[ 12 ]

1K 61 40
                                    

Do poniedziałku zdążył ochłonąć i starał się w jak najbardziej możliwy sposób ograniczać interakcje z rodzicami. - To tylko parę dni - powtarzał sobie ciągle w myślach słysząc dziś rano kolejne narzekania jego ojca.

W szkole starał się jak najbardziej ukryć skaleczoną rękę. W tym momencie cieszył się z tego, że był oburęczny i nie musiał używać swojej prawej ręki do wykonywania najprostszych czynności. Starał się unikać rozmów ze znajomymi i unikał też Minho. Z niewiadomych przyczyn po prostu głupio było mu po tym co wydarzyło się u niego w domu. Bał się tego co myśli o nim starszy i ignorował wszystkie otrzymywane od niego wiadomości z pytaniami czy wszystko w porządku. 

W końcu po paru dniach widząc, że coś jest nie tak Felix chciał z nim o tym porozmawiać. Zdawał sobie sprawę, że mógł mieć po prostu gorszy dzień. Jednak coś musiało nie grać skoro widział swojego przyjaciela tak przygnębionego przez cały czas. Choć widział też, że szatyn starał się to jak najbardziej ukryć. Ale Han udawał, że wszystko w porządku i potrzebuje tylko nad czymś pomyśleć. Po części była to prawda. Potrzebował jedynie  wyciszenia i przemyślenia tego co kłębiło się w jego głowie.

Dlatego teraz znajdował się na dachu budynku szkoły opierając się o ścianę i patrząc w niebo. Obserwował powolne chmury dokładnie badając ich kształt. Będąc na tym tak bardzo skupionym nie zauważył nawet gdy ktoś usiadł tuż obok niego także spoglądając w górę.

- Chyba będzie padać - na dźwięk czyjegoś głosu chłopak wzdrygnął się i od razu spojrzał w swoją prawą stronę. Widząc osobę, która obok niego siedzi przeraził się jeszcze bardziej. Nie odrywał wzroku od chłopaka o kasztanowych włosach nie mogąc pojąć co on tu tak właściwie robi.

W końcu starszy także na niego spojrzał z ledwo zauważalnym smutkiem w oczach
- Dlaczego mnie unikasz?- zapytał a Jisung nie bardzo wiedział jak odpowiedzieć na to pytanie.  Sam nie znał odpowiedzi dlatego tylko otworzył usta dosłownie na małą sekundę znów z powrotem je zamykając. Po chwili zastanowienia podczas którego spojrzenie Lee nie opuszczało go nawet na sekundę odezwał się

- Przepraszam Minho..Ja tak naprawdę sam nie wiem, po prostu- westchnął nie wiedząc jak ubrać w słowa to co czuje. Natomiast brunet słuchał go uważnie i cierpliwie nie pospieszając. - jestem wściekły i zdezorientowany i nie wiem co mam robić - dodał załamany odwracając wzrok i chwytając się za głowę by choć trochę ukryć cisnące się do jego oczu łzy bezsilności. I chociaż nie dodał kontekstu tego dlaczego właśnie tak się czuje, starszy nie zmuszał go do dalszego mówienia.

Zamiast tego przysunął się i delikatnie objął go przyciskając do swojej piersi.
-Już dobrze Ji - szepnął czując jak młodszy lekko drży z przypływu tylu emocji. Natomiast Jisung tylko wtulił się bardziej w chłopaka nie potrzebując narazie żadnych pocieszających słów a jedynie bliskości drugiej osoby.

Siedzieli tak jeszcze póki młodszy się nie uspokoił, teraz nawet dzwonek na lekcje stał się jedynie nic nie znaczącym dla nich obu dźwiękiem.
Gdy chłopak przestał płakać otarł policzki ale nie odsunął się nawet odrobinę od silnych ramion starszego.

Tkwili w takim uścisku dopóki brunet się nie odezwał
- Spadajmy stąd - spojrzał na niego uśmiechając się głupio czym zwrócił uwagę szatyna. Ten spojrzał na niego niezrozumiale zaczerwienionymi od płaczu oczami.
- Masz ochotę na lody albo coś? - spytał widząc mały uśmiech Hana i ledwo zauważalną iskierkę w oku.
- Jeszcze się pytasz - wstali oboje i ruszyli w stronę drzwi. Po opracowaniu planu ucieczki przez płot, który całe szczęście im się udał poszli w stronę kawiarni.

- Kurde no nie wierzę- powiedział starszy spoglądając za okno i widząc małe spadające z nieba kropelki. W czasie ich prawie godzinnego pobytu w kawiarni zdążyło się rozpadać na dobre. 
- Może zostaniemy tu jeszcze chwilę póki się nie skończy? - zaproponował szatyn na co przystali. W międzyczasie zamówili jeszcze dwa kakao.

stay with me //minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz