Janek - Prokurator
Patrzyłem na nagą Gośkę a spodnie diabelsko mnie uwierały w miejscu, które reagowało na to co jej robiłem. Niestety, już zdążyłem ją poznać. Nie będzie łatwo wydobyć od niej informacji, dlatego postanowiłem ją trochę słodko po torturować. Była uroczo rozpalona, miała zaróżowione policzki a usta nabrzmiałe od pocałunków.
- Ty zdrajco! Zrobiłeś to specjalnie! - piekliła się Gosia sapiąc nie ze złości a z podniecenia, które widziałem w jej błyszczących oczach.
- Jaki zdrajco? Nie zdradziłem cię, tylko ty sama wystawiłaś się na ryzyko. Przez myśl ci nie przeszło, że mogę coś kombinować, bo myślałaś już tylko o jednym - powiedziałem, pogwizdując i pokazując zabawny ruch palca wsuwającego się w dziurkę między palce mojej drugiej dłoni. Wiedziałem, że to było dziecinne, jednak nie mogłem sobie darować.
- Powiem wszystko twojemu ojcu! - krzyczała Gosia.
Roześmiałem się w głos i to bardzo lekceważąco.
- Gosiu ja nie mam pięciu lat i nie jestem krnąbrnym Jasiem , którego ojciec przywoła do porządku, a poza tym co mu powiesz? Że ...- nie zdążyłem dokończyć, bo Gosia zapiekliła się ma maksa.
- Że mnie rozebrałeś, i że mnie wykorzystałeś!- krzyczała i szarpała się próbując uwolnić z więzów.
- Gosiu dobrze, że mówisz o wykorzystywaniu, bo to ja powinienem czuć się wykorzystany. - spojrzałem na nią i spacerując w koło krzesała na którym siedziała kontynuowałem. - Nieźle to sobie zaplanowałaś czyż nie dlatego umówiłaś się ze mną? - nachyliłem się za nią i zaczął pieścić językiem jej szyję i kark przesuwając jego czubek po delikatnej skórze.
Gosia na chwilę się uspokoiła, co było jasnym sygnałem, że pieszczota jej się podoba. Przechyliła głowę w bok odkrywając swoją szyję, a ja zacząłem delikatnie kąsać jej skórę. Moja podejrzana zaczęła znowu nerwowo oddychać, więc odłożyłem list na stół, ponownie wziąłem się za pieszczenie jej, a dłonie powędrowały do sutków, aby je podrażnić.
- Jezuuu, dlaczego ty mi to robisz? - jęczała Gosia.
- Ty wiesz, dlaczego, po prostu powiedz mi skąd masz te listy?
- Oj, no dostaje je, ale nie wiem skąd przychodzą. - jęknęła Gosia, co dało mi pewność, że moje tortury odnoszą skutek.
- Od kiedy je dostajesz? - wyszeptałem pytanie do jej ucha.
- Oj no... - westchnęła - prawie od początkuuuu... - prawie kwiliła.
- Od początku czego?
- No jak Mielonka zniknęła... - jęknęła Gosia niekontrolowanie.
Domyśliłem się, że "mielonką" nazwała dyrektorkę, która zmieliła się w silosie. Gosia rozpływała się pod moją pieszczotą a ja chciałem jej coraz bardziej.
Moje dłonie powędrowały do jej mokrej cipki, po czym zacząłem delikatnie rozsmarowywać wilgoć po jej łechtaczce w celu dania jej tego czego tak pragnęła.
- Gosiu ? - zapytałem.
- Cooo? - jęknęła wyginając głowę tak, że znalazła się na moim ramieniu, kiedy za nią stałem.
- Jak dam ci orgazm to powiesz mi wszystko co wiesz o dyrektorce i o tych listach?
Małgorzata jakby się chwilę wahała, więc przestałem ją pieścić a raczej zwolniłem moje ruchy palcami. Wtedy ona wykrzyczała:
- Powiem! No powiem tylko dokończ!
Ja przerwałem a Gośka była kompletnie zdezorientowana.
- Miałeś skończyć. - prawie płakała.

CZYTASZ
Zmielona Zbrodnia
HumorPoznajcie Małgorzatę czyli bohaterkę krótkiej opowieści o tym jak spełniają się marzenia. Gośka opowie wam wszystko dokładnie i bez kolorowania tylko po to, żeby was rozbawić. Nasza bohaterka ma poczucie humoru, poczucie własnej wartości i poczucie...