Popatrzyłam w okno. Byłam już w samolocie. Opuszczałam Japonię by pojechać do Hiszpanii. Lekarz zalecił mi bym spędziła czas z rodziną co mogłoby mi pomóc z powrotem pamięci. A że moja większość rodziny tam mieszka, wyjeżdżam. Westchnęłam ciężko włączając muzykę na słuchawkach. Lot już się zaczął. Przede mną był prawie cały dzień lotu. Wzięłam szkicownik z podręcznego plecaka i zaczęłam szkicować.
-Powinnaś uważać bardziej na cienie - powiedział znudzony głos obok mnie. Popatrzyłam w tamtą stronę. Był to chłopak w około moim wieku
-Dziękuję za radę - powiedziałam nieśmiało.
-Luka Romero - powiedział.
-[T.I] Aizawa- powiedziałam - Co jeszcze może być nie tak? - zapytałam. Chłopak nachyliłam się po czym wziął ołówek.
-Mogę? - zapytał. Przytaknęłam podają mu szkicownik. Po kilku minutach oddał mi już poprawione dzieło. Uśmiechnęłam się do niego. Dzięki jego poprawką szkic wyglądał przepięknie. -Wiem że to prywatne pytanie, ale dlaczego lecisz z Japonii do Hiszpanii?
-Do pracy i rodziny - powiedziałam. Dobrze pamiętam że pozwolono mi na praktyki. Na szczęście ciocia znała zaprzyjaźnioną psycholog pomagającą osobom z terapii zwierzęcej. - A ty?
-Studiuje sztukę - powiedział. - No i przyjaciel pozwolił mi u niego nocować na jakiś czas. Jedyny problem mam z hiszpańskim. Nie umiem go doskonale, moja większość rodziny jest z Hiszpanii a ja sam z angli więc. Japońskiego nauczyłem się od dziadka i jakoś łatwiej jest mi się nim posługiwać.
-Mogę Ci z pomóc z hiszpańskim - powiedziałam z uśmiechem- Umiem Hiszpański od dziecka.
-Powiedziałaś że Umiesz hiszpański od dziecka, prawda? - zapytał niepewnie. Przytaknęłam na znak zgody. - O jaką pracę chodzi?
-Nic wielkiego, praktyki i praca jako psycholog. - powiedziałam. Luka wyglądał jakby rozumiała. Przytaknął ze zrozumieniem.
______________________________________________________
Rozmowa kleiła się nam do momentu kiedy poszliśmy spać. Potem znowu. Szybko zabrałam swój bagaż kiedy już dotarliśmy do Hiszpanii.
-[T.I] - krzyknął znajomy głos biegnąc w moją stronę.
-Diego - powiedziałam ciszej kiedy mnie przytulił.
-Hej Luka - powiedział patrząc na białowłosego chłopaka.
-Hej Diego - odpowiedział.
-Wy się znacie? - zapytałam.
-Tak, Luka to moja kuzynka Aizawa [T.I]. [T.I] To mój najlepszy przyjaciel Luka Romero. - powiedział.
-My też się znamy - powiedziałam.
-Siedzieliśmy obok siebie w samolocie - powiedział Luka. Diego wygląda teraz jakby miał jakiś plan.
______________________________________________________
W spokoju jadłam obiad. Uwielbiałam dania cioci Julity. Zawsze robiła smaczne dania, nawet z surowym mięsem. Większość naszej rodziny (wszyscy od strony mamy) mieliśmy wspólną cechę związaną z drapieżnikami. Nasze organizmy tolerowały surowe mięso. Popatrzyłam na każdego. Jedynie Luka jadł pieczone mięso. Popatrzyłam na resztę kładąc pałeczki na bok.
-Luka na ile zostajesz? - zapytała ciocia.
-Tylko na 2 tygodnie później już będzie moja ciocia - powiedział - I tak nie chcę się narzucać.
-Nie narzucasz się - powiedziała ciocia
-Jak ty dajesz radę jeść to pałeczkami? - zapytał mnie wujek. Popatrzyłam na niego.
-Przyzwyczajenie - powiedziałam. -Kiedy odwiedzisz daleki wschód będziesz widział to na porządku dziennym. - Uśmiechnęłam się po czym zjadłam już mój ostatni kawałek surowego mięsa. - Dziękuję ciociu za posiłek. - skłoniłam się po czym popatrzyłam na telefon. Miałam godzinę do zajęć. Wszystkie lekcje do praktyk miałam zdalnie, to dobrze pamiętam. Dzisiaj miałam tylko do napisania egzamin i po tygodniu powiedzą mi czy dostane się czy nie. Szybko zabrałam swoje rzeczy i pojechałam.
___________________________________________________________________
Zdjęcie Luka na górze. (Zdjęcie nie moje)
CZYTASZ
夜のパトロール | Neko reader x bnha |
FanfictionNeko reader x bnha Przecinki i kawałki ortografii zjadł kot