową linię obrony na Wschodzie. Od 17 września...- ostatnia lekcja przed zakończeniem roku szkolnego dla maturzystów. Stres, panika to tylko dwie z wielu emocji, które towarzyszyły mi tego dnia. Godzinami spędzałam czas przed książkami. Ania nie zawracała mi zbytnio głowy bo wiedziała, że wyniki maturalne są bardzo ważne. Jedyne co to pomagała mi przygotowywać się do polskiego podstawowego i rozszerzonego.
Zabrzmiał ostatni szkolny dzwonek w moim życiu.
- Drodzy maturzyści, widzimy się jutro o 9 na zakończeniu roku. Chyba nie muszę przypominać, że macie ubrać się elegancko.
- Tak jest pani Profesor- odpowiedzieliśmy chórem.
Spakowałam książki do plecaka i nałożyłam słuchawki. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać więc usiadłam przed pokojem nauczycielskim i czekałam tam na Anię bo też kończyła lekcje. Parę dzieciaków mówiło do mnie cześć ale ja nie odpowiadałam tylko przyglądałam się im. Poczułam na ramieniu czyjąś dłoń więc automatycznie odwróciłam się.
- Alex, pozwól na chwile- zwróciła się do mnie pani dyrektor.
Weszłyśmy do gabinetu i czekałam na znak kobiety.
- Chciałam Ci osobiście pogratulować za najlepsze oceny jakie dostałaś za ten rok nauki. Za świadectwo z paskiem należy ci się nagroda więc pozwoliłam sobie zapytać Ani co szkoła mogłaby ci ufundować.
- I?- zapytałam z zaciekawieniem.
- Proponuje roczne szkolenie u boku jednego z najlepszych kucharzy we Francji. Szkoła współpracuje z jego żoną więc miejsce miałabyś zapewnione.
- Wow. Jestem pod wrażeniem ale muszę podziękować bo nie wyjadę za granicę.
- Dlaczego? Z powodu Ani?
- Nie muszę odpowiadać na to pytanie.
- Oczywiście. Rozumiem. Jednakże taka będzie nagroda. Co z tym zrobisz to będzie Twoja decyzja. Możesz odejść.

Wstałam z miejsca i wyszłam z budynku szkoły. Byłam zła na Anię, że mogła coś takiego podpowiedzieć. Wsiadłam do samochodu i odpaliłam silnik.
- Już jestem. Jak minął dzień?- dostałam buziaka w policzek i zapieła pasy.
- Coś ty nagadała dyrektorce?
- Aaa czyli już wiesz..myślałam, że sama ci powiem.
- Rozumiem, że chcesz się mnie pozbyć z domu? Trzeba było od razu mówić, a nie jakieś podchody z nią.
- Alex, uspokój się. To będzie dobrze wyglądało w CV. Wiadomo, że na początku musisz zdobyć doświadczenie zanim otworzysz coś swojego. To tylko rok.
- Oszalałaś- puściłam głośniej muzykę i zaczęłam jechać.
- Co w Ciebie wstąpiło?- popatrzyła na mnie zdziwiona ale więcej się nie odezwała. Wiedziała, że to zły pomysł w tym momencie.
Gdy dojechałyśmy do domu, szybko przebrałam się w sportowe ciuchy, wzięłam Fetę na smycz i wyszłam z domu żeby pobiegać. Długo krążyłam wokół parku. Nie chciałam wracać do domu więc usiadłam na ławce.
- Dobry piesek- pogłaskałam psa i dałam jej pić w misce.
- Co ty taka zła?- uslyszałam przed sobą i zobaczyłam biegnącą Kamilę.
- No masz. Jeszcze tej brakowało- przewróciłam oczami.
- Dzięki, posuń się- usiadła koło mnie i głaskała psa- kłopoty w raju?
- Nie interesuj się zbytnio. Jak tam twój związek?
- Dobrze, świetnie, dziekuje. Trzeba było od razu mówić, że jest dobra w łóżku to tak długo bym nie zwlekała- szturchnęła mnie.
- Daj sobie spokój. Jutro mam zakończenie roku.
- Wiem o tym. Ada też panikuje przed maturą ale mam sposób żeby się zrelaksowała- mrugnęła okiem.
- Zbok.
- Miałam na myśli masaż! Zboku.
- Dobra, dobra. Ja tam swoje wiem. Co robicie na majówkę?
- Jedziemy do tego domku nad jezioro. Chcesz jechać z nami? Grill, spokój, cisza, jacuzzi. Możesz wziąć ze sobą no wiesz..
- Miałam się uczyć ale w sumie masz rację. I tak nic nowego nie wejdzie mi do głowy.
- Świetnie. Jutro wieczorem jedziemy. Weźcie ze sobą tego słodziaka- przytuliła psa- do jutra!
- No cześć. Chodź Feta, idziemy do domu.
Kupiłam po drodze jeszcze paczke chipsów z zielonego groszku i wróciłam do Ani.
- Jestem!- puściłam psa ze smyczy. Zaczął wąchać podłogę przy tym warcząc- co się dzieje?- rozejrzałam się po domu ale nikogo nie było na dole. Poszłam na górę i słyszałam kroki w sypialni. Otworzyłam drzwi, a tam stał w samych bokserkach Cezary ze szklanką w ręku. Moje serce zamarło. Przestałam oddychać. Nigdzie nie widziałam kobiety ale łóżko było dosyć nieogarnięte więc coś tam musiało się dziać.
- Czego tu chcesz?- odezwał się mężczyzna- mówiłem, że ona będzie moja, a teraz wypierdalaj!
- Gdzie ona jest?- powiedziałam ze stoickim spokojem.
- Wyszła do sklepu po coś do jedzenia dla nas. Jesteśmy głodni po ostrym seksie.
Zeszłam na dół w poszukiwaniu Ani. Nie mogłam w to uwierzyć, że mogła mnie zdradzić. Nie byłam w stanie teraz myśleć.
Drzwi wejściowe otworzyły się. Stanęła w nich nauczycielka nieświadoma tego, że byłam w domu.
- Oo kochanie wróciłaś już. Już myślałem, że zabłądziłaś- zszedł na dół mężczyzna.
- Co?- popatrzyła na niego pytająco i zaraz odwróciła głowę w moją strone- Alex?
- Jak kurwa mogłaś. Nie było mnie trochę w domu, a ty urządzasz sobie seks zabawę?!
- O czym ty do cholery mówisz? Dlaczego Cezary jest w bokserkach? Co ty tu robisz?!
Wiele pytań, a odpowiedzi brak. Miałam dosyć tej całej sytuacji i tego uśmiechniętego debila. Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Ania próbowała otworzyć drzwi z mojej strony ale je zablokowalam. Nie mogłam tam zostać. W tamtej chwili moje emocje zanikły, a serce stanęło. Wyjechałam z podjazdu i ruszyłam przed siebie. Nie wiem kiedy ta droga mi minęła. Tak jakbym zasnęła i obudziła się przed domem Kamili pukając do jej drzwi.
Otworzyły się, a w nich stanęła kobieta owinięta ręcznikiem.
- Alex?
Zmierzyłam ją wzrokiem z góry do dołu i przygryzłam dolną wargę. Stanęłam blisko niej a ta zaczęła się odsuwać. Zamknęłam drzwi za sobą i ponownie przyblizylam się do Kamili. Złapałam za końcówkę ręcznika i zsunełam go w dół.

Ten MomentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz