Przebudziłam się, bo nagle czułam jak ktoś szarpie moje ramię. Otworzyłam oczy i spojrzałam na przerażonego Mateo. Po chwili usłyszałam też krzyki innych pasażerów.
-Co się dzieję?- zapytałam zdezorientowana. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam jak reszta przyjaciół też jest cała w strachu. Z powrotem spojrzałam na chłopaka i posłałam mu pytające spojrzenie.
-Załóż to.- powiedział i podał mi maskę tlenową. Wzięłam ją od niego i chwilę się jej przyglądałam póki Mateo znowu się nie odezwał.- Jolie, załóż ją.- powiedział ostrzej. Tym razem zrobiłam jak kazał.
-Powiesz mi o co chodzi? Dlaczego wszyscy tak szaleją? Dlaczego musiałam to założyć?- zadawałam kilka pytań na raz.
-Jest awaria, coś w nas uderzyło.- odparł i spojrzał do tyłu, więc ja też. Widziałam jak Natalie jest na skraju wybuchnięcia płaczem, a Neil próbuje ją pocieszać, widziałam jak Nick stara się uspokoić siebie oraz Kaia i Lucasa, widziałam jak Zayden próbuje zachować spokój, żeby nie popaść w zły stan, widziałam jak Mateo chce zachować mnie przy sobie.
-Co mogło w nas uderzyć? Jesteśmy w powietrzu.- odparłam i spojrzałam na niego.
-Właśnie Jolie, jesteśmy w powietrzu, to mogło być dosłownie wszystko.- odpowiedział, a ja nagle poczułam mocny wstrząs. Wyjrzałam za małe okienko i dostrzegłam dużo czarnego dymu.
-Co się z nami stanie?- znowu zapytałam i wiedziałam, że zaraz zwariuję.
-Nie wiem, Jolie.- mruknął i wziął moje dłonie w swoje.- Naprawdę nie wiem.
-Nikt, ani nic nie da rady nam pomóc.- zaśmiałam się smutno.- A co z nimi?- spojrzałam na stewardesy.- Dlaczego nie starają się choć trochę zapanować nad stadem tych przestaszonych ludzi?
-Próbowały.- powiedział, a ja zmarszczyłam brwi, bo nie widziałam, żeby próbowały coś z tym zrobić.- Kiedy ty smacznie spałaś, tu się dział istny harmider. Pojawiły się maski, ludzie zaczęli wstawać, krzyczeć, wrzeszczeć na całe gardło. One próbowały wszystkiego.- przerwał na chwilę i spojrzał głęboko w moje oczy.- Poddały się, Jolie.
-Co to znaczy, że się poddały?- prychnęłam.
-Czasem nie da się nad wszystkim zapanować.- odparł i przyłożył swoje czoło do mojego.- Wszystko się z czasem kończy.- szepnął i przymknął oczy.
-Czyli teraz przyszedł na to czas?- zapytałam i wiedziałam, że za chwilę zacznę panikować.
-Spokojnie, zaraz będzie po wszystkim, Gwiazdko.- mruknął, a ja czułam jak jedna, samotna łza spływa po moim policzku, a później już tylko ciemność i głucha cisza.
-Jolie!- krzyk dotarł do mojego ucha. Otworzyłam szeroko oczy i zobaczyłam, że nadal byłam w samolocie.- Co się dzieję, jesteś cała spocona.- zwrócił uwagę. Dotknęłam dłonią czoło i starłam kropelki potu.
To był tylko sen.
-Miałam zły sen.- odpowiedziałam.- Kiedy wysiadamy?- zapytałam i uspokoiłam oddech.
-Właśnie za chwilę londujemy, dlatego cię obudziłem.- uśmiechnął się głupio Mateo.
-Mogłeś mnie obudzić jakbyśmy już mieli wysiadać.- wywróciłam oczami.
-Nie wiadomo co by się wtedy stało w twoim śnie, jeszcze byś tam jakiś wypadek miała.- zaśmiał się.
Bo miałam wypadek.
-Jasne.- parsknęłam.
-Znowu cię złapać za rączkę, żebyś nie bała się londowania?- zrobił smutną minę.
CZYTASZ
Despite The Tears [ZAKOŃCZONE]
RomanceTen jeden dzień wzbudził w nich emocje, których nigdy jeszcze nie doświadczyli. Jolie Wistern i Mateo Diez złożyli sobie obietnice, że jeśli jeszcze kiedyś się spotkają zrobią wszystko, aby móc żyć razem. Czy ten jeden dzień zmieni ich życie na dobr...