Odsunełam się od chłopaka odrazu poprawiając włosy. Taki nawyk, jak się denerwuje zaczynam poprawiać włosy albo wyłamywać palce.
- Skoro trzeba ...
- Coś się stało? Czy .. - Przyjrzał mi się uważnie po czym uśmiechnął się smutno. - Widziałaś list ?
- Tia ... to aż tak bardzo widać? - chłopak kiwnął głową. - Skąd wiesz o liście? Wydaje mi się że Miko nie pokazała by go komuś innemu.
- Jestem jej prawą ręką. - uśmiechnął się delikatnie ruszając wzdłuż korytarza. Szybko zrównałam z nim krok. - Więc LauHu ..
- Mów mi Lau- uśmiechnęłam się do niego.
- Dobrze, a więc Lau, jesteś daemonem ? - znowu na mnie spojrzał nadal delikatnie się uśmiechając. Naprawdę miłe uczucie, w końcu z kimś normalnie rozmawiać nie bojąc się o swoje życie.
- Jak widać - wyszczerzyłam się wskazując na swoje rogi. - Zanim zapytasz, po prostu jest mi tak wygodniej.
- Rozumiem. - Zatrzymał się przed jednymi z drzwi. - Jesteśmy na miejscu. Kero wszystko ci wyjaśni.
Zanim zdarzyłam zareagować chłopak odszedł a ja zostałam sama. Odwróciłam się spoglądając na drzwi. No dobra ... wypadało by wejść, co nie? Ostrożnie otworzyłam drzwi wchodząc do środka. Pomieszczenie było pełne regałów z książkami i nie tylko. Przy jednej z półek stał młody chłopak z rogiem na środku czoła.
- Em..Hej ty jesteś Kero?
Chłopak wzdrygnął się przez co upuścił trzymaną w rękach książkę na ziemię. Szybko ją podniósł i spojrzał na mnie poprawiając okulary.
- Tak to ja, a Ty pewnie jesteś LauHu. - uśmiechnął się przyjaźnie odkładając książkę na biurko i biorąc kilka kartek- Mam przeprowadzić z Tobą test do straży.
- Wiem ale ... możesz mi chociaż wyjaśnić o co chodzi z tą strażą? - usiadłam na fotelu. - Nie wiem jak to tu funkcjonuje.
- Wybacz - podrapał się zakłopotany po głowie - Nie pomyślałem że możesz nie wiedzieć o tak prostych rzeczach. Tak więc.. - zrobił krótką pauzę stając przede mną. - Są cztery straże, Lśniąca, Cienia, Obsydianu i Absyntu. Lśniąca straż sprawuje główną władzę w K.G , należą do niej Miko i Leiftan. Później masz trzy podporządkowane im straże których szefami są Nevra, Valkyon i Ezarel. Do nich możesz dołączyć. Rozumiesz ?
- Wydaje mi się że tak. A co robią te pozostałe straże?
- Sama się przekonasz. A teraz zadam Ci parę pytań i ustalimy do której straży będziesz należeć. Zaczynamy... -uśmiechnął się jak rasowy nauczyciel.
Chyba czerpał przyjemność z wyjaśniania mi, jak to określił "oczywistych rzeczy". Po jakichś 15 minutach udręki i wytężania mózgu jakoś przebrneliśmy przez niekończące, jak mi się wydawało, pytania. Teraz obserwowałam jak chłopak radośnie liczy punkty i coś mamrocze pod nosem.
- Nadal uważam że te pytania są głupie... jak to niby ma zadecydować o tym gdzie będę należeć? - fukłam już trochę zirytowana.
Kero machnął na mnie ręką bym mu nie przeszkadzała lecz po chwili wstał uśmiechając się do mnie.
- Podliczyłem wszystkie punkty i co zabawne ta straż wygrała przewagą tylko jednego punktu. Tak więc będziesz należeć do straży Absyntu.
- Absyntu ? .. Czyli szefem jest ..? - próbowałam przypomnieć sobie co wcześniej mówił na ten temat.
- Ezarel. Na pewno go rozpoznasz. To ten najbardziej pyskaty niebieskowłosy elf. - z nerwów zgniutł kartkę w dłoni.
- Chyba rozpoznam. Nie lubisz go co ?
- Eh ... powiedzmy że trudno z nim wytrzymać. - wziął kolejna kartkę z biurka. - Skoro straż mamy już za sobą to przejdźmy teraz do przydzielania ci chowańca.
- O nie! - wstałam jak oparzona uderzając ogonem o podłogę. - Darujmy sobie to dobrze ?
- A...Ale dlaczego ? - spojrzał za mną gdy zaczęłam iść w kierunku drzwi.
- Powiedzmy że nie nadaję się do opieki nad chowańcami. - zlapałam za klamkę - Dzięki Kero !
- Proszę! Jakbyś kiedyś cze....!
Reszty nie dosłyszałam gdyż szybko opuściłam biblioteke zamykając za sobą drzwi i opierając się o nie plecami. Zamknęłam oczy chcąc choć przez chwilę sobie wszystko poukładać w głowie, jednak nie było mi to dane gdyż po chwili zostałam otoczona przez trójkę szefów straży.
- I do której straży należysz śliczna? - Nevra uśmiechnął się szelmowsko.
- Ciekawe kto będzie musiał się z Tobą użerać - Elf jak zwykle skrzyzował ręce na piersi patrząc na mnie lekceważąco. Tylko Valkyon się nie odzywał obserwując swoich towarzyszy.
- Ale jesteś milutki ... sama słodycz.
- No oczywiście - wypchnął dumnie pierś do przodu.
- W takim razie zobaczymy jak przeżyjesz użeranie się ze mną. - uśmiechnęłam się wrednie gdy tylko mina mu zrzedła. - I co już nie jesteś taki cwany?
- Haha Ezarel ale Cię zgasiła. - wampir poklepał pocieszająco chłopaka po ramieniu a Valkyon delikatnie się uśmiechnął.
- Zamknij się pijawko! - warknął. - Zobaczymy czy będziesz użyteczna. Staw się po obiedzie w laboratorium. - Obrucił się naburmuszony i oddalił się w bliżej nieokreślonym kierunku.
- Dobra.. on tak zawsze ? I .. Gdzie tak właściwie jest ta sala alchemiczna ? - spojrzałam po moich towarzyszach którzy świetnie się bawili oglądając tę scenę.
- Dość często się tak zachowuje przy nowych osobach. - bialowłosy się do mnie uśmiechnął po czym wskazał na jedne z drzwi - Tam znajduje się przychodnia musisz iść dalej prosto i znajdziesz salę alchemiczna.
- Dzięki chyba sobie poradzę...
Chciałam już odejść gdy zatrzymała mnie dłoń Nevry którą położył na moim ramieniu.
- Skoro nie wiesz jeszcze gdzie co się znajduje , to co powiesz na to bym Cię oprowadził? - uśmiechnął się.
- W sumie ... - Z jednej strony nie obraziła bym się za chwilę spokoju ale z drugiej dobrze by było poznać to miejsce, skoro już mam tu zostać. - Była bym wdzięczna. - odwzajemniłam uśmiech.
Po około godzinnym oprowadzaniu po K.G. można było by powiedzieć że mniej więcej wiem gdzie co jest. Zapamiętałam gdzie jest stołówka a to chyba dobrze. W końcu zostałam sama, więc udałam się do pracowni alchemicznej. Bez pukania weszłam do środka czego szybko pożałowałam. Gdy tylko przekroczyłam próg w moją stronę poleciała probówka. Szybko odskoczyłam w bok wpadając na stół a naczynie rozbiło się o podłogę.
- Zwariowałeś !? - zafuczałam wbijając w niego wściekłe spojrzenie.
- Miałem nadzieję że złapiesz ale widocznie to zbyt trudne. - uśmiechnął się wrednie. - Tak więc skoro już tu jesteś zaczniesz od posprzątania tamtych brudnych butelek. - wskazał ruchem głowy na zlew zawalony szkłem laboratoryjnym.
- Czy ja ci wyglądam na sprzątaczkę !? - podeszłam do niego uderzając dłońmi o stół.
- Należysz teraz do mojej straży więc będziesz wykonywać moje rozkazy.
- Chyba śnisz, nie będę sprzątać !
- Będziesz albo pójdę do miko i to ona wyciągnie konsekwencje. - skrzyzował ręce na piersi uśmiechając się triumfalnie. - To jak ?
Zafuczałam wkurwiona uderzając wściekle ogonem o posadzkę. Że ja jeszcze nie zrobiłam w niej dziury to podziwiam. Podeszłam do zlewu i zaczęłam myć te dziadowskie probówki ku uciesze elfa. Mogła bym przysiąc że ma z tego straszną satysfakcję. Chwyciłam do połowy pełną butelkę i wylałam ją do zlewu. Zawartość w kontakcie z wodą odrazu wybuchła mi prosto w twarz na co krzyknęłam zasłaniając twarz.
- Hahaha nie mogę! Naprawdę jesteś tak głupia by wylewać odczynnik do wody ?! Hahaha!
- Zamknij się! Kto normalny zostawia takie substancje !?
Odsunełam dłonie od twarzy przeglądając się w jednej z fiolek. Na szczęście miałam tylko czarna twarz od dymu.
- Jesteś w laboratorium To chyba logiczne biała wszo. - skrzyzowal ręce na piersi zirytowany. - Teraz już nie jesteś taka cwana co?
Zawarczałam podchodząc do drzwi . Jeszcze używa moich słów przeciwko mnie, co za dziad.
- A Ty gdzie ?! Jeszcze nie skoń....!
Zatrzasnełam za sobą drzwi idąc wściekła do pokoju, po drodze spotykając Nevre.
- Lau co ci ...?
- Nie wkurwiaj mnie ! - warknełam łypiąc na niego moimi złoto czarnymi oczami. Nawet nie zauważyłam jak się zmieniły.
Wparowałam do pokoju odrazu kierując się do łazienki chcąc zmyć z siebie ten bród. Już ja mu dam nauczkę, popamięta mnie na długo.Przepraszam że tak długo jednak miałam zbyt wiele na głowie. Myślę że kolejne rozdziały będą pojawiać się co sobotę :)
Dziękuję za przeczytanie i liczę na wasze opinie :)
CZYTASZ
Eldarya: Pozory mylą
FanfictionYarnam - miejsce opanowane przez wiele okrutnych bestii. Wszędzie czuć odur zmasakrowanych i rozkładających się ciał. Po drogach miasta walają się odcięte części organizmów tamtejszych istot a najgorsze akty przemocy i tortur są tutaj na porządku dz...