-To prawda wygląda dobrze i trochę inaczej niż jak się spotykaliśmy. – zamyśliłam się.
Przed oczami stanęły mi silne ramiona Romana, które jeszcze jakąś godzinę temu obejmowały mnie a jego wielki dłonie obmacywały wszędzie.
-Asiu naprawdę chętnie bym pogadała, ale muszę iść. – uśmiechnęłam się szczerze i wróciłam do siebie z koperta w dłoni.
Koperta miała szary kolor papieru eko, czyli wykonanego z makulatury. Nie było na niej nic oprócz napisu "Małgorzata Wilk" . Ani adresu zwrotnego na kopercie, ani kto ją wysłał.
Nie uznałam tego za nic podejrzanego, dlatego czym prędzej otworzyłam list, licząc że to z informacją z kadr o jakiejś premii czy też oficjalna zmiana zakresu i obowiązków. Wyjęłam z niej kartkę, która była bardzo dokładnie złożona. Rozłożyłam ją i o mało nie padłam z wrażenia, kiedy znalazłam się w windzie.
Na kartce znajdowały się słowa, które były sklejone z liter wyciętych z gazet. Rozmpoznałam nawet czcionki szmatławców z jakiś mogły być usunięte całe wyrazy oraz pojedyncze literki. Wiem, nie wyglądam na taką, ale czasem czytam te tygodniki dla kobiet, które pracują w domu. No cóż, czasem chce wiedzieć jak zmyć plamę z wina czy upiec dobrego kurczaka. Choć mamy internet to jak widać, kupowanie tych gazet na coś się przydało.
Od ręki domyśliłam się, że ten list o treści...
"Wiem, kto pomógł zmielić panią dyrektor Sperczyńską. Uważaj, bo możesz być następna i nawet prokurator Cichy ci nie pomoże"
Został zmontowany przez jakiegoś nieudacznika, co poskąpił kasy na jakiś lepszy materiał to tego szantażu. Na przykład jakiś "Cosmopolitan" albo "Pani". Krótko mówiąc, jakiś mało światowy człowiek próbował mnie szantażować.
Tylko, że kogo?
Mnie?
A za co?
Ktoś mi groził, że mnie zmieli?
Co za idiota ?!
To ja miele innych a nie mnie mielą. Widać, że półgłówek, który sklecił ten list nie miał pojęcia o czym napisał. Rozumiałabym gdyby mi zagroził, że wie że byłam na mostku, albo coś takiego, ale to?
Schowałam list do koperty a kopertę spokojnie trzymałam w dłoni kiedy weszłam do pokoju.
-Gośka? I co to za list? – zapytał Marek.
-Taki list, że nie do ciebie, więc zajmij się swoimi sprawami. – odparłam oschle i usiadłam do komputera.
-Kawy? Bo idę robić.– zapytała serdecznie pani Grażynka.
-Nie dziękuję - odparłam i zaczęłam spokojnie odczytywać maile z zamówieniami.
Dzień w pracy zleciał nawet nie wiedziałam kiedy. Poczekałam wyjątkowo aż wszyscy wyjdą, aby nie być zmuszoną na obowiązkową propozycje podwiezienia kogokolwiek do przystanku. Ogólnie lubiłam to robić, jednak bałam się, aby nikt nie podejmował ze mną rozmów na temat tego co się wydarzyło. Roman powiedział wyraźnie, żebym uważała, chociaż nie wie co zrobiłam. Prokurator Cichy nie określił dokładnie, że póki co ta sprawa jest traktowana jak wypadek. To przecież był wypadek, w sumie nawet przypadek. Przypadkiem poklepałam jędzę po plecach a ta przypadkiem wpadła do silosa. Nie ma tu nad czy dywagować. Gdybym to ja była prokuratorem i prowadziła te sprawę to już dawno bym ją umorzyła. Niestety kształciłam się w innym kierunku, więc umarzać to ja mogą co najwyżej obowiązkowe terminy spłat i tyle.
Wyszłam przed zakład na parking i podeszłam do mojego samochodu. Za wycieraczką znowu był list. Rozejrzałam się uważnie, wyjęłam list i szybko wsiadłam do auta. Nie chciałam czekać i otworzyłam kopertę.
"Widzę, że się nie przejęłaś się pierwszym listem, więc na wszelki wypadek wysłałam ci drugi. Masz milczeć"
Ten ktoś miał chyba coś z głową. Najpierw wysyła mi list, że wie co i jak a potem, że mam milczeć. Przecież jak wie, że to ja zrobiłam, to powinien pomyśleć chwilę, że nie wsypę samej siebie. Musiałbym być tak głupia jak człowiek od składania literek w słowa. Po tym co przeczytałam, naprawdę dziwiłam się, że to potrafi.
W ogóle się tym nie przyjęłam. Natomiast przyjęłam się bólem jaki czułam między nogami, od tej felernej depilacji.
Weszłam do domu i zajrzałam do lodówki, nie było w niej nic co wskazywałoby na to, że zjem jakiś dobry obiad. Wzięłam torbę na zakupy i ruszyłam do Biedronki zwanej przeze mnie "Robalem", żeby zrobić zakupy.

CZYTASZ
Zmielona Zbrodnia
UmorPoznajcie Małgorzatę czyli bohaterkę krótkiej opowieści o tym jak spełniają się marzenia. Gośka opowie wam wszystko dokładnie i bez kolorowania tylko po to, żeby was rozbawić. Nasza bohaterka ma poczucie humoru, poczucie własnej wartości i poczucie...