Weszliśmy z Romanem na piętro i podeszliśmy pod moje drzwi.
- Co to jest? - zapytał Roman wskazując na zielone pudełko na mojej wycieraczce.
- Paczka? - odowiedziałam dając mu zrozumienia, że chyba widać co stało pod drzwiami.
- Kurierzy zawsze zostawiają ci paczki na wycieraczce? - zapytał niepewnie Roman.
- Raczej nie, ale może to coś o czym zapomniałam, że zamówiłam. Często mi się to zdarza...- powiedziałam spokojnie przekręcając klucz w zamku. Paczkę miałam zamiar podnieść, jak już drzwi będą otwarte. Kiedy się po nią schyliłam, Roman zawołał.
- Nie dotykaj jej!
- Bo co?
- Bo na boku przyklejona jest koperta dokładnie taka sama jak od listów.
- No i co z tego, mało to szarych kopert z makulatury się w obiegu kręci? - Roman nie rób paniki, przecież to nie bomba. - stwierdziłam weszłam do domu. Roman wszedł tuż za mną. Postawiłam pudło na ławie w salonie i opadłam zmęczona na kanapę. Przyglądałam się mu, a Roman przyglądał się mnie.
- Nie otwieraj tego, pokaż mi list który dostałaś. - poprosił. Wstałam i z niechęcią odpięłam kawałek uroczej korespondencji wysłanej prze mojego szantażystę.
„Życzę ci udanej zabawy na balu Małgorzato. Nagroda z pewnością będzie twoja Małgorzato„
Przeczytał Roman.
- Co to ma znaczyć?
- Nie wiem, jakbym wiedziała, to bym ci tego nie pokazywała. Jak widać imbecyl się pomylił, bo wygrał ktoś inny. Nie wiem co to znaczy, ale to, musi być ktoś ode mnie z zakładu. Wiedział o balu, więc to chyba jasne.
- Weź od jutra zwolnienie.
- Chyba zgłupiałeś, nie będę się bała jakiegoś niudacznika bawiącego się w przepowiadanie przyszłości i to błędnie. - uniosłam ostrzegawczo palec wskazujący - który wysyła mi listy z pogróżkami, a nie ma odwagi powiedzieć mi w twarz, że chce ode mnie kasy. Bo to na pewno o to chodzi. - wyzłośliwiłam się.
- Czy ty nie rozumiesz, że to co się dzieje dokoła, to nie żart. Ktoś podpiłował obcasy dyrektorki i twojej koleżanki z pracy. Twoje też może podpiłować i złamią się nie wiadomo, kiedy. - krzyknął nerwowo Roman.
Chyba mu na mnie naprawdę zależało.
- Jakoś do tej pory nic mi się nie stało, a wręcz szantażysta kazał mi milczeć, abym nie odpowiadała za zbrodnię, która niestety wydarzyła się bez mojego udziału, czego bardzo żałuję! - krzyknęłam i zerwałam się z kanapy.
Podeszłam do pudełka i otworzyłam je szybko nie zwracając uwagi ani na Romana ani na jego uwagi. Kiedy otworzyłam prezent, no bo przecież to prezent skoro nie ja to zamówiłam, nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam, a kiedy spojrzeliśmy na siebie z Romanem, kompletnie nie wiedzieliśmy co mamy myśleć o zawartości pudełka.
Wtedy zadzwonił telefon Romana. Ten odebrał i przywitał się z kimś po drugiej stronie. Zamilkł, a po chwili powiedział.
- Niemożliwe, ktoś ukradł nagrodę złotej paróweczki? - zdziwił się teatralnie i patrzył na mnie tymi przenikliwymi oczyskami.
Zrobiłam wściekłą minę.
- Włącz na głośnomówiący - warknęłam. Roman mnie oczywiście posłuchał.
- Tak. - powiedział głos Janka z telefonu. - ktoś zwinął to gówno, czujesz? A właściwie, gdzie ty jesteś?
- U mnie. - warknęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/300478259-288-k792454.jpg)
CZYTASZ
Zmielona Zbrodnia
HumorPoznajcie Małgorzatę czyli bohaterkę krótkiej opowieści o tym jak spełniają się marzenia. Gośka opowie wam wszystko dokładnie i bez kolorowania tylko po to, żeby was rozbawić. Nasza bohaterka ma poczucie humoru, poczucie własnej wartości i poczucie...