- Chyba sobie jaja robisz ...
Nekromantka skrzyżowała ręce na piersi... przynajmniej jedną z nich, gdyż prawa dalej trwała w stanie lekkiej używalności. Jej spojrzenie krytycznie przesuwało się po granatowym materiale sukienki, dodatkach i butach które wpadły w ręce Kuro. Z każdą minutą coraz bardziej utwierdzała się w przekonaniu że proszenie brata o pomoc, było bardzo złym pomysłem.
- Czemu tak sądzisz?
- Bo jest kurwa zima! A Ty mi pokazujesz nie dość że sukienkę to jeszcze taką gdzie będzie widać pół tyłka gdy tylko się schyle! - Krzyknęła, energicznie uderzając ogonem o podłogę, w której i tak było już mnóstwo dziur. - Pierdole to! Nie mam się w co ubrać, jest zimno, nigdzie nie idę! - Rzuciła trzymaną przez siebie rzecz na podłogę po czym z impetem usiadła na łóżku które aż zaskrzypiało.
- Kurwa Lau... - Smok przejechał dłonią po twarzy. - Pomyśl, ubierzesz się tak i już jest twój... może nawet coś będzie po tej randce. - Poruszył sugestywnie brwiami.
- Kurwa podziękuje!
Kilka lekkich uderzeń w drewnianą powierzchnię zwróciło ich uwagę. Sousuke stał w otwartych drzwiach, opierajac się ramieniem o framugę. Ubrany był tylko w czarne dresowe długie spodnie, włosy miał w kompletnym nieładzie a wzrok zaspany.
- O, śpiący królewicz w końcu wstał. - Rzucił rozbawiony Kuro, przyglądając się bratu. Przez brak koszulki doskonale było widać tatuaż który lata temu zrobił, był to bardzo długi smok bez skrzydeł którego całe ciało mieściło się na plecach, ogon wychodził na prawym boku a łeb przechodził przez lewe ramię kończąc się na lewej piersi. Całość była utrzymana w kolorach bieli i czerwieni z małymi dodatkami brązu czy złota. - I widzę że dalej nie umiesz się ze mną rozstać.
- Drzecie się tak że obudzili byście zmarłego ... - Mruknął zaspany, nie reagując na zaczepke. Przetarł twarz dłonią odbijając się od framugi. Wszedł do pokoju siadając obok siostry na łóżku. - O co wam chodzi?
- O nic ...
- Lau ma problem. - Wtrącił się smok, odkładając sukienkę do szafy. - Od jakieś godziny pomagam jej cokolwiek wybrać a ona jest wiecznie na nie. W dodatku robi wszystko by nie ruszyć się z domu, tekst "nigdzie nie idę" słyszałem już chyba z dwadzieścia razy.
- No bo kurwa nie idę! Tam jest zimno, pierdole to!
- To powiedz mi po co ty się wogóle wychylałaś? - Białowłosa milczała intensywnie wpatrując się w podziurawioną podłogę. - Czasami naprawdę zachowujesz się abstrakcyjnie. Kurwa, masz ogromną wiedzę o nekromacji, magii czy nawet pradawnych językach, której nie jeden mógłby ci pozazdrościć ale w takich debilnych sytuacjach ci jej brakuje. Nie potrafisz się zachować. Nawet Sousuke jest społecznie lepiej przystosowany i ...
- Dobra skończ już Kuro. - Smok zamilkł uciszony przez brata, który odrazu zwrócił się do Lau. - W czym masz tak dokładnie problem? Stresujesz się czy jak?
- Bo się kurwa boję że znowu coś spierdole! - Warkneła uderzając ogonem o pościel. - Bo kurwa nie mógł stwierdzić "Dobra będziemy razem" tylko na złość musiał wymyślić jakąś niepotrzebną randkę! Przecież mnie tam szlak trafi! Mało że mam rękę uszkodzoną to jeszcze mi serce pierdolnie z nerwów ....
- Mam wrażenie że przesadzasz ... I to bardzo. - Białowłosa wbiła nienawistne spojrzenie w Kuro.
- To może nie myśl o tym jak o randce? Od dawien dawna byliście najlepszymi przyjaciółmi więc może myślenie o tym jak o zwykłym wyjściu coś ci pomoże?
- Łatwo powiedzieć...
Lau położyła się na łóżku zakrywając twarz najbliższą poduszką. Może Sousuke miał trochę racji, może powinna zmienić trochę punkt myślenia.
- Wiecie ... - Kuro zwrócił na siebie uwagę, przynajmniej brata bo nekromantak nawet nie drgneła. - Randka randką ale ja bym się bardziej obawiał reakcji ojca.
- Co masz na myśli? - Lau ściągnęła poduszkę z twarzy, podnosząc się na sprawnej ręce do siadu.
- Shadow jest Władcą Pogorzelisk nie? W dodatku jest nim od dawien dawna jeszcze z czasów gdy Azazel zajmował pierwsze miejsce, co znaczy..
- Że go bardzo dobrze zna ... I może mu się nie spodobać fakt że przystawia się do jego ukochanej córki. - Dokończył białowłosy. - Z drugiej strony jest lepszy niż Leiftan.
- Ta, teraz lepszy a ciekawe kto wcześniej nie miał nic przeciwko niemu? - Kuro skrzyżował ręce na piersi z wyższością patrząc na brata.
- Bo ty jesteś nieomylny... - Rzucił sarkastycznie.
- Będziecie w końcu cicho!? - Lau uderzyła kilka razy ogonem w pościel robiąc w niej małe dziury przez które wyleciało trochę pierza. - Jeśli macie zamiar kłócić się i przypominać mi tego chuja to oboje stąd wypierdalajcie!
Wstała po czym zabrała pierwszą lepszą rzecz z szafy i weszła do łazienki z premedytacją trzaskając drzwiami by pokazać swoje oburzenie.
- I coś narobił!?
- Ja!? To ty zacząłeś!
CZYTASZ
Eldarya: Pozory mylą
FanfictionYarnam - miejsce opanowane przez wiele okrutnych bestii. Wszędzie czuć odur zmasakrowanych i rozkładających się ciał. Po drogach miasta walają się odcięte części organizmów tamtejszych istot a najgorsze akty przemocy i tortur są tutaj na porządku dz...