Stary przyjaciel

65 5 2
                                    

Pov Hermiona

Z trening na trening szło mi coraz lepiej ,byłam z tego powodu bardzo dumna. Odwiedzaliśmy Harr'ego prawie codziennie, pani Pomfrey powiedziała że będzie mógł wyjść za niecały tydzień, wszyscy nie mogliy się doczekać.

Siedziałam z Ronem i Ginny w pokoju wspólnym i gadaliśmy.

- Hej kiedy Harry wychodzi z szpitala? Zapytał Ron

- No w piątek, czyli za 3 dni.odpowiedziałam.

- No to super, Hermiono stresujesz się meczem? Zapytał.

- No czy się stresuje..Nie no co ty wogulee

- yyy to był sarkazm, prawda? Zapytała siedzącą obok ruda.

- Tak No, oczywiście że się stresuje.

- Hermiona  ile razy mam Ci powtarzać? Nie masz czego będzie dobrze. Odezwała się Ginny.

- łatwo ci mówić, bo nie grozi na pozycji szukającego, w dodatku kapitana.

-  Oj Hermiona, za bardzo bierzesz to do siebie. Odezwał się Ron.

- dobra dobra zmieńmy temat.

Po rozmowie z przyjaciółmi udałam się do biblioteki.

Siedziałam przy biurku i czytałam jakąś książkę, do momentu gdy ktoś stanoł nademną, spojrzałam w górę i zobaczyłam Gryfona o dość jasno brązowych włosach to był... Cormac McLaggen

przyjaźniliśmy się na 3 i 4 roku, uczyliśmy się razem ale w połowę 4 roku musiał wyjechać.

- Hej Hermiono miło cię widzieć

- Cormac.. to naprawdę ty?!

- A kto

Przytuliłam się do chłopaka.

Przegadaliśmy chyba 3 godziny opowiedziała mu co u mnie słychać, o związku z Harrym itp, okazało się że musiał wyjechać do Szwecji bo jego tata  dostał tam pracę, ale teraz przenieśli się do Londynu.

Pożegnałam się z nim i wruciłsm do pokoju wspólnego, opowiedziałam Ginny o wszystkim, chodź dziewczyna nie podeszła do tego tak entuzjastycznie, z tego powodu że nie przepadała za nim.

3 Dni później.

Harry 1dziś wychodzi z szpitala nie mogła się doczekać.

Po lekcjach zeszliśmy na obiad, ja czekałam z niecierpliwością aż przyjdzie Harry.

- Hermiona nie wiesz kiedy ma przyjść Harry? Zapytał Ron

- Niestety nie.

Nagle czyjeś dłonie zakryły mi oczy, na początku się przestraszyłam ale później usłyszałam dobrze znany mi głos.

- No witam

- Harry! Wstałam z miejsca i rzuciłam się chłopakowi na szyję.

- Jak się czujesz. zapytał Ron

- A już dobrze.

- proszę, powiec że możesz grać w qudducza. Popatrzałam na niego błagalnym wzrokiem.

- No niestety nie pani pomfrey powiedziała że mogę dopiero grać najwcześniej za miesiąc. Powiedział z uśmiechem na twarzy.

- No nieee. Poeiedziałam przeciągając ostatnią sylabę.

- A właśnie kochanie powiec mi jak tam rwoje treningi.powiedział rozbawionym głosem.

- No dobrze.

- dziewczyno, dobrze!  byłem u ciebie na ostatnim trening i widziałem cie byłaś świetna, moim zdaniem jesteś gotową. Odezwał się Ron.

- dobra nie pszasadzaj.powiedziałam



To coś więcej niż przyjaźń-HarmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz