Minęło parę dni od wyjazdu Souske a ja czułam się ... samotna. Już dawno nie doświadczyłam tego uczucia. A pozatym mieszkańcy zachowywali się wobec mnie ...dziwnie. Głównie dotyczyło to kobiet ze straży. Większości z nich nie znałam. Posyłały mi mordercze spojrzenia jakbym zabiła im kogoś ważnego.
Wstałam z łóżka kierując swoje kroki ku drzwią. Wyszłam zamykając pokój na klucz i ruszyłam w bliżej nieokreślonym kierunku. Musiałam się czymś zająć albo chociaż odciąć się od otaczającego mnie świata.
Na korytarzu minełam grupkę dziewczyn. Rozmawiały między sobą lecz gdy tylko mnie ujrzały zamilkły posyłając pogardliwe spojrzenie. Zupełnie nie wiem o co im chodzi. Może jestem z natury nie do końca ogarnięta ale wiem kiedy komuś znajdę za skórę, a niestety żadnej z nich nie kojarzyłam.
- Jak on mógł wybrać sobie kogoś takiego?
- Jest obrzydliwa. Spójrzcie na te rogi, a ten ogon!?
- Musiała użyć na nim czarnej magii.
- Napewno!
- Przecież ona nawet nie dorasta mi do pięt!
Drgnełam zatrzymując się w miejscu. Dobra, zniosę wszystko ale nie lubię głupiego pierdolenia. Odwróciłam się podchodząc do dziewczyn. Zamilkły. Teraz gdy stałam z nimi twarzą w twarz nie były już takie cwane.
- Tak łatwo wam kogoś oceniać, to może powtórzcie mi to wszystko w twarz !? - warknełam mierząc je złoto czarnymi oczami. Spuściły wzrok, nie miały odwagi spojrzeć mi w oczy. Słabeusze. - Nie? Dobrze ... W takim razie wyjaśnijcie mi o co wam chodzi!? Nie przypominam sobie żebym zalazła wam za skórę.
Nadal milczały. Głupie idiotki. Są mocne tylko w słowach a gdy przychodzi co do czego nie mają odwagi by się odezwać. Westchnełam odwracając się. To tylko strata czasu.
- Zachowujesz się jakby było ci wszystko wolno! A do tego odbiłaś nam przyszłego faceta!
- Słucham? - spojrzałam przez ramię na dziewczynę. Stała przed grupą zaciskając dłonie w pięści. - Kogo niby odbiłam?
- Nevre ! - moje źrenice nieznacznie się rozszerzyły. - Wszyscy wiedzą że ze sobą kręcicie! Wyznał ci swoje uczucia! Jesteś śmieciem! Jak mogłaś go w sobie rozkochać!?... Ehke ! - złapałam za jej gardło.
- Posłuchaj mnie tępa pizdo! - warknełam. - Jeśli dalej będziesz wierzyć we wszystko co usłyszysz, długo nie pociągniesz. A dla twojej głupiej świadomości, jesteśmy tylko i wyłącznie przyjaciółmi. Chcesz ? To go sobie weź.
Rzuciłam ją na ziemię. Patrzyła na mnie przerażona, niezdolna nawet do wydania najmniejszego dźwięku, tak samo jak jej koleżanki. Ruszyłam korytarzem nie zwracając już na nie uwagi. Zacisnełam zęby czując jak ze złości moja krew zaczyna się gotować a kości niebezpiecznie drżą gotowe wyjść na zewnątrz, przybrać formę pancerza. Chyba jednak będę musiała pogadać z Nevrą. Nie mogę tak tego zostawić. Szczególnie że to z jego powodu powstały te plotki. Chce mieć święty spokój.
Skierowałam się na stołówkę. Z tego co pamiętam o tej porze zawsze je obiad. Wpadłam jak burza do pomieszczenia szukając wzrokiem czarnej czupryny. Po chwili go znalazłam. Siedział z Ezarelem i Valkyonem, o czymś dyskutowali. Podeszłam do nich uderzając dłońmi w stół. Rozległ się głośny huk przez co wszyscy na stołówce zamilkli. Kilka dziewczyn posłało mi pogardliwe spojrzenie ale zignorowałam to. Szefowie straży podnieśli na mnie wzrok.
- Biała wszo czego ...
- Nevra! Musimy pogadać! - warknełam ignorując elfa. Ten burknął coś pod nosem mrużąc oczy. Pewnie wymyśla jakiś chytry plan jak zepsuć mi dzień. Jakby mnie to teraz obchodziło.
- Jasne ... ale możemy gdzieś... - Nevra chciał wstać lecz zatrzymał się w połowie drogi.
- Nie! - uderzyłam ręką w stół. - Co to wszystko ma znaczyć?! Najpierw Karen nazywa mnie szwagierką! Później pół kwatery patrzy na mnie z żądzą mordu! A to dlaczego?! Bo ktoś musiał puścić plotke że ze sobą jesteśmy! Masz coś do dodania !?
- Lau ... to nie tak .. ja - zarumienił się zakłopotany. Nie wiedział co ma powiedzieć, szczególnie że wszyscy zebrani na stołówce siedzieli w ciszy przysłuchując się naszej wymianie zdań, albo raczej moim krzyką. - Posłuchaj ja ...
- Dobra, nie chce tego słuchać! Jesteśmy tylko i wyłącznie przyjaciółmi a teraz chce mieć święty spokój! - machłam ręką warcząc.
Odwróciłam się wychodząc. Zawsze wszystko kumuluje w sobie aż w końcu wybuchne. Mam serdecznie dość tej sytuacji. Może to coś błachego ale na mnie to wpływa w taki a nie inny sposób. Nawet nie zauważyłam kiedy w spiżarni potrąciłam Leiftana.
- Lau coś się...?
Zignorowałam go udając się do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi wchodząc do środka. Z głośnym westchnieniem usiadłam na łóżku a do tej pory powstrzymywane kości wystrzeliły z ciała tworząc kościane pazury. Zajebiscie ... jeszcze brakowało mi tylko przemiany. Poruszyłam ogonem pod łóżkiem łapiąc nim jedną z butelek. Wyciagnełam ją. Jednak zanim zdąrzyłam ją odkręcić rozległo się pukanie do drzwi. W panice schowałam butelkę pod kołdrą.
- Mogę wejść? - po drugiej stronie rozbrzmiał zmartwiony głos Leiftana.
- Tak ... - Cicho warknełam lecz to wystarczyło by chłopak to usłyszał i wszedł do środka.
Nie przejmując się nim wyciagnełam butelkę z kryjówki, odkręciłam i zrobiłam parę łyków słodkiej metalicznej cieczy. W końcu i tak znał już mój sekret. Co mógł mi zrobić?
- Znowu pijesz krew? - lorialet oparł ręce na biodrach patrząc na mnie z dezaprobatą.
- Muszę....
Westchnął podchodząc do mnie. Po chwili wahania usiadł obok na łóżku. Między nami zapanowała niezręczna cisza przerywana od czasu do czasu uderzeniami koscianych pazurów o szkło.
- Lau ... to prawda że jesteś z Nevrą? - zaczął z wachaniem. Jego głos się zmienił, jednak nie wiedziałam czemu pomimo spokojnego tonu wyczuwam w nim napięcie.
- Leiftan proszę nie drażnij mnie ... - warknełam. - to tylko głupia plotka.
- Rozumiem ... W takim razie, czujesz coś do niego ? - spojrzałam na niego. Nasze spojrzenia się spotkały. Jakie to dziwne, wystarczy że spojrze w jego zielone oczy a odrazu zaczynam się uspokajać.
- Traktuje go jak przyjaciela ... przypomina mi mojego brata. - westchnełam odwracając wzrok.
- Sousuke ? Nie wydaje się żeby...
- Nie - przerwałam mu. - Mam jeszcze drugiego. Nazywa się Kuro. Powiedzmy że co do kobiet jest gorszy niż Nevra. A mnie takie zachowanie drażni.
- To prawda. Nevra jest dość... - zastanowił się. - dużym flirciarzem. Sam przestałem już zwracać uwagę ilu kobietą zawrócił w głowie. Jednak cieszę się że nie tobie.
Uniosłam delikatnie brew przenosząc wzrok na blondyna. Na jego twarzy gościł delikatny i czuły uśmiech. Wyglądał wprost uroczo.
- Czyżbyś był zazdrosny ? - zaśmiałam się. Dopiero po chwili dotarło do mnie co powiedziałam. Lau jesteś kurwa genialna....szybciej mówisz niż myślisz.
- A kto by nie był? - szerzej się uśmiechnął. Wogóle nie wybiłam go z rezonu. Mimowolnie się zarumieniłam. - Jesteś piękną dziewczyną.
Zamrugałam nie wiedząc co powiedzieć. Dyskretnie wbiłam ogon w łydkę, po chwili poczułam rozchodzącą się ból. Na pewno to nie był sen. Zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona co dało się już zauważyć. Jeszcze mi nikt nigdy czegoś takiego nie powiedział.
- Dzięki... - odwróciłam wzrok. - Nie przeszkadza Ci że...?
Rozległo się pukanie do drzwi. Warknełam cicho. Kto mógł się do mnie dobijać w takim momencie !?BONUS !
SOUSUKE WRACA DO YARNAM !Białowłosy daemon zaskoczył ze statku prosto na pomost. Ten pod wpływem uderzenia wydał ciche skrzypnięcie. W Yarnam jak zawsze nie zmieniło się nic. Ten sam zapach rozkładu i krwi oraz ciche krzyki. Port otaczały liczne wysokie, stare i zniszczone budynki. Ich fasady zdobiły liczne ciała wrośnięte w mury. Ulice gdzieniegdzie zdobiły groteskowe rzeźby przypominające potwory czy umierających ludzi. Po prostu, nie ma jak w domu.
Sousuke ruszył uliczkami trzymając na plecach swój bagaż. Obecnie znajdował się w części miasta zwanej "Starym Yarnam". Razem z rodzeństwem mieszkał natomiast w "Górnym rewirze katedralnym". Jako że miasto budowane było na wielkiej górze, można było się domyśleć że ta część znajduje się prawie na jej szczycie. Jednak dla daemona nie był to większy problem. Zmienił się w cień by po chwili stać już przed drzwiami ogromnego budynku. Pchnął drzwi wchodząc do środka. I to był błąd. Spojrzał na ziemię zdegustowany. Naprawdę rozumiał wiele rzeczy, zabijanie dla przyjemności, kanibalizm czy po prostu sprzedaż swojego ciała dla jedzenia, jak robiło to wiele kobiet ale to było przegięcie. Jak można we własnym domu rozbebeszyć czyjeś ciało i je tak zostawić!? Kurwa bez przesady.
- Kuro, kurwa chodź tu ! - krzyknął sprawnie omijając trupa ... A później kolejnego ... I następnego.
Zza rogu wychylił się brązowo włosy smok. Uśmiechnął się niewinnie widząc wprowadzonego z równowagi brata.
- Sousuke w końcu wróciłeś ! Jak było.... ? - nie dokończył. W sekundzie daemon złapał go za koszulkę podnosząc do góry.
- Co to ma być?! Zostawiam Cię na dwa tygodnie a ty z domu robisz jakieś cmentarzysko ! - potrząsnął nim.
- Ej ! Nie przesadzaj prawiczku. - uśmiechnął się wrednie łapiąc dłoń chłopaka, gdy jego brew niebezpiecznie drgneła. - To że ty się tak nie bawisz nie znaczy że ja nie mogę. Pozatym miałem nie wychodzić z domu. Musiałem sobie jakoś radzić, a że chciały uciec to nauczyłem je posłuszeństwa. - uśmiechnął się psychicznie.
Kuro był po prostu jedyny w swoim rodzaju. Może często się z nim kłócił i wyzywał, ale nadal oddał by za niego życie. Niechętnie puścił smoka kierując swoje kroki do kuchni. Kuro jak to on ruszył za nim zasypując go falą pytań.
- Co u Lau? Teskni za domem, a może ma kogoś i zapomniała o swoim ukochanym smoczym bracie? - zrobił minę zbitego psa. - Oooo! Były tam jakieś seksowne laski?! Powiedz że tak?! Wpadła ci któraś w oko ? Zaliczyłeś jakąś? - Sousuke zmierzył go groźnym spojrzeniem a wokół niego zaczęły pojawiać się ostre cienie. - Dobra ... następnym razem jadę z Tobą i pokaże Ci jak to się robi!
- Kuro ... - białowłosy warknął na co brunet cofnął się o krok. - Jeszcze jedno słowo a zrobię ci krzywdę.
- Dobra ... zdecydowanie trzeba ci kogoś znaleźć.
Sousuke skoczył na Kuro przez co zaczęli wymieniać się ciosami i przekleństawami. Jak już zresztą było mówione, oni tak właśnie okazywali siebie braterską miłość. Oboje byli zjebani.... na swój sposób.Rekord ! Rozdział napisany w 3 godziny. Przepraszam za tak krótki lecz nie miałam czasu a chce trzymać się terminu.
Za to macie mały bonus za ponad 2000 wyświetleń! Dziękuję wam bardzo ! :D
Tak wogole nie miałam pomysłu jak to napisać ale myślę że rozdział wyszedł niczego sobie xdZapraszam do komentowania i wyrażania swojej opinii :3
CZYTASZ
Eldarya: Pozory mylą
FanfictionYarnam - miejsce opanowane przez wiele okrutnych bestii. Wszędzie czuć odur zmasakrowanych i rozkładających się ciał. Po drogach miasta walają się odcięte części organizmów tamtejszych istot a najgorsze akty przemocy i tortur są tutaj na porządku dz...