Sousuke pchnął lekko drzwi które otwarły się z cichym skrzypnięciem ukazując ogromną bibliotekę, znajdująca się w nieużywanej części domostwa. Pomieszczenie utrzymane było w ciemnych odcieniach brązu a jedynego koloru dawały ciężkie bordowe zasłony w oknach oraz kolorowe kryształy osadzone w magicznych lampach. Każdą ścianę jak i przestrzeń przed nimi, zajmowały ogromne regały uginające się pod ciężarem ksiąg i pergaminów. W głębi pomieszczenia znajdowało się ogromne drewniane biurko zawalone z każdej możliwej strony księgami ułożonymi w stosy. Jedne z nich leżały otwarte a z innych wystawały kartki świadczące o ich starości. Za nim znajdowało się duże okno na którego parapecie siedziała białowłosa, której wzrok wbity był w widok za szklaną taflą. Miała na sobie czarne dresowe spodnie oraz za duża bluzę tego samego koloru. Prawdopodobnie ukradła ją wcześniej Kuro i zwyczajnie sobie ją przywłaszczyła. Z jej głowy znowu wyrastały kościane rogi a ogon wisiał sztywno wzdłuż ściany.
- Przeszukałaś już wszystkie księgi? - Daemon wszedł w głąb pomieszczenia. Zatrzymał się przy biurku rzucając okiem na otwarte księgi. Wszystkie zostały zapisane w języku daemonów.
- A co mam innego robić? - Lau nie odrywała spojrzenia od zalanych krwią ulic Yarnam. Biblioteka znajdowała się na trzecim piętrze posiadłości przez co stanowiła idealny punkt obserwacyjny. - Minął prawie miesiąc a Shadow nie dał znaku życia...
- Myślisz że nie żyje?
- Nie ... on nie da się zabić. - Lau ciężko westchneła przenosząc spojrzenie na brata. - Pozatym dzwony nie biły a Wieża Zegarowa nie rozpadła się ... Myślę że po prostu jeszcze nie znalazł sposobu, tak jak ja.
Białowłosy Daemon skinął lekko głowa na znak zrozumienia. Od dłuższego czasu cała ich trójka szukała sposobu by przywrócić Azazela do normy, lecz cały czas wracali do punktu wyjścia. Rytuał. Niby proste a jednak nie do końca. Żaden z nich nie potrafił go wykonać nie mówiąc o tym że musieli by najpierw go poznać. Azazel miał księgę... i nie ma sposobu aby ją odebrać.
- Zauważyłeś że Yarnam stało się bardziej ... szalone? - Lau przerwała ciszę znowu wpatrując się w ulice miasta. - Jakby coś uległo zmianie ...
- Tak ... Wszystko zaczęło się jakiś czas temu. Podobno osoby nie wykazujące zaburzeń psychicznych zaczęły szaleć... aż za bardzo. - Podszedł bliżej okna by móc spojrzeć na to co jego siostra. Kilka osób biło się na ulicy. Krew lała się strumieniem a ciała padały jeden po drugim pozbawione życia. Na nogach utrzymał się tylko jakiś mężczyzna, wyginając się do tyłu w salwie zwycięskiego śmiechu. - Dante napomknął Kuro, że nawet jedna z jego panienek zaczęła za bardzo szaleć.
- Zależy co rozumie przez słowo szaleć? - Nekromantka przewróciła oczami. - Szaleństwo Yarnam czy jego dzikie seksy czy co on tam robi ...
- Rzuciła się na niego z nożem. - Lau spojrzała z niedowierzaniem na brata. - Rozumiesz to? Zwykły mieszkaniec rzucił się na Władcę Pogorzelisk. Gdy jej czyn został udaremniony pociągnęła za wstążke i popełniła samobójstwo.
- Szaleństwo wymyka się spod kontroli...
- Sousuke! Lau! - Oboje spojrzeli w stronę drzwi zza których było słyszeć stłumiony krzyk smoka.
- W bibliotece! - Odkrzyknął Daemon.
Po dłuższej chwili dało się słyszeć szybsze i głośniejsze kroki. Drzwi otwarły się z impetem.
- Chodźcie! - Kuro oparł się dłonią o framuge. - Mamy gościa... - Przeniósł swój wzrok na siostrę, delikatnie się uśmiechając.
Lau zaskoczyła z parapetu stawiając bose stopy na zimnej posadzce. Wymienili z bratem spojrzenia po czym cała trójka udała się na parter. Weszli do salonu gdzie czekał na nich Shadow. Ubrany był w czarne spodnie i białą koszulę której rękawy aż do łokci były ubrudzone od zaschnietej krwi. Na tym miał bordową kamizelke a czarny płaszcz wisiał przerzucony przez oparcie fotela.
Kuro usiadł razem z Sousuke na kanapie obok daemona, za to Lau oparła się bokiem o fotel na przeciwko.
- Wiesz już coś? - Białowłosa wbiła uważne spojrzenie w Shadowa. Mogła by przysiąc że zobaczyła opatrunek na jego prawym oku pod grzywką.
- Tak, ale nie wiem czy ucieszy was ta informacja. - westchnął ciężko, krzyżując ręce na piersi. - Są dwa sposoby aby przywrócić Azazela do jego normalnego stanu. Pierwszą opcją jest rytuał, jednak odpada z wiadomych przyczyn... - zamilkł wbijając wzrok w szklany stolik.
- A druga? - Wtrącił się smok.
- Trzeba go pokonać.... Tak jak każdego Władcę gdy chce się zająć jego miejsce. Gdy przegra rytuał wygaśnie a on wróci do normalności.
- To niewykonalne... - Wzrok zebranych skupił się na Lau która zrezygnowana pokręciła głową. - Jest niepokonany... Nawet walcząc razem z Sousuke, nie byliśmy w stanie go pokonać... a to był tylko trening. Nawet nie użył pełni mocy.
- A masz inne wyjście? - Daemon czasu smutno uśmiechnął się do dziewczyny. - Pomogę wam ile zdołam, jednak nie zostało mi dużo czasu.
- Co zrobiłeś? - Białowłosa wbiła w niego groźne spojrzenie.
- Nic o czym powinnaś wiedzieć... nie martw się.
Lau prychła odbijając się od fotela. Podeszła do okna delikatnie odsuwając zasłonę. Na ulicach znowu powstało jakieś zamieszanie jednak z tego pomieszczenia nie potrafiła nic zobaczyć przez zasłaniające budynki.
- Mam pomysł.... - Sousuke spojrzał po wszystkich po czym oparł się plecami o oparcie kanapy. - Zawalczymy z nim, czterech na jednego. Shadow, w razie potrzeby będziesz cofać czas tak by żaden z nas nie umarł. Oszukamy tym trochę rzeczywistość. - Przeniósł wzrok na brata. - Kuro, ty postarasz się jak najbardziej spowolnić go magią. - Westchnal ciężko spoglądając na plecy siostry która dalej wpatrywała się w widok za oknem. - Ja zajmę się Azazelem a Lau będzie mnie osłaniać...
- Nie. - Deamonica odwróciła się do pozostałych. - Jeśli ktokolwiek ma walczyć przeciwko niemu, to tylko ja. Ty razem z Kuro będziesz używał magi i spróbujesz wyssać jego moc, albo choć trochę ją zablokować.
- Ale przed chwilą mówiłaś...
- Wiem co mówiłam... Ale dobrze wiesz że dłużej wytrzymam w walce niż ty. Dlatego moja forma Daemona wygląda tak a nie inaczej. - Warkneła wbijając groźne spojrzenie w brata. - Pozatym nie będziemy musieli aż tak się skupiać na sobie. Nie będzie sytuacji w której chcąc mnie osłonić, sam zginiesz i pociagniesz mnie za sobą.
- Dobrze ... zrobimy tak jak mówisz. - Sousuke westchnął ciężko. Nie podobał mu się ten pomysł, jednak miał więcej sensu. - Mogę spróbować go osłabić ale ... potrzebuje do tego materiałów i dużej ilości czarnych klejnotów.
- Przygotujemy teren pod walkę. Ukryjemy klejnoty i szkielety. Oboje będziemy mogli w pełni wykorzystać nasze moce. Co wy na to?
- Pozostaje pytanie jak zwabimy w to miejsce Azazela? - Kuro przymknął oczy cicho wzdychając.
- To chyba najmniejszy problem. - Lau uśmiechnęła się lekko ukazując ostre kły. - Rzucimy mu wyzwanie a jeśli je zignoruje po prostu go sprowokuje.
- A w tym jesteś świetna. - Skwitował Shadow z lekkim uśmiechem.
- Więc postanowione. - Sousuke wstał z miejsca. - Jakbyście mnie szukali idę na targ ... muszę znaleźć te klejnoty.
Daemon udał się do holu, zarzucił na siebie ciężki płaszcz po czym opuścił domostwo. Kuro po dłuższym czasie także opuścił salon prawdopodobnie udając się do biblioteki.
- Dobra pokaż mi się. - Lau podeszła do Daemona uderzając lekko ogonem o posadzkę.
- Ale ... o co ci chodzi?
- Nie udawaj ... - wyciągnęła w jego kierunku dłoń. Sprawnym ruchem odsuneła jego grzywke odsłaniając opatrunek. - Co z twoim okiem?
- To nic takiego ja ... - szybko złapał jak dłoń czując że zdejmuje opatrunek. - Nie dotykaj... - warknął gardłowo, pokazując swoje wrogie nastawienie.
- Bo co!? - Również warkneła uderzając ostrzegawczo kościanym ogonem o posadzkę, tworząc w niej kilka drobnych dziur. Drugą dłonią szybko zdarła z jego oka opatrunek. Na ten widok sama zmarła. Zamiast znanego jej oka z tarczą zegara, teraz patrzył na nią tylko pusty oczodół. - Co ty ... jak to się stało?
- Mówiłem że masz nie dotykać! - Warknął wstając przez co białowłosa cofneła się kilka kroków. Dalej trzymał jej nadgarstek.
- Kurwa nie krzycz na mnie! - Fukła otrząsając się z chwilowego szoku. Dawno nie widziała żeby mężczyzna był tak zły. - Pytam po raz ostatni ... Co się stało!?
- Nakryli mnie jak szukałem informacji, zadowolona!? - Zamknął zdrowe oko biorąc głęboki wdech po czym zaczął spokojniej - Musiałem bardzo cofnąć czas ... Straciłem go zbyt dużo, więc musiałem go odpowiednio rozłożyć ... padło na to że dla oka go zabrakło.
- Chodź... - Deamonica obruciła dłoń tak że teraz trzymali siebie nawzajem za nadgarstki. Widząc pytające spojrzenie mężczyzny, nieznacznie się uśmiechnęła. - Poskładam Cię. W tym stanie .... nie da się na Ciebie patrzeć.
Shadow przewrócił okiem na co dziewczyna tylko prychneła śmiechem. Pociągnęła go za sobą do prowizorycznej domowej pracowni. Gdy tylko przekroczyli próg puściła jego nadgarstek, a on zrobił to samo. Szybkim tempem podeszła do jednego z regałów pełnego słoików z oczami.
- Shadow .... przepraszam Cię... - Zaczęła niepewnie jednocześnie biorąc jeden ze słoików uważnie mu się przyglądając.
- Za co? - Usiadł na krześle tuż obok blatu.
- Że Cię nie słuchałam.... - Odwróciła się podchodząc do niego. - Miałeś rację co do Leiftana .... - Otworzyła słoik wyciągając z niego oko które lepiło się od gęstego płynu w którym było przechowywane. - Podnieś głowę i patrz w górę.
Daemon posłusznie wykonał polecenie. Jednak na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech.
- Nie musisz przepraszać. Wiem od Kuro że to wina zaklęcia a pozatym pozbyłaś się chuja więc nie widzę problemu.
- Dosłownie. - Oboje się zaśmiali.
- Tylko na jedno oko.
- Chwilowo. - Lau uśmiechnęła się. Wsadziła oko do pustego oczodołu. Z jej dłoni wyszły cienkie nitki krwi przy których pomocy, mogła poskładać wszystkie nerwy i mięśnie do pierwotnego stanu. - No i ... dziękuję. Sousuke powiedział mi co zrobiłeś w Kapliczce... Gdybyś nie zareagował, zginęła bym ... A razem ze mną, brat.
- Drobiazg ... wiesz że dla Ciebie jestem w stanie oddać życie. Zawsze Ci to mówiłem.
- Wiem ... - Białowłosa odsuneła się z uśmiechem. - Skończyłam. I jak?
Daemon zamrugał kilka razy po czym rozejrzal się po pomieszczeniu. Wstał z miejsca podchodząc do najbliższej szklanej powierzchni by się w niej przejrzeć. Oko znowu wyglądało tak jak kiedyś, a tarczą zegara była nienaruszona.
- Idealnie. - Odwrócił się do niej z swoim szelmowskim uśmiechem. - Tak swoją drogą pamiętasz o naszym układzie? - Nekromantka skineła głowa. - W takim razie może jutro spędzimy cały dzień razem ?
- Zgoda ...Słowa: 1568
Moc Shadowa: Potrafi zabrać cudzy czas i wykorzystać go do własnych celów, jednak ma to swoje ograniczenia. Przykładowo zabierze komuś 50 lat życia które mógł by przeżyć (ta osoba automatycznie umiera) i ma do wykorzystania około 50 minut czasu.
Gdy kończy mu się czas który zebrał, musi używać własnego. Dlatego czas który mu pozostaje musi rozdzielić na konkretne części swojego ciała. W przypadku sytuacji w rozdziale - musiał poświęcić oko by móc wykorzystać ten czas dla jakiś innych części ciała.
Jeśli daemonowi skończy się jego własny czas ... po prostu umrze.Ufff przebrnełam przez ten rozdział. Powoli zmierzamy ku... hmm, walce finałowej? Nieee. Na pewno nie jest to finał, ale będzie się działo ^^
Jak myślicie pokonają Azazela? Co stanie się podczas spotkania Lau i Shadowa? A może kogo spotka Sousuke?
Czekam na wasze pomysły i spekulacje tymczasem widzimy się za dwa tygodnie w kolejnym rozdziale ;)
CZYTASZ
Eldarya: Pozory mylą
FanfictionYarnam - miejsce opanowane przez wiele okrutnych bestii. Wszędzie czuć odur zmasakrowanych i rozkładających się ciał. Po drogach miasta walają się odcięte części organizmów tamtejszych istot a najgorsze akty przemocy i tortur są tutaj na porządku dz...