22. bez słowa

1.2K 68 25
                                    

Przekręciłam się na drugi bok i od razu poczułam jak ból głowy daje o sobie znaki. Wczoraj po powrocie do domu posiedzieliśmy sobie w naszym gronie i trochę się napiliśmy, dlatego teraz mam kaca. Przetarłam oczy i powoli podniosłam się do siadu. Spojrzałam na telefon, który wyświetlał godzinę 13:28 i lekko się zdziwiłam, bo myślałam, że jest około dziesiątej. Zauważyłam też, że nie ma już obok mnie Mateo, więc podejrzewam, że siedzi na dole.

Wstałam na równe nogi i postanowiłam ubrać szybko chociaż jakiś dres, żeby nie paradować po całym domu w piżamie. Podeszłam do walizki i wyjęłam spodnie dresowe oraz koszulkę na ramionczka, bo przez to co widzę przez okno wnioskuję, że jest ciepło. Ubrałam na siebie rzeczy i poszłam jeszcze do łazienki przemyć twarz, a chwilę później schodziłam już po schodach.

Na dole w salonie zobaczyłam totalną pustkę, czyli zero osób z naszej paczki. Weszłam do kuchni i przede mną ukazała się Natalie robiąca naleśniki.

-A któż to raczył wstać?- zaśmiała się.

-Dziwię się, że mnie nie obudziliście.- odparłam i usiadłam na krzesełku.

-Mogłabyś mi pomóc, a nie.- udała oburzoną.

-Pomoże ci to, gdy wyjmę talerze?- prychnęłam.

-Choćby.- powiedziała.

Wstałam i podeszłam do jednej z szafek, z której wyjęłam na razie dwa talerze. Wczoraj przed wyjściem zdążyłam jeszcze obczaić, gdzie, co jest.

-Gdzie chłopacy?- zapytałam i położyłam talerze na wyspie.

-Wyszli gdzieś.- wzruszyła ramionami.

-Wszyscy?

-Sądzę, że tak.- powiedziała i wyłączyła palnik.

-Czyli jesteśmy same?- dopytałam.

-Chciałabyś, Jolie!- obróciłam głowę w stronę Nicholasa, który uśmiechnięty schodził ze schodów.

-Jednak nie wszyscy.- mruknęła Natalie i nałożyła naleśniki na talerz.

-A tamci gdzie poszli?- spytał Nick i zasiadł na krześle.

-Nie wiem, powiedzieli, że gdzieś idą i wyszli.- odparła Natalie i wyciągnęła jeszcze jeden talerz.

-A ty czemu nie poszedłeś?- zwróciłam się w stronę chłopaka.

-Ja?- przerwał jedzenie, a ja pokiwałam głową.- Spałem, a jak ktoś by mnie obudził to by już nie żył.- wzruszył ramionami i wrócił do jedzenia.

-Odkurzaczem byś zabił, co?- zapytałam i usiadłam obok niego.

-Żebym zaraz ciebie nie zabił odkurzaczem.

-Prędzej byś zabił siebie.- odparłam i ugryzłam naleśnika.

-Jak ja z tobą wytrzymałem całe życie?- westchnął.

-Też zadaję sobie te pytanie.- parsknęłam.

-Macie jeść, nie po to sterczałam nad garami, żebyście teraz gadali.- powiedziała Nat i chwyciła za swój talerz.

-Ależ ty hojna.- zaśmiał się.

***

-O której wyszli?- Nick spojrzał na Natalie, która chodziła tam i z powrotem po salonie.

-O równej trzynastej.- zatrzymała się na chwilę w miejscu, aby odpowiedzieć i wróciła do chodzenia.

-A to dopiero minęło 6 godzin.- machnęłam ręką.- Dadzą radę.

Despite The Tears [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz