-Kiedy wracasz?- zapytałam mamy.
-Plany się trochę pozmieniały i wracam w piątek.- odpowiedziała podekscytowana.
-To super.- odparłam.
-Coś cię gryzie.- powiedziała pewnie.- A ja chcę wiedzieć co.
Wypuściłam powietrze z ust i odchyliłam głowę do tyłu. Nie wiem czy jej o tym mówić, w końcu to jej były mąż. Ale też nie mogę jej okłamywać, bo prędzej czy później i tak by się dowiedziała.
-Ojciec zaprosił mnie na swój ślub.- wywróciłam oczami.
-Pójdziesz?- zapytała.
-Nie wiem, ślub jest sobotę, czyli dzień po twoim powrocie.- wyjaśniłam. Szczerze to chciałabym pójść, ale nie powiem jej tego.
-I chcesz żebym poszła z tobą, tak?- zaśmiała się.
-Tak, ale zrozumiem jeśli nie chcesz, w końcu to twój były mąż.- westchnęłam.
-Jolie, to że ja i Max jesteśmy po rozwodzie nie znaczy, że życzę mu źle.- powiedziała.- Chcę żeby był szczęśliwy tak jak szczęśliwa jestem ja.
-Jesteś szczęśliwa?- spytałam.
-Mam kochane dzieci, muszę być z nimi szczęśliwa.- parsknęła.
-Wiem, ale chodzi mi o sprawy miłosne. Na przykład z Williamem.- uśmiechnęłam się chociaż ona tego nie wiedziała.
-Och, z Williamem jest wszystko w porządku.- powiedziała.
-A między wami?- dopytałam.
-Też jest w porządku.
-Ale nie zaliczyłaś jeszcze trzeciej bazy, prawda? Nie chcę rodzeństwa.- rzekłam i zaczęłam kierować się do kuchni.
-Jolie!- krzyknęła i w głowie widziałam jak się czerwieni.
-Ja cię tylko informuję.- zaśmiałam się.- A jakąś z baz zaliczyłaś?
-Muszę kończyć. Do usłyszenia słońce.- powiedziała i się rozłączyła. Zaczęłam się śmiać, bo to oznaczało, że któraś z baz została zaliczona. Chociaż wolę nie wiedzieć która.
-A ty z czego się tak śmiejesz?- zapytał Austin, gdy znalazłam się w kuchni.
-Trzeba się cieszyć z życia.- powiedziałam i nalałam sobie wodę, a następnie wzięłam ogromnego łyka.
-I mówisz to ty? Jolie Wistern?- spojrzał na mnie jakbym była kimś z innej planety.
-Owszem, a ty się nie cieszysz, że żyjesz z tak zajebistą siostrą?- usiadłam obok niego na kanapie.
-Cieszę się bardziej niż myślisz.- wywrócił oczami.
-Na twoim miejscu też bym się cieszyła. Każdy by taką chciał.
-Nie wątpię.- zaśmiał się, a ja dałam mu kuksańca w bok.
-Z kim tak zachłannie piszesz?- poruszyłam znacząco brwiami.
-Z nikim.- odłożył telefon na stolik.
Spojrzałam na niego, a później na telefon. Chwyciłam szybko urządzenie i pobiegłam w stronę schodów.
-Jolie oddawaj!!- krzyknął.
-Nie chcesz mi mówić o sobie to sama się dowiem!- powiedziałam i zamknęłam drzwi od łazienki.
Nie będę mu czytać wiadomości, bo jeszcze szanuję kogoś prywatność, ale nic nie zaszkodzi jeśli sprawdzę z kim tak konwersuje.
Weszłam w wiadomości i pierwsze imię jakie mi się rzuciło w oczy to Elliot.
CZYTASZ
Despite The Tears [ZAKOŃCZONE]
RomanceTen jeden dzień wzbudził w nich emocje, których nigdy jeszcze nie doświadczyli. Jolie Wistern i Mateo Diez złożyli sobie obietnice, że jeśli jeszcze kiedyś się spotkają zrobią wszystko, aby móc żyć razem. Czy ten jeden dzień zmieni ich życie na dobr...