11. Szaleństwo

1.2K 79 21
                                    

- Ewelein ... Możesz mnie już puścić do pokoju ? - westchnełam ciężko, obserwując jak po raz kolejny sprawdza moją temperaturę i wzrok.
- Nie. Muszę się upewnić że to się nie powtórzy. - siłą zmusiła mnie bym się położyła.
- Ale siedzę tu już dwa dni ... Nic się do tej pory nie stało, więc myślę że możesz mnie wypuścić. - spiorunowałam ją spojrzeniem.
Nie była to do końca prawda. Halucynacje zdarzały się o wiele częściej a sny przybierały jeszcze mroczmiejszą formę. Uznałam że nie wspomnę o tym ani słowa. I tak by mi nic nie pomogło. Dotknełam rogów. Wystawały już parę centymetrów nad włosami. Jak to określił Nevra "Wyglądasz jak mały, uroczy daemon". Może i wyglądam uroczo ale o wiele bardziej wolę moje duże rogi. Elfka przejrzała parę papierów przy biurku po czym znowu do mnie podeszła.
- Niech będzie. Możesz iść do siebie ale jeśli źle się poczujesz masz natychmiast do mnie przyjść. Rozumiemy się? - mówiła stanowczym i nieznoszącym sprzeciwu głosem. 
- Jasne. Jakby coś się działo odrazu dam ci znać. - posłałam jej uśmiech podnosząc się z łóżka.
Elfka westchneła wracając do swojej pracy a ja szybko wyszłam z przychodni. Nie musiałam nawet długo czekać gdy znowu uderzyła mnie fala bólu. Skrzywiłam się tak by nikt tego nie zauważył. Sala drzwi zmieniła swój wygląd, wszystko było pochłonięte ciemnością a na jej środku palił się mały ogień. Oświetlone przez płomień miejsca były zrujnowane i przykryte popiołem.
- Hej Lau, jak się czujesz ?
Drgnełam słysząc kobiecy głos. Spojrzałam na mojego rozmówcę który nie przypominał człowieka, bardziej szkielet na którym trzymały się resztki skóry. Przetarłam oczy a obraz wrócił do normalności.
- Lepiej. Chociaż czasami poczuje się słabo. - uśmiechnęłam się do Ericki.
- Chociaż tyle dobrze. Martwiliśmy się o Ciebie. - odwzajemniła mój uśmiech po czym złapała moją rękę.
- Jak to martwiliśmy się? Kto niby? - spojrzałam to na nią to na jej dłoń trzymającą moją. Teraz zaczynam się  poważnie zastanawiać czy to nie jest halucynacja.
- Tak .. - pociągnęła mnie za sobą idąc na zewnątrz. - Ja, Karen, Chrome ... podobno nawet szefowie straży.
Uniosłam brew zaintrygowana. Niby Nevra i Leiftan odwiedzali mnie w wolnej chwili ale nie sądziłam że mogą się o mnie martwić. Może jest to dziwne ale jedynymi osobami które się o mnie martwiły, była moja rodzina a nie ktoś "obcy".
- Erica gdzie ty mnie tak wogóle ciągniesz?! - wyrwałam rękę z jej uścisku zatrzymując się.
- Do Purriry. Dzisiaj ma przyjechać wysłannik. No i wszyscy mówili żeby ubrać coś odpowiedniego. A skoro spędziłaś te dni w przychodni, to pomyślałam że przydał by ci się wypad na małe zakupy. - uśmiechnęła się do mnie. Nie wiem co jest gorsze ... zakupy czy halucynacje. Chyba jednak zakupy.
- Nie wiem czy to...
- Oh Erica, przyprowadziłaś mi nową klientkę? - zanim się obejrzałam podeszła do nas łaciata kotka głaszcząca swoje białe boa. Zilustrowała mnie wzrokiem.
- Tak, chce byś coś dla niej znalazła. - założyła ręce za siebie cały czas się uśmiechając.
- Ale ja nie chce ... - kotka złapała moją dłoń kompletnie ignorując mój sprzeciw, prowadząc do przymierzalni obok swojego stoiska.
- O nie kochana. Już widzę jak będziesz świetnie wyglądać w mojej najnowszej kolekcji "złotego feniksa" !
Wepchneła mnie do przymierzalni podając jakiś złoto kremowo pomarańczowy strój. Ani trochę nie byłam do tego przekonana. Jednak nie chcąc im sprawić zawodu ... dobra, tak naprawdę nie chciałam słuchać ich pretensji gdybym się nie zgodziła. Ubrałam się w ... to coś, przypominało kombinezon z materiałem w kształcie skrzydeł. Wyszłam z przymierzalni.
- Wyglądasz prześlicznie! Idealnie podkreśla twoją figurę! - kotka złożyła swoje łapki przed sobą uważnie mnie obserwując, albo raczej strój który mi dała.
- To jest straszne... niby w którym miejscu jest ładny? - w tej chwili moja mina mówiła więcej niż tysiąc słów.
Kotka nie wyglądała na zadowoloną. Przykro mi ale nie lubię takich ubrań. Może to dlatego że przywykłam do ciemnych kolorów i gorsetów? Albo ciężkich ubrań poplamionych i przesiakniętych zapachem krwii i rozkładu. Mało ważne... jeśli coś mi się spodoba to będę w tym chodzić.
Po godzinnej walce z ubraniami i moimi wymysłami w końcu Purriry mogła być z siebie dumna. Znalazła chyba jedyny strój który mi się podobał. Była to czerwona jedwabna sukienka do kolan z dlugimi rękawami, która wyglądała jakby była zrobiona z kilku fragmentów materiału. Powodowało to że z prawej strony mogłam bez problemu wystawić nogę. Ramiona miałam przykryte cienkim czerwonym tiulem a główny rękaw zaczynał się dopiero od łokcia. Wszystko miało złoto-pomarańczowe wzory. Do tego dostałam naszyjnik z "frendzelkiem" pasujący do całej reszty stroju oraz drewniane klapki z dzwoneczkami. W końcu mogłam czymś hałasować przy chodzeniu! Po zapłacie tysiąca many za strój opuściłam stragan. To i tak dużo nawet po zniżce dla nowych klientów. Może to dlatego że strasznie wymyślałam ? Nie wiem ... jestem wybrednym stworzeniem.
Zdążyłam tylko odnieść moje ubrania do pokoju gdy Erica znowu zaczęła mnie ciągnąć na zewnątrz. Za jakie grzechy ?! Jeszcze do tego nie umiem szybko chodzić w klapkach! Zatrzymałyśmy się w alei łuków gdzie tłum witał przybyłych gości. Erica przecisła się bliżej jednak ja wolałam tym razem przyglądać się wszystkiemu z odległości. Kobieta o ciemnej karnacji głaskała jakieś dziecko po głowie czule się uśmiechając. Jak dla mnie było to sztuczne ... choć tak nie wyglądało. Złapałam się za głowę krzywiąc się. Halucynacje znowu boleśnie dały mi o sobie znać. Tłum zmienił się w masę ruszajacego się mięsa i flaków z którego gdzieniegdzie wystawały wyłupiaste oczy. Otoczenie zaś wyglądało jak wielką więzienna cela.
- Nie chciałaś z bliska zobaczyć Huang Hua?
Odwróciłam wzrok na czarna postać spowitą mrokiem. Przez chwilę poczułam jak serce mi się zatrzymuje po czym znowu rusza. Szybko przetarłam oczy aby halucynacje znikły.
- Nie... jakoś nie ciągnie mnie tam - podniosłam wzrok na Leiftana.
-Rozumiem ... - uśmiechnął się do mnie, delikatnie się rumieniąc. - Pięknie wyglądasz. Pasuje Ci w czerwonym.
-Em... - sama się zarumieniłam odwracając wzrok czując przyjemne ciepło w sercu. Lau weź się kurwa w garść! - Dzięki.
Przed nosem mineła mnie kitsune prowadząca przybyłych. Huang Hua, jak nazwał ją Leiftan, rzuciła mi dość dziwne spojrzenie. Było zbyt krótkie bym mogła stwierdzić co oznacza. Na pewno to była mieszanka strachu, niedowierzania i ciekawości.
- Leiftan mogła bym Cię prosić - kitsune ruszyła w stronę kwatery nie oglądając się za siebie zbyt zajęta robieniem dobrego wrażenie. Fuknełam niezadowolona co najwyraźniej usłyszał chłopak.
- Nie przejmuj się. To jej dobra przyjaciółka więc chce zrobić na niej dobre wrażenie. - posłał mi swój zniewalający uśmiech. - Muszę iść ale zobaczymy się później.
Odszedł za Miko a ja mu tylko pomachałam. I znowu ogarnęło mnie to głupie uczucie zazdrości. Powoli zaczynało mnie to denerwować, rozumiem że jest jej prawą ręką ale zachowuje się jak Chowaniec ... tylko wystarczy zawołać "do nogi!" A on odrazu idzie. Wszystko zaczynało mnie wkurzac nawet ja sama.
Po raz kolejny poczułam silny ból. Tym razem trudno było wytrzymać, musiałam złapać się za głowę i chociaż trochę go zatamować. Po raz kolejny otoczyła mnie ciemność a wszystkie budowle zmieniły się w ruinę a feary w obrzydliwe potwory. Muszę pobyć sama ... Ruszyłam jak mi się wydaje do parku z fontanną. Usiadłam przy brzegu wody. Wiem że to wodą jednak mój umysł twierdził że to płynąca krew.
- Lau wszystko w pożądku? - poczułam czyjąś delikatną dłoń na ramieniu. Odrazu rozpoznałam Erice.
- Tak ... - przetarłam oczy ale halucynacje nie znikły. Poczułam lekki niepokój, zawsze to działało. - Chce zostać sa..... Aaaa!
Złapałam się za głowę kuląc się na ziemi. Przez moją głowę przeszedł straszny pisk który wwiercał się w mój umysł i za nic nie chciał zniknąć.
- Lau!? - dziewczyna uklękła przede mną łapiąc za ramiona.
- Mówiłam byś z tąd poszła! Nie rozumiesz tak prostego polecenia ?!
Wkurza mnie ... Wszystko mnie wkurza. Złapałam ją za gardło zaciskając na nim dłoń lewej ręki. Była przerażona. Widziałam w jej oczach paraliżujący strach, przez który nie potrafiła się uwolnić. Powoli zaczynała się dusić z braku powietrza. Czyżbym aż tak mocno ją trzymała? Wolną ręką wycelowałam w jej oko wystawiając środkowy i wskazujący palec zakończone długimi, ostrymi paznokciami. Po raz kolejny moją głowę przeszła fala bólu po czym nastała ciemność...

Zamieniamy się w Polsat, tak więc kolejny odc. za tydzień ;) teraz mnie za to znienawidzicie xd
Myślę że teraz zacznie się dziać bo zachowanie Lau wcale nie jest przypadkowe i ma drugie dno :) A pewnie niektóre osoby będą się cieszyć z sytuacji w jakiej znalazła się Erica xd (tak 8Rura8 Valkyon jest twój)

REKLAMA!
Zapraszam wszystkich chętnych na konwent Tsuru Japan Festival 2018 w Rybniku (Górny Śląsk) dniach 24-25 listopada.
Więcej info na fb :)
Ja się pojawię tak więc jakby ktoś chciał się spotkać lub pogadać to zapraszam :D

Eldarya: Pozory mylą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz