04.07.1979 r. - dzień

548 30 14
                                    

Regulus poprosił skrzata o przygotowanie kawy, po czym zszedł do piwnicy kamienicy przy Grimmauld Place 12, która została zbudowana przez jego przodków w celu wprawiania się w czarną magię. Gdy szedł tu, najpierw musiał minąć biblioteczkę pełną starych ksiąg, często oprawionych w skóry magicznych stworzeń oraz mugoli. Znał je aż zbyt dobrze, jego matka często przynosiła mu te książki wypełnione nienawiścią do mugoli i mugolaków, w ten sposób chciała zakorzenić w nim rodzinne wartości. Nie raz powtarzała, że Syriuszowi za rzadko mu je podsuwała i dlatego wyrósł na „zdrajcę rodziny".

Regulus zatrzymał się na chwilę przytłoczony wspomnieniami, usiadł przy starym biurku, które oświetlały zaniedbane, srebrne kandelabry pokryte pajęczynami. Ponownie spojrzał na książki, które miały go indoktrynować i mocno zagryzł wnętrze policzka. Przypomniał sobie sytuacje gdy był małym dzieckiem i matka mu je czytała przed snem. To wszystko po to, by wpłynąć na jego wyobrażenia o świecie. Gdy już umiał sam czytać, przynosiła mu wybrane pozycje do pokoju i zaznaczała fragmenty, które miał przeczytać. Później przy posiłkach wypytywała go o przyswojone treści oraz jego opinie na przytoczony temat. 

Gdy kiedyś próbował sprzeciwić się stanowisku w danej książce, a przy tym też rodzicielce pierwszy raz potraktowała go klątwą. Miał wtedy dziesięć lat, a do teraz pamięta, że użyła przeciwko niemu rictusempry. Teraz wiedział, że to nie najstraszniejsza klątwa, jednak w jego pamięć zapadło wspomnienie gdzie wszystkie mięśnie skurczyły się boleśnie, aż nie mógł zapanować nad własnym ciałem. Matka patrzyła na niego z wymowną miną, a on wylądował na kolanach przed nią, a ta nie cofnęła zaklęcia gdy to zobaczyła. Po długich minutach gdy wydukał przeprosiny i przyznał jej rację ona zatrzymała klątwę i podsumowała wszystko stwierdzeniem, że nie po to przedstawia mu wymagające wzorce, by on splugawił je swoimi przemyśleniami. Wtedy stało się dla niego jasne, że nie liczy się to co on uważa, ważne jest to czego od niego się oczekuje. To przez tą sytuację przy kolejnych książkach cytował to co przeczytał i uprzejmie przytakiwał. Wolał fałszywe zgadzanie się z matką, niż przyjmowanie kolejnych klątw w imię własnych przekonań.

To przez to, że wolał się ugiąć i oficjalnie zgodzić się rodziną. Przez to widział, jak bardzo różnił się od Syriusza, którego podziwiał, że otwarcie mówił o swoich poglądach. Często kłócił się z matką wykrzykując promugolskie hasła, przez co ta później karała go klątwami. Tymi, których sam widok dla Regulusa był nie do zniesienia, a dla Syriusza stały się codziennością. Regulus chciał mu pomóc, jednak nie potrafił przeciwstawić się rodzicom. Nie jeden raz rozmawiał z bratem na ten temat. Młodszy przedstawiał swój sposób, gdzie własne opinie zostawiał dla siebie i działał zgodnie z własnym sumieniem, jednak nie omawiał ich przed rodzicami. Starszy podkreślał, że rozumie jego podejście, jednak on tak nie mógł, nigdy nie oczekiwał, że Regulus pójdzie w jego ślady, czy będzie próbował go bronić. Młodszy jednak często miał wyrzuty sumienia w związku z tym co się działo tutaj.

Teraz siedział z przy brudnym biurku, łzy napływały mu do oczu i nie płakał nad zmarłymi, płakał nad dzieciństwem swojego brata i własnym. Sam widok ponurych tomów zmusił go, by ponownie przeżywał to wszystko. Zerwał się z niewygodnego krzesła i ruszył w górę, aż nie wszedł na pierwsze piętro - gdzie po raz pierwszy od wczesnych lat dzieciństwa - do sypialni rodziców. Drzwi otworzył kopnięciem, nie przemyślał tego i poczuł ból w stopie, jednak była to forma rozładowania emocji. Przetarł oczy rękawem, jednak nowe łzy na nowo się zbierały, więc nawet nie widział, czy coś przez kilkanaście lat zmieniło się w wystroju pomieszczenia.

- Fiendfyre - nie wiedział, w co celuje i nie interesowało go to. Mały płomyk wymknął się z jego różdżki i pochłonął baldachim nad łóżkiem i osmalił małą szafkę nocną, po tym wygasł.

W słuszną stronę - JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz