20. dłoń

1.4K 67 25
                                    

-Jeszcze 2 lata i studia.- westchnęła Natalie, gdy szliśmy na apel kończący rok szkolny.

-Ja na żadne studia się nie wybieram.- odparłam.

-Przecież chciałaś jechać na studia do Hiszpanii.- powiedział Nicholas i zmarszczył brwi.

-Plany się zmieniają.- wzruszyłam ramionami.

-Masz okres?- zapytał.

-Jak ma okres jest jeszcze gorsza.- powiedział ten głos.

Obróciliśmy się, a przed nami stali Zayden, Neil, Mateo, Lucas i Kai.

-Przekonany na własnych doświadczeniach, co?- spytał Nick.

-A żeby to raz.- rzekł, a ja uniosłam brew do góry.

Nie wyżywałam się na nim. No może trochę.

-Stoję tu.- mruknęłam i skrzyżowałam ręce na piersi.

-Nie zauważyliśmy.- zaśmiał się Neil, a ja zmrużyłam oczy.

-Spóźnimy się, chodźmy.- powiedziała Nat i zaczęła iść w stronę budynku, a za nią cała reszta.

-Nie powinieneś zdać.- powiedziałam do Mateo.

-A to niby dlaczego?

-Przyleciałeś z innego kraju, pod koniec roku.- wyjaśniłam.

-To nie ma znaczenia.- prychnął.

-Ma.

-Nie opuszczę cię, aż do śmierci.- powiedział z przejęciem.

-Ćwiczycie formułkę do ślubu?- zapytał Zay, gdy znalazł się przy nas.

-Tak, a ty nam przeszkodziłeś.- parsknął Mateo.

-Możecie zacząć od nowa, ja mogę robić za księdza.- zaproponował, a ja błądziłam wzrokiem między nimi i szukałam różnicy w głupocie.

Wyszło, że oboje są pojebani.

-Nie.- powiedziałam stanowczo.

-Jak chcesz, ale pamiętaj, ja na księdza.- trzymał się swojej wersji.

-Jasne.- mruknęłam, gdy znaleźliśmy się przy drzwiach prowadzących do sali gimnastycznej.

Weszliśmy do środka i zajęliśmy wolne miejsca na samym tyle, żeby było najszybciej do wyjścia.

-Szykujcie się na najnudniejsze 45 minut tego roku.- szepnął Kai, a wszyscy tylko głośno westchnęli.

I wszystko się zgadzało, bo 45 minut później wychodziliśmy ze szkoły. W skrócie mówili, że będą tęsknić, było wręczenie dyplomów i jakieś inne pierdoły, bla, bla.

-To będą najlepsze wakacje waszego życia.- zapewniał Zay.

-Nie wątpimy.- odparł szczerze Lucas.

-Jutro rano lecimy.- poinformował nas brunet.

-O której jest lot?- dopytałam.

-Jak dobrze pamiętam, to o dziewiątej.- uśmiechnął się.- Ale i tak musimy być szybciej.

-A bilety?- zapytał nagle Nicholas.

-Kupiłam ci, bo ty jesteś nieudolny.- prychnęłam.

-Wypraszam sobie.- oburzył się.

-Nie umiesz obsłużyć odkurzacza, a co dopiero kupić bilet.

-Jestem w trakcie nauki.- uśmiechnął się dumnie.

Despite The Tears [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz