Pocałunek na początku leniwy teraz stał się bardziej namietny. Leiftan badał wnętrze moich ust od czasu do czasu trącając mój język swoim. Nie wiem dlaczego tak na mnie działał, ale z każdą chwilą chciałam więcej. Nigdy nie przepadałam za cudzym dotykiem a co dopiero gdyby ktoś miał mnie pocałować. Z nim było inaczej, mógł zrobić wszystko a ja bym mu na to pozwoliła. Po prostu było mi przy nim dobrze... Może nawet była bym w stanie zdradzić mu swoje sekrety?
Oderwaliśmy się od siebie a nasze usta łączyła jedynie cienka stróżka śliny, która po chwili się zerwała. Odwróciłam zaintrygowana głowę w kierunku drzwi łazienki zza których dochodził dziwny szmer. Ten dźwięk zaczynał na mnie działać jak płachta na byka.
- Czy twój Chowaniec znowu grasuje w moim pokoju? - Lorialet powędrował za moim wzrokiem uśmiechając się lekko zakłopotany.
- Bardzo możliwe... Nie widziałem jej cały dzień. - ujął moją szczękę obracając tak bym patrzyła w jego oczy. - Nie wiem jak ona to robi ale zabiorę ją przed wyjściem.
- Dobrze ... - westchnełam opierając swoje czoło o jego. - Masz dzisiaj dużo pracy? - Zmieniłam temat.
- Muszę sprawdzić parę raportów i porozmawiać z mieszkańcami. - objął mnie w pasie przyciagając bliżej siebie. - A dlaczego pytasz ?
- Tak po prostu... - cmoknełam go w usta przenosząc się na jego bark. Zamknęłam oczy wtulajac się w chłopaka. - Jestem zmęczona i chciałam Cię wykorzystać jako poduszkę.
Zaśmialiśmy się oboje. Wątpię że został by ze mną tylko po to by poleżeć bez większego celu. Mimo wszystko i tak ma co robić, a raczej nie powie Miiko "Sory ale nie mogę tego zrobić bo muszę poleżeć z moją dziewczyną " Na tę myśl cicho się zaśmiałam.
- Nie masz zamiaru się przebrać? - rzucił, delikatnie głaszcząc mnie po głowie. Czułam jak oplata moje włosy wokół palców.
- Nie mam siły... - mrukłam cicho do jego ucha. - Zdrzemnę się tylko godzinkę... może dwie.
Nim zdąrzyłam zareagować Leiftan położył się na łóżku a ja leżałam na jego piersi, prawie natychmiast na policzki wkradł się lekki rumieniec. Podniosłam na niego ledwo przytomny wzrok nie wiedząc co robi.
- Śpij. Popilnuje Cię. - uśmiechnął sie delikatnie.
- Ale przecież... - ucieszył mnie kolejnym leniwym pocałunkiem.
- Mogę poświęcić ci choć tyle czasu. - przejechał dłonią po moich włosach zachaczając o rogi. -Nie przejmuj się i śpij.
Bez gadania zsunełam się na jego lewą stronę wtulając się w jego bok. Lorialet objął mnie mocniej jedną ręką, drugą zaś delikatnie gładził mój policzek.
- Jesteś kochany... - szepnełam czując jak ogarnia mnie ciemność.
Trwałam w pół śnie obudzona przez jakieś głosy. Poruszyłam się niespokojnie dalej tuląc się do boku Leiftana. Słyszałam jak coś szeptał ale nie rozumiałam z tego ani słowa. Miałam wrażenie jakby z kimś rozmawiał. Odsunełam się delikatnie uchylając ciężkie powieki. Lorialet zamilkł i odrazu przytulił mnie do siebie, zamykając w szczelnym uścisku. Mimowolnie wtuliłam się w jego pierś ponownie zasypiając.- Co masz na myśli? - podniosłam wzrok.
Mężczyzna milczał wpatrując się w plik kartek trzymanych w cienistych dłoniach.
- Po prostu jestem z Ciebie dumny ... - na twarzy Daemona zagościł delikatny uśmiech. - Przerosłaś moje oczekiwania.
Zamrugałam zszokowana. Nigdy nie słyszałam takiej dumy w głosie ojca, a już tym bardziej nie sądziłam że uda mi się dorównać jego umiejętnością. Zeskoczyłam z metalowego stołu w jednym susie znajdując się przy ojcu. Nim zdąrzył cokolwiek powiedzieć przytuliłam go. Daemon zaśmiał się cicho kładąc dłoń na moich włosach.
- Mam nadzieję że mnie nie zawiedziesz ?
- Jak bym śmiała....
CZYTASZ
Eldarya: Pozory mylą
FanfictionYarnam - miejsce opanowane przez wiele okrutnych bestii. Wszędzie czuć odur zmasakrowanych i rozkładających się ciał. Po drogach miasta walają się odcięte części organizmów tamtejszych istot a najgorsze akty przemocy i tortur są tutaj na porządku dz...