21. widziałam

1.3K 79 26
                                    

Przebudziłam się, bo nagle czułam jak ktoś szarpie moje ramię. Otworzyłam oczy i spojrzałam na przerażonego Mateo. Po chwili usłyszałam też krzyki innych pasażerów.

-Co się dzieję?- zapytałam zdezorientowana. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam jak reszta przyjaciół też jest cała w strachu. Z powrotem spojrzałam na chłopaka i posłałam mu pytające spojrzenie.

-Załóż to.- powiedział i podał mi maskę tlenową. Wzięłam ją od niego i chwilę się jej przyglądałam póki Mateo znowu się nie odezwał.- Jolie, załóż ją.- powiedział ostrzej. Tym razem zrobiłam jak kazał.

-Powiesz mi o co chodzi? Dlaczego wszyscy tak szaleją? Dlaczego musiałam to założyć?- zadawałam kilka pytań na raz.

-Jest awaria, coś w nas uderzyło.- odparł i spojrzał do tyłu, więc ja też. Widziałam jak Natalie jest na skraju wybuchnięcia płaczem, a Neil próbuje ją pocieszać, widziałam jak Nick stara się uspokoić siebie oraz Kaia i Lucasa, widziałam jak Zayden próbuje zachować spokój, żeby nie popaść w zły stan, widziałam jak Mateo chce zachować mnie przy sobie.

-Co mogło w nas uderzyć? Jesteśmy w powietrzu.- odparłam i spojrzałam na niego.

-Właśnie Jolie, jesteśmy w powietrzu, to mogło być dosłownie wszystko.- odpowiedział, a ja nagle poczułam mocny wstrząs. Wyjrzałam za małe okienko i dostrzegłam dużo czarnego dymu.

-Co się z nami stanie?- znowu zapytałam i wiedziałam, że zaraz zwariuję.

-Nie wiem, Jolie.- mruknął i wziął moje dłonie w swoje.- Naprawdę nie wiem.

-Nikt, ani nic nie da rady nam pomóc.- zaśmiałam się smutno.- A co z nimi?- spojrzałam na stewardesy.- Dlaczego nie starają się choć trochę zapanować nad stadem tych przestaszonych ludzi?

-Próbowały.- powiedział, a ja zmarszczyłam brwi, bo nie widziałam, żeby próbowały coś z tym zrobić.- Kiedy ty smacznie spałaś, tu się dział istny harmider. Pojawiły się maski, ludzie zaczęli wstawać, krzyczeć, wrzeszczeć na całe gardło. One próbowały wszystkiego.- przerwał na chwilę i spojrzał głęboko w moje oczy.- Poddały się, Jolie.

-Co to znaczy, że się poddały?- prychnęłam.

-Czasem nie da się nad wszystkim zapanować.- odparł i przyłożył swoje czoło do mojego.- Wszystko się z czasem kończy.- szepnął i przymknął oczy.

-Czyli teraz przyszedł na to czas?- zapytałam i wiedziałam, że za chwilę zacznę panikować.

-Spokojnie, zaraz będzie po wszystkim, Gwiazdko.- mruknął, a ja czułam jak jedna, samotna łza spływa po moim policzku, a później już tylko ciemność i głucha cisza.

-Jolie!- krzyk dotarł do mojego ucha. Otworzyłam szeroko oczy i zobaczyłam, że nadal byłam w samolocie.- Co się dzieję, jesteś cała spocona.- zwrócił uwagę. Dotknęłam dłonią czoło i starłam kropelki potu.

To był tylko sen.

-Miałam zły sen.- odpowiedziałam.- Kiedy wysiadamy?- zapytałam i uspokoiłam oddech.

-Właśnie za chwilę londujemy, dlatego cię obudziłem.- uśmiechnął się głupio Mateo.

-Mogłeś mnie obudzić jakbyśmy już mieli wysiadać.- wywróciłam oczami.

-Nie wiadomo co by się wtedy stało w twoim śnie, jeszcze byś tam jakiś wypadek miała.- zaśmiał się.

Bo miałam wypadek.

-Jasne.- parsknęłam.

-Znowu cię złapać za rączkę, żebyś nie bała się londowania?- zrobił smutną minę.

Despite The Tears [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz