Dziś nadszedł dzień jakże wyczekiwanego ślubu.
Moja mama wróciła wczoraj wieczorem, więc zrobiłyśmy sobie babski wieczór, żeby lekko uzupełnić stracony czas.
Podjęła już decyzję, że nie wybiera się na wesele. Chciałabym wziąć ze sobą jeszcze Natalie i Nicholasa, ale jednak czułabym się z tym źle, że zabieram przyjaciół na ślub mojego ojca. A z resztą oni zajmują się moją imprezą, której nawet nie chciałam. Więc ostatecznie jadę tam tylko ja i Mateo.
-Jolie!- krzyknęła kobieta z dołu.
-Co!?- odkrzyknęłam.
Nie uzyskałam odpowiedzi, co oznaczało, że muszę wstać i zejść do niej.
Tak też zrobiłam i po chwili wchodziłam do salonu.
-Słucham, mamo?
-Została godzina do ślubu.- powiedziała.
-Wiem, i co w związku z tym?- zmarszczyłam brwi i zasiadłam na kanapie obok niej.
-Nie powinnaś się zbierać?- zapytała patrząc na mnie.
-Na ślub się nie wybieram, nie chce słyszeć tych obietnic i innych pierdół.- wywróciłam oczami.- Pojadę na wesele, tyle powinno mu wystarczyć.
-No to w takim razie masz dwie godziny.- uniosła brwi.
-Przecież zdążę się wyszykować, nie panikuj.
-W to nie wątpię, ale chcę zobaczyć cię w sukience.- westchnęła.- Kiedyś ty będziesz stała przed takim ołtarzem ze swoim wybrankiem i obiecywała wierność.- rozmarzyła się.
-Ciekawe czy on będzie taki wierny.- prychnęłam, a ta skarciła mnie wzrokiem.- Oj, no co?
-Nic, kiedy Mateo ma po ciebie przyjechać?
-Kiedy będę mu kazała.- parsknęłam śmiechem, a ona po raz drugi skarciła mnie wzrokiem.- Powiedziałam mu, żeby przyjechał o siedemnastej.- uspokoiłam się.
-Przecież od nas to jeszcze 20 minut drogi.- przejęła się.
-No i dobrze, przynajmniej zrobimy zajebiste wejście.
-Czasem zastanawiam się, czy aby na pewno nie dali mi złego dziecka.- wypuściła powietrze z ust i położyła głowę na zagłówku.
-Prawda? Ja też się zastanawiałam.- uśmiechnęłam się.
-Chcesz herbatę?- zapytała zmieniają temat.
-Zawsze.- odparłam wstając i zaczęłam kierować się prosto do kuchni.
Usiadłam na krześle przy wyspie, a chwilę później przyszła kobieta. Włączyła czajnik i oparła się łokciami i blat.
-Więc..- mruknęła, a ja posłałam jej zdezorientowane spojrzenie.- idziesz na wesele z Mateo.- dodała niepewnie.
Zmarszczyłam brwi i nie rozumiałam o co chodzi. Przecież wie, więc do czego zmierza?
-Dojdź do rzeczy.- powiedziałam.
-Jesteście razem?- poruszyła znacząco brwiami.
-Nie.
-To czemu idziesz do ojca z nim, a nie z Natalie, czy Nicholasem?- dopytywała.
-Ponieważ jutro mam osiemnastkę, a oni uznali, że muszę mieć większą imprezę, dlatego teraz siedzą i ją organizują.- wyjaśniłam spokojnie.
-Aha, czyli w ten sposób.- powiedziała, a ja pokiwałam głową.
Gdy woda się zagotowała, zrobiła do końca herbatę i postawiła ją przede mną. Później już tylko gadałyśmy o wszystkim i niczym.
CZYTASZ
Despite The Tears [ZAKOŃCZONE]
RomanceTen jeden dzień wzbudził w nich emocje, których nigdy jeszcze nie doświadczyli. Jolie Wistern i Mateo Diez złożyli sobie obietnice, że jeśli jeszcze kiedyś się spotkają zrobią wszystko, aby móc żyć razem. Czy ten jeden dzień zmieni ich życie na dobr...