Adrianna
Dziś w towarzystwie najbliższych świętujemy szóste urodziny mojej ukochanej córeczki. Co prawda wypadają one dopiero za kilka dni, ale nie chcąc się narażać i nie potrzebnie kłócić z Jakubem, zorganizowałam przyjęcie wcześniej. Od czasu jego wtargnięcia do mojego mieszkania i jego burzliwego przebiegu, Jakub stał się zaskakująco łagodny. Nie wydzwania, nie kontroluje mnie, a przynajmniej nie w obsesyjny sposób. Jest wręcz miły, jak na swoje możliwości. Zdarzyło mu się nawet kilkukrotnie zapytać jak się czuję. Dlatego postanowiłam, nie drażnić go i pójść mu na rękę, jeśli będzie chciał spędzić z Klarą ten wyjątkowy dzień.
Przez przeklęte hormony prawie całą imprezę urodzinową przepłakałam, wzruszając się bezustannie. To dzięki niej, mojej już dużej, mądrej córeczce z ogromnym sercem, wiem co to bezinteresowna miłość. Zrozumiałam, że jestem wystarczająca, taka jaka jestem. Ona mnie kocha, mimo wszystko, mimo moich wad. Dla Klary jestem idealna, bo… po prostu jestem jej mamą. I mam ogromną nadzieję, że maleństwo w moim brzuchu też takie będzie.
– To co? Za rok świętujemy w większym gronie? – zagaduje Juras i podaje mi herbatkę ziołową, która według etykiety ma działać łagodząco na mdłości. To kłamstwo!
– Już wiesz, kto tam się chowa? – dopytuje konspiracyjnie Magda, a palcem wskazuje mój brzuch.
– Nie, nie chce się pokazać.
– Czyli nadal to kinder niespodzianka!– woła Juras.
– Nieśmiały, może po tatusiu?! – chichocze Paula, ale mnie wcale nie jest do śmiechu.
– Adrianna, przemyśl to jeszcze raz – proponuje Magda z pogodnym uśmiechem. – Teraz, kiedy już wiesz, że ciąża przebiega prawidłowo, dziecko jest zdrowe, to może…
– W pierwszej kolejności muszę powiedzieć Klarze – przerywam. – Jakub już wie i boję się, że to od niego się dowie – wyszeptuję cicho. – Nie wiem, jak to zrobić.
*
Za radą Magdy, po naszym stałym, wieczornym rytuale z Klarą, zabieramy się za czytanie nowej książki, aluzyjnego prezentu od mojej mamy, o czteroosobowej rodzinie spodziewającej się kolejnego dziecka.
– Kochanie, czy podobała ci się bajka?
– Bardzo. – Klara wzdycha rozanielona.
– Myślisz, że fajnie jest mieć rodzeństwo? – pytam, chociaż boję się usłyszeć odpowiedź.
– Chyba tak, bo można się bawić razem – odpowiada wesoło, po czym krytycznie dodaje: – Tylko na początku ten mały dzidziuś ciągle płakał, jadł i spał!
– No, tak...Ale starsze rodzeństwo mogło pomagać rodzicom przy opiece nad dzidziusiem. To bardzo ważna i odpowiedzialna rola…
Klara, jak większość dzieci, przyjmuje wiadomość i zaczyna zajmować się czymś innym, a ja próbuję zebrać się na odwagę i powiedzieć jej o ciąży. I chyba los nie chce być dla mnie aż tak okrutny, bo moja córka jako pierwsza wznawia rozmowę.

CZYTASZ
lekcja hiszpańskiego 3
RomansaFinałowa część serii - Lekcja hiszpańskiego. Dwie poprzednie części dostępne są w księgarniach i na legimi. Adrianna Małecka doskonale wiedziała, że jej życie już na zawsze będzie podyktowane przez jej byłego męża, Jakuba. Jego obsesyjna miłość os...