Kamienica miała parter i dwa piętra, trzecie piętro to było zagospodarowane poddasze. To je zajmował James w mieszkaniu nr 7, pozostała dwójka mieszka na 1 piętrze pod numerem 4. Drzwi do budynku były wykonane z niemal czarnego drewna, ozdobione płaskorzeźbą, która układała się w delikatne listki bluszczu. James otworzył je kluczem wpuszczając najpierw Syriusza z Remusem w ramionach, później Regulusa, a sam ostatecznie zamknął drzwi i się na chwile zatrzymał. Regulus przyglądał mu się i wtedy zobaczył, że chłopak ma w dłoni różdżkę.
- Cave Inimicum Selectas - Potter chciał ruszyć, żeby dogonić resztę i spotkał pytający wzrok Regulusa - stała czujność. - Potter uśmiechnął się przywołując ulubione powiedzonko kolegi z pracy Alastora Moodego, a młodszy skinął głową. - Z resztą skoro z nami masz mieszkać, to lepiej sobie to zapamiętaj, zawsze gdy wchodzimy do budynku i do mieszkania rzucamy to zaklęcie i pamiętaj o końcówce selectas. Dzięki temu mieszkańcy budynku mogą wchodzić, a ty nie będziesz słyszeć alarmu.
Regulus skinął głową, przyjmował kolejne informacje. Ruszyli w kierunku mieszkania numer 4, klatka schodowa była zwyczajna, mury z tej samej czerwonej cegły co budynek, betonowe strome schody. Na każdym piętrze po 2 pary drzwi prowadzące do poszczególnych mieszkań. Stanęli na ostatnim schodku przed mieszkaniem chłopaków akurat gdy Syriusz nadal trzymając Lupina lewitował klucze, tak by otworzyć zamek. Pozostała dwójka widząc, że idzie mu całkiem nieźle, poczekała aż drzwi z ciemnego drewna i kołatką na środku stanęły otworem. Łapa bez oglądania się za nimi wszedł w ciemny przedpokój.
Regulus wszedł za swoim bratem z ciekawością się rozglądając. Mieszkanie wydawało się surowe na pierwszy rzut oka. Zobaczył, że James zapalił światła jakimś dziwnym przyciskiem na ścianie. Ściany miały kolor szarości, w kilku miejscach były wyraźnie obdrapane. Na jednej ścianie były drugie drzwi, Rogacz od razu mu podpowiedział, że to wejście do łazienki. We dwójkę poszli dalej, wychodząc na mały aneks kuchenny. Regulus powoli uświadamiał sobie, że nie jest w mieszkaniu typowych czarodziei. Lodówka była sznurkiem połączona ze ścianą, a piec zamiast paleniska na dole był cały zabudowany. Wszystkie szafki i blaty były jasnobrązowe. Zamiast stołu jeden blat jest wyżej, a przy nim są postawione 4 stołki barowe. Regulus się zastanawiał czemu taka ilość, skoro poza nim, który był tu dziś z przypadku, chłopców jest 3. Jednak jego wzrok powędrował dalej i zauważył małą kanapę pod oknem. To o niej mówił starszy Black, gdy proponował mu dach nad głową. Obok niej stały jeszcze 2 fotele, a naprzeciwko był kominek. Na lewo od paleniska stał stary regał zawalony różnorodna literaturą - to przypomniało Regulusowi regał w jego pokoju.
Chłopak zagryzł policzek na myśl o kamienicy przy Grimmauld Place 12. James zauważył, jak chłopak to zrobił i zwrócił uwagę, że to nie pierwszy raz i delikatnie dotknął jego żuchwy. Młodszy odskoczył niczym poparzony, nadal zaskoczony bezpośredniością przyjaciela brata.
- Tam jest sypialnia, Syriusz na pewno układa Lunatyka do snu - Starszy chcąc wybrnąć z tej niezręcznej ciszy wskazał na drzwi po prawej stronie od kominka.
- Ok - młodszy kiwnął głową.
- Nie jesteś w humorze do plotkowania, co? - James stanął w kuchni, wyciągnął chleb i otworzył lodówkę, żeby zrobić kanapki i patrzył, co jego przyjaciele mają do zaoferowania. - Zresztą nigdy dużo nie mówiłeś, pewnie całą gadatliwość zgarnął Łapa, nic dziwnego patrząc na to, ile on gada. Ale to nic złego, w sensie że mało mówisz. Z czym chcesz kanapki, mam do wyboru żółty ser bez dziur i dziurami, bo jak taki wolisz to mogę je dla ciebie wykroić - Regulus prychnął śmiechem - no i oczywiście do tego keczup. Nie wolno zapomnieć o keczupie.
Młodszy się już otwarcie śmiał z monologu Jamesa gdy otworzyły się drzwi od sypialni, wyszedł z niej Syriusz, uśmiechnął się widząc, że Rogacz zaopiekował się jego bratem. Cieszył się, ze spotkania z Regulusem, choć całość go niepokoiła. Jeszcze bardziej cieszył się, że się od nich nie izolował. Syriusz miał świadomość, jak różnią się charakterami, wiedział, że Hogwarcie próbowali utrzymywać kontakty, ale raczej rzadko to wychodziło. Liczył jednak na to, że Reg się wśród nich zadomowi, mimo że wczśniej znał huncwotów raczej z okazjonalnych imprez i zaczepek. Wszedł do kuchni i wziął się za przygotowywanie herbaty.
CZYTASZ
W słuszną stronę - Jegulus
Fanfiction"Miejsce jest nieważne, mój dom jest tam, gdzie twoje serce." Jest już druga część - W różne strony Opowiadanie będzie zawierało fragmenty 16+, dość dokładne opisy brutalnych scen, fragmenty dotyczące molestowania seksualnego. Historia dzieje się...