Wypadek na miotle.

72 3 3
                                    

Zbliżał się mecz Quiddicza Gryfindor kontra Slitherin. Harry jako kapitan bardzo stresował się tym wydażeniem , i starał się bardzo dobrze przygotować swoją drużyne .

Nadszedł ten dzień , mecz Quiddicza. Harry i Ron bardzo się stresowali, zeszli razem na śniadanie gdzie spotkali Hermione Ginny i Dena.

- Hej- Przywitali się

- hej- odpowiedzieli

*Harry jeszcze dał Hermione buziaka w policzek*

- jak tam, stresujecie się? Zapytał Dean.

- No trochę tak -odpowiedział Ron

Dacie radę  - odezwał się ktoś z Griffindoru.

- Nie damy Ślizgonom wygrać! Odezwała się

_________________________________________

-WITAM WSZYSTKICH NA MECZU QUIDDICZA GRYFONI KONTRA ŚLIZGONI -krzyknął Lee.

**********

Mecz trwał już 30 min, Harry w końcu zauważył znicz, starał się go złapać ale znicz był szybszy, Harry zauważył że leci z Malfoyem łep w łeb.

- PROSZE PAŃSTWA CO  ZA EMOCJE, MALFOY I POTTER LECĄ ŁEP W ŁEP, KTO ZŁAPIE ZNICZ?

Nagle Harry poczuł mocny ból głowy.

************

Pov Harry

Obudziłem się w skrzydle szpitalnym , jedyne co pamiętam to że dostałem czymś w głowę .

- Co się stało?

- spadłeś z miotły. Odpowiedział Ron

- Dostałeś tłoczkiem. Dokończyła Hermiona z łzami w oczach.

- Dobrze ze skończyło się tylko kilkoma zadrapaniami i słamaną ręką  .powiedział Fred.

- A co z meczem ? Zapytałem

-został odwołany , pani pomfry powiedziała że szybko nie bydobrzrjesz  , będzie cie musiał ktoś zastąpić, bo mecz nie może tyle czekać. Opowiedziała Ginny.

- Dobra chodźcie, dajmy mu odpocząć .powiedział George.

- Hermiona zostań proszę. Poprosiłem dziewczynę

Wyszyc wyszli a Gryfonka została.

- Ale nam stracha napęciłeś.

- wiem przepraszam.

Złapałem dziewczynę za rękę.

- mam do ciebie ogromną prośbę.

- słucham.

- Czy zastąpiłabyś mnie w następnym meczu?

- Co?! .... oszalałeś? Chyba bardzo mocno musiałeś się w głowę uderzyć.

- mówię serio.

- przecież ja się do tego nie nadaje! , nie umiem latać na miotłę a co dopiero grać w meczu na pozycji szukającego.

- Pani Hooch ci pomoże.

-Ale do tego trzeba paru miesięcy a nie tygodni.  Poza tym to za duża odpowiedzialności, nie poradzę sobie.

- Poradzisz sobie , nie znam nikogo bardziej odpowiedzialnego od ciebie, proszę Hermi zgódź się. Błagał ją Potter

-  No......dobrze.

- Dziękuję ci, jesteś najlepsza, kocham cię, chodź tu.

Chłopak przytulił ją a póżniej złożył na jej ustach Bardzo namiętnie i czuły pocałunek




To coś więcej niż przyjaźń-HarmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz