Podniosłam wzrok na stojącego przede mną chłopaka. Księżyc odbijał się w jego pięknie zielonych oczach, a zapach perfum przyjemnie drażnił moje nozdrza. Delikatny wiatr rozwiał płatki wiśni tworząc romantyczny nastrój.
- Lau ? - na dźwięk jego głosu przeszedł mnie przyjemny dreszcz. W jego ustach moje imię brzmiało tak miękko. Nieznacznie przybliżył się obejmując mnie w tali. Gdyby nie jego silne ręce które mnie podtrzymywały na pewno rozpłyneła bym się pod wpływem jego dotyku.
- Tak ? - nieśmiało położyłam dłonie na jego piersi, nawet na chwilę nie odrywając wzroku od jego oczu. Były takie hipnotyzujące.
- Już od dawna chciałem Ci to powiedzieć. - położył dłoń na moim policzku przybliżając się. Czułam jak zaczynam się rumienić. Tak po prostu chciał mnie pocałować? Nasze nosy się zetkneły. Byliśmy tak blisko...
- Co tu robicie ?! - odwróciłam się w stronę głosu. To był błąd.
- Zostaw nas, przeszkadzasz. - głos zielonookiego był chłodny i nieznoszący sprzeciwu. Mocniej mnie objął tak że byłam zmuszona wytulić się w jego pierś. Czułam spokojne uderzenia serca jak by ta sytuacja nie robiła na nim najmniejszego wrażenia.
- Puszczaj ją, ona jest moja ! - poczułam mocne szarpnięcie za ramię. Mocniej przywarłam do chłopaka. Nie chciałam by nas rozdzielił. - Lau !
Kolejne mocne szarpnięcie. Palce chłopaka wbiły się w moje ramię. Co dziwne nie miałam nawet siły się obronić.- Lau do jasnej cholery wstawaj !
Otworzyłam szeroko oczy. Byłam w swoim pokoju. Leżałam w łóżku a nade mną pochylał się brat wbijając palce w moje ramiona. Sousuke podniósł mnie do siadu po raz kolejny mocno mną potrząsając. Patrzył wściekłym wzrokiem. Zajęło mi chwilę zanim zrozumiałam co tak właściwie się stało. To był tylko sen ...
- Sousuke... - wbiłam w niego wzrok. W moim głosie można było wyczuć chłód i groźbę. Na ten widok brat delikatnie się wzdrygnął. - Przerwałeś najlepszy sen w moim życiu !
Uderzyłam go w głowę by po chwili uderzać wściekle pięściami w jego pierś. Jak mógł to zrobić!? Taki piękny sen ! Choć raz ktoś inny miał powiedzieć że mnie kocha ! Chuj że we śnie i to wytwór mojej wyobraźni... Ale było tak blisko !
Brat złapał moje nadgarstki uniemożliwiając wykonanie kolejnej serii ataków. Na jego twarzy malował się czysty szok. Pewnie nie spodziewał się że po obudzeniu zacznę go okładać pięściami.
- Właśnie dlatego Cię obudziłem ! - wbił we mnie spojrzenie złoto czarnych oczu, odzyskując rezon.
- Po co ?! Mogłaś mnie zostawić w spokoju ale ...
- Molestujesz mi nogę!
- ... musiałaś kurwa przerwać ten ... - zamrugałam wybita z tropu - Co robie ?
- Molestujesz mi nogę... mam Ci to przeliterować ? - warknął. - Weź się kurwa rozplącz bo już czucia nie mam.
Spojrzałam w bok na wyciągniętą nogę brata. Mój kościany ogon oplatał ciasno jego łydkę. Ups... chyba rzeczywiście go molestuje. Głupi nawyk. Zawsze gdy czuję się bezpiecznie, jest mi miło i tym podobne, oplatam się ogonem o osobę przez którą jest to spowodowane. Może się boję że mnie zostawi? Sama nie wiem, po prostu tak czasami mam.
- Wybacz nie chciałam. - odwinełam ogon i usiadłam po turecku. Złapałam za kołdrę otulając się nią.
- Wiem. - również usiadł masując zdrętwiałe mięśnie. - Więcej z Tobą nie śpię. Nie chce wiedzieć co ci się śniło ale jak tak dalej pójdzie to mnie jeszcze zgwałcisz.
Oboje wybuchneliśmy śmiechem. Nie ma jak najpierw się pobić a później się śmiać. Widać że jesteśmy kochającym się rodzeństwem.
- Dobra koniec tego. - uderzył mnie w ramię wstając. - Mamy dużo do zrobienia, w końcu jutro wyjeżdżam.
- Musisz ? - naciągnełam kołdrę na głowę odchylając ją tak by zobaczyć brata stojącego już za mną.
- A chcesz zostawić tam Kuro samego ? - rzucił ze śmiertelnie poważną miną. - Minęły dwa tygodnie. Osobiście mam nadzieję że w nic się nie wpakował ale znając jego pewnie znowu otruła go jakaś panienka.
- Albo próbowała poćwiartować.
- Albo wykastrować. - odwróciłam się całkiem do brata unosząc brew do góry. - Była taka sytuacja gdy wyjechałaś.
Zamrugałam kilka razy próbując przyswoić sens jego słów. Muszę przyznać trafił na pomysłową laskę.
- W sumie ... Jak tak o tym mówisz, to lepiej do niego wracaj. - westchnełam. Tak, Kuro to Kuro. Choćby nie wiem jak się starał zawsze coś pójdzie nie tak. Już taki jego urok.
- Wiesz jak działa jego szaleństwo. I wiesz że któreś z nas musi go pilnować. - poszedł do szafy wyciągając z niej parę ubrań i zniknął w łazience.
- Ta ... - położyłam się otulając szczelniej kołdrą.
Kuro miał jedno z najbardziej kłopotliwych szaleństw. Przy nim moje to był pikuś. U mnie szaleństwo objawiało się przez brak zabijania a czasami gdy ktoś mnie mocno wkurzył ale u niego... przez brak seksu. Tak. Brak współżycia powodował że zaczynał szaleć i nie dało się nad nim zapanować. Przy nas kontrolę stracił tylko raz, gdy chcieliśmy sprawdzić ile wytrzyma. Skończyło się na tym że złapaliśmy mu pierwszą lepszą kobietę z ulicy i zostawiliśmy na jego pastwę. Gdy wróciliśmy Kuro już nie szalał a kobieta była martwa ... i trochę ... bardzo porozrywana od środka. Po tym zdarzeniu ustaliliśmy, o ile dobrze pamiętam, że może wytrzymać maksymalnie trzy dni.
I właśnie z tąd, chcąc nie chcąc, biorą się jego problemy. Kobiety w Yarnam są bardzo niebezpieczne, a szczególnie gdy wszystkie go znają. W końcu kto by nie chciał zabić smoka? To daje dużo możliwości... i składników. Dlatego gdyby coś się stało ja albo Sousuke musimy przy nim być. Chociażby go opatrzyć.
- Wstawaj leniu. - Sousuke wyszedł z łazienki. Ubrał się w swoje standardowe ubranie. Czarna koszulka bez rękawów i spodnie a na to zarzucił górę z kimona.
- Nie chce mi sie ... - zakryłam głowę kołdrą. Jeśli bym mogła to nigdzie bym się nie ruszała.
- Eh ... jako że jutro wyjeżdżam to dzisiaj zużyję całą rację. - ruszył do drzwi. - Myślałem że się z Tobą podzielę ale skoro nie jesteś głodna to ...
- Dobra ! - wyjrzałam spod kołdry szeroko się uśmiechając. - Przekonałeś mnie !
CZYTASZ
Eldarya: Pozory mylą
FanfictionYarnam - miejsce opanowane przez wiele okrutnych bestii. Wszędzie czuć odur zmasakrowanych i rozkładających się ciał. Po drogach miasta walają się odcięte części organizmów tamtejszych istot a najgorsze akty przemocy i tortur są tutaj na porządku dz...