02.07.1979 - popołudnie

662 34 8
                                    

W atrium pojawił się dosłownie trzy minuty przed rozpoczęciem spotkania z już drugą Lovegood tego dnia - tym razem Emmą - co skierowało jego myśli do tego, co te dwie kobiety łączy. Zastanawiał się, czy jego terapeutka jest rodziną Xenofiliusa, a jeśli tak to czy mogłaby mu znaleźć pomoc, której tak potrzebował według Pandory. Kierując się do windy zobaczył Franka Longbottoma, przez co jego myśli szybko uciekły w kierunku Biura Aurorów. Od razu zganił się za pomysł przeszkadzania Jamesowi w pracy, zwłaszcza że ten mógł być na misji w terenie.

Szybkim krokiem ruszył do windy i wcisnął guzik A15, gabinet Emmy był piętro nad jego miejscem pracy. Było to wygodne dla wszystkich często była potrzebna po trudnych wypadkach przy pracy aurorów, ale też była tam dostępna dla nich na co dzień. Wyszedł z windy i zobaczył głowę Emmy wychylającej się zza drzwi, uśmiechnęła się na jego widok i odezwała.

- Już się bałam, że zrezygnujesz. - Jej głos był kojący, a Regulus mimowolnie się uśmiechnął, nie widział możliwości opuszczenia terapii gdy już zrobił pierwszy krok. Zdawał sobie sprawę, że jeśli pomoże sobie, to wpłynie dobrze też na całe jego otoczenie. Nie chciał żyć w strachu, którego teraz doświadczał nawet przy zaufanych osobach. - Wejdź i wybierz sobie, gdzie chcesz siedzieć.

Regulus zdziwił się tym poleceniem, pierwsza sesja odbywała się w sali szpitalnej, gdy jeszcze był bardzo osłabiony po spotkaniu z Crouchem. Teraz po raz pierwszy zobaczył gabinet, a bardziej salon terapeutki. Podłoga była pokryta grubym, mięsistym dywanem, a ściany były jasne. Jedna z nich była zaokrąglona i przeszklona, dzięki czemu był widok na polanę z małym jeziorkiem. To przy niej stała szeroka kanapa zachęcająca do siedzenia. Po prawej stronie były dodatkowe dwa fotele z podnóżkami do kompletu i wyglądająca na miękką pufa. Po drugiej stronie gabinetu stało czyste biurko z ciemnego drewna - przy nim Emma spędzała większość czasu poza sesjami, żeby prowadzić wnikliwą dokumentację.

Regulus stwierdził, że fotel będzie komfortowy - pozwoli mu na zbudowanie własnej przestrzeni - i miał idealny widok na zieleń polany. Wybrany przez niego mebel był obity miękką brązową tkaniną, a na jego oparciu był przewieszony granatowy koc. Black usiadł na nim raczej sztywno, stopy oparł o podłogę, koc poprawił tak, by nie znajdował się pod jego plecami, dłonie wsadził pod swoje uda i czekał na to co się wydarzy. Emma usiadła na drugim fotelu, przywołała podkładkę do pisania, pergamin i pióro z kałamarzem. Stopy oparła wygodnie podnóżek, a poduszkę z kanapy podłożyła sobie pod plecy, tak by jej było jak najwygodniej.

Spotkanie zajęło im 45 minut, dzięki temu Regulus na spokojnie mógł się przygotować do pracy, a Emma zająć notatkami z tej sesji przed kolejnym pacjentem. Regulus musiał przyznać, że to spotkanie było dla niego trudne, poruszyli aspekt kontroli i to z dwóch perspektyw. Pierwszej, gdzie Crouch w bardzo bezpośredni sposób przymusił go do całego aktu - zabierając mu kontrolę, ale znacznie trudniejszą częścią było przyznanie się przez Blacka do przejmowania kontroli nad ich wcześniejszymi interakcjami.

Regulus dbający o swój komfort w szkole nigdy nie zastanawiał się nad emocjonalną sferą drugiej strony tego układu. Zawsze na początku stawiał warunki i tego samego oczekiwał od drugiej osoby i wtedy mogli się określić, czy chcą w taką relację wchodzić. Wiele osób wtedy zrezygnowało z relacji bez zobowiązań, a najczęściej to był układ na jedno spotkanie lub wręcz incydenty na pojedynczych imprezach.

Crouch Jr dokładnie wiedział, na co się pisze. Mimo to często zabiegał o czas Regulusa, a ten równie często mu odmawiał. To wtedy nie zraziło Bartty'ego i ten próbował coraz częściej. Trwało to długo, aż dla Blacka to było zbyt męczące i zerwał ten układ już przed świętem duchów na siódmym roku.

Tego wyboru Barty nie uszanował, mimo że w pierwszych ustaleniach było powiedziane, że każda strona może przerwać relację bez podania powodu w dowolnym momencie. Od tamtej chwili było między nimi nieprzyjemnie. Nieraz Crouch Jr próbował wymusić na nim kontakt fizyczny, przejmować kontrolę. Jednak Regulus nigdy nie poruszał się po zamku bez różdżki, więc chłopak nigdy mu realnie nie zagroził. Teraz, niemal rok po zakończeniu tego układu Crouch Jr miał możliwość wyładowania na nim wszystkich emocji, które w tym czasie kumulował w sobie.

W słuszną stronę - JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz