Adrianna
Wybudzam się gwałtownie z towarzyszącym niepokojem. Unoszę się i rozglądam. Po kilku sekundach dociera do mnie, że spałam na kanapie w salonie, bo Lilka co chwilę budziła się w nocy...Potem przyszedł do nas Maks, a następnie Klara...
– Lilka!
Nerwowo przewracam kołdrę w poszukiwaniu swojego dziecka. Jednak gdy uświadamiam sobie, że to irracjonalne żebym zagubiła córkę pod pościelą, uspokajam się. Zerkam na zegar. Staram przypomnieć sobie czy czasem nie obudziłam się wcześniej i może nie odłożyłam Lilki do łóżeczka w sypialni, ale mam pustkę, nic nie pamiętam. Jestem wykończona i rozkojarzona.
Moje rozmyślania przerywa, dobiegający z pokoju Klary śmiech. Natychmiast zmierzam w kierunku odgłosów.
– Dzień dobry – odzywam się pierwsza, dostrzegając jak Klara z Maksem bawią się na podłodze, a Lilka śpi obok na leżaczku.
– Cześć – odpowiada Maks, a zaraz po nim wita mnie moja, uśmiechnięta od ucha do ucha, córka i mówi:
– Zostawiliśmy ci śniadanie w kuchni.
– Dawno wstaliście? – pytam zauważając, że cała ich trójka jest ubrana.
– Jakiś czas temu – Maks wzrusza ramionami, a następnie uśmiecha się i oznajmia: – Zjedz i ubierz się, bo będziemy mieli gości…
– Maks! Myślałam, że zrozumiałeś co ci wczoraj powiedziałam. Jestem zmęczona i nie mam ochoty na przyjmowanie gości! – Prycham oschle.
Maks przewraca oczami, zerka na Klarę, która jest bardzo zainteresowana naszą rozmową.
– Chociaż raz mogłabyś dać mi skończyć rozwrzeszczana ba…– gwałtownie milknie, ponownie przenosi wzrok na Klarę i szczerząc się, podnosi z podłogi. – Za pół godziny będzie tu Aureliusz i Juanita. Zabiorą dziewczynki na spacer, a potem do ciotki na obiad. Umówiłem się z Aureliuszem, że będzie pomagał Klarze nadgonić z lekcjami ze szkoły.
Zaskoczona nie mam pojęcia co powiedzieć. Maks staje ciało w ciało z moim, obejmuje mnie w pasie i oznajmia:
– Klara już spakowała sobie książki do plecaka i pomogła mi naszykować torbę z rzeczami dla Lilki. Ty musisz tylko wybrać dla niej ciuchy na spacer i… No, nie wiem, może ściągnąć mleko do butelki? Ja muszę zaraz pojechać w kilka miejsc po towar, a potem od razu jadę do Ahory.
Uśmiecham się błogo, gdy dochodzi do mnie jak to wszystko zaplanował. Maks pochyla twarz w moją stronę i z tym swoim łobuzerskim uśmiechem, dodaje:
– A teraz całuj, kobieto, i zachwycaj się stojącym przed tobą ideałem!
Wybucham głośnym śmiechem, a potem zerkam to z jednej strony Maksa, to z drugiej udając, że szukam tego o którym mówił. On pewnym ruchem przyciąga mnie jeszcze bliżej, po czym przekręca głowę w stronę Klary i woła:
– Zamykaj oczy, bo będziemy się całować!
I gdy opada ustami na moje rozchylone od śmiechu wagi, całując tak delikatnie i słodko, nie mogę powstrzymać napływających do oczu łez. Mam już dosyć huśtawki hormonalnej, na której nadal balansuje. Niech to się wreszcie skończy.

CZYTASZ
lekcja hiszpańskiego 3
RomanceFinałowa część serii - Lekcja hiszpańskiego. Dwie poprzednie części dostępne są w księgarniach i na legimi. Adrianna Małecka doskonale wiedziała, że jej życie już na zawsze będzie podyktowane przez jej byłego męża, Jakuba. Jego obsesyjna miłość os...