19. zawsze

1.3K 76 18
                                    

-Zay po ciebie przyjedzie.- powiedziała blondynka.

-Rozumiem.- odparłam i opadłam plecami na łóżko.

-Ubierz tą, taką sukienkę.

-Dużo mam tych, takich sukienek.- zaśmiałam się.

-Po prostu ubierz się tak, jak na osiemnastkę.- powiedziała oburzonym głosem.

-Jasne.- prychnęłam i się rozłączyłam.

W dalszej części wesela mojego ojca nic szczególnego się nie działo. Po tańcu z Mateo zostaliśmy tam jeszcze pół godziny i wróciliśmy do domu. Inne wesela były ciekawsze.

-Co ci?- zapytał mój brat.

Zapomniałam dodać, że Austin przyjechał do domu. W końcu raz się ma osiemnaste urodziny.

-A co ma być?- zmarszczyłam brwi.

-Wyglądasz okropnie.- mruknął i położył się obok mnie.

-Dzięki.- prychnęłam.

-Mam pewność co do Elliota.- powiedział i obrócił głowę w moją stronę.

-W jakim sensie?- dopytałam i również na niego spojrzałam.

-Woli chłopaków.- powiedział ciszej.

-To chyba dobrze, nie?

-Chyba tak.

-Ale i tak nie śpieszcie się za bardzo.- powiedziałam i poklepałam go po barku.

-Spokojnie.- zaśmiał się.

Westchnęłam i powoli podniosłam się z łóżka.

-Bardzo mi przykro, ale musisz opuścić mój pokój.- powiedziałam i wskazałam na drzwi.

-Jasne, siostrzyczko.- prychnął, wstał i wyszedł.

Teoretycznie nie wiem kiedy przyjedzie po mnie Zay, ale też nie wiem ile czasu zajmie mi przygotowywanie się, więc wolę zacząć teraz niż spóźnić się na własną imprezę.

-Jolie.- podskoczyłam na damski glos, gdy nagle otworzyły się drzwi.

-Chcesz, żebym dostała zawału.- zapytałam i obróciłam się twarzą w jej stronę.

-Chcesz znać odpowiedź?- parsknęła.

-Jesteś okropna.- wywróciłam oczami.- Coś się stało?- dopytałam.

-Przyjechał jakiś chłopak.

-Jaki chłopak?- zmarszczyłam brwi.

Kto to może być? Lucas nie wie gdzie mieszkam, Kai też. Na pewno nie jest to Mateo, bo mama by go rozpoznała, więc został Neil, Nick i..

-Taki brunet, wysoki i ma piwne oczy, wygląda na sympatycznego.- zaczęła wymieniać.

Zayden.

Na cholerę on tu teraz?

-Powiedz mu, żeby wszedł i przyszedł do mnie.- powiedziałam i wróciłam na łóżko, a ona pokiwała głową i wyszła z pokoju.

Ponownie opadłam plecami na łóżko, zamknęłam oczy i cierpliwie czekałam na przyjście gościa. Po chwili usłyszałam głośne kroki na schodach, a następnie szerokie ciało zagościło nade mną.

-Cześć, kwiatuszku.- powiedział z głosem przepełnionym entuzjazmem.

Podniosłam sie na łokcie i otworzyłam oczy, a przede mną ukazał się uśmiechnięty Zayden.

-Co ty tu robisz?- zapytałam z podniesionymi brwiami.

-Miałem po ciebie przyjechać.- wyjaśnił i spojrzał na mój strój.- Czemu nie jesteś gotowa?!- krzyknął oburzony.

Despite The Tears [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz