[ 4 ]

1.1K 55 12
                                    


I tak jak napisał tak też zrobił. W tym momencie biegł w stronę domu przyjaciela jak najszybciej potrafił prawie wypluwając sobie płuca. Gdy wpadł do środka przywitał się szybko z jego mamą i wbiegł po schodach. To była sytuacja wyjątkowa, więc Han obawiał się w jakim stanie znajdzie rudowłosego.

Natychmiast wparował do jego pokoju zastając totalny chaos i bałagan oraz tarzającego się po łóżku Lee wydającego bliżej niezidentyfikowane odgłosy. Zobaczył stojącą na szafce butelkę z wodą, którą szybko pochwycił i oblał twarz przyjaciela zaraz siadając obok niego i potrząsając jego ramionami.

- LEE YONGBOK. USPOKÓJ SIĘ NATYCHMIAST.
-JAK TY MI SIĘ KAŻESZ USPOKOIĆ JAK MÓJ CRUSH MI WŁAŚNIE SKOMENTOWAŁ POSTA
- PRZESTAŃ KRZYCZEĆ
-TY PRZESTAŃ
- Chłopcy bądźcie odrobinę ciszej! - krzyknęła z dołu matka Felixa na co oboje spojrzeli w stronę drzwi trochę się uspokajając.

Odetchnęli równo i na siebie spojrzeli. Felix usiadł w normalnej pozycji na łóżku pod ścianą a Han za nim podążył.
- Wiesz co ja rozumiem wszystko, ale akurat ta woda nie była potrzebna - mruknął wciąż mokry chłopak
-Była. Zemsta za to zdjęcie na Instagramie. - uśmiechnął się zadowolony nastolatek. - Jak to się wogóle stało, że on znalazł twój profil? - zmienił temat

- Nie znalazł, to że jest moim potajemnym crushem nie oznacza od razu, że jestem jak bojąca się owsika i z nim wogóle nie gadam. - stwierdził kładąc głowę na kolanach przyjaciela i patrząc rozmarzonym wzrokiem w sufit na wspomnienie swojej sympatii.

- Wiesz, są dwie opcje. Albo koleś coś do ciebie ma albo zwyczajnie zażartował.
- Jak to coś do mnie ma? Changbin hyung nie jest typem patusa szukającego ludzi z problemami. - powiedział nie rozumiejąc o co chodzi szatynowi

- Matko jedyna Felcia chodzi mi o to, że możliwe,że istnieje szansa, że ty też nie jesteś mu jakoś obojętny.
- Chyba w innej rzeczywistości..- rzekł już bardziej smętnie młodszy o jeden dzień chłopak.
- Nie załamuj się, ten komentarz mówi sam za siebie, że cię lubi i kto wie może z czasem coś więcej z tego będzie. - i w tym momencie Han już miał wizję planu spiknięcia swojego zauroczonego przyjaciela ze starszym

- Zdałem sobie sprawę, że Changbin kumpluje się z Chanem hyungiem a to znacznie ułatwia sprawę - powiedział Jisung jakby do siebie
- Co masz na myśli - wyczuł na sobie wzrok chłopaka
- Nic takiego, sam zobaczysz - uśmiechnął się i spojrzał za okno.

- Kurde późno już, lece do domu. - na słowa ciemnowłosego Lee posmutniał trochę, ale wiedział że musi puścić przyjaciela. Odprowadził go więc do drzwi i przytulił na pożegnanie
- Weź to gejowskie
- No czyli w twoim stylu
- Dobra udam, że tego nie słyszałem, do jutra - wyszedł kierując się w stronę własnego domu. Pustego domu, w którym był zupełnie sam. Szczerze mówiąc bardzo chętnie zostałby u przyjaciela na noc, ale zwyczajnie nie chciał się narzucać by nocować u niego kolejny raz z rzędu.

Mimo, że zima zmierzała ku końcowi wciąż było dość chłodno, nawet bardzo. Nie przewidział tego niestety Han, który w tym momencie odmrażał sobie uszy i nie tylko. Czując na nosie kolejne płatki śniegu zmierzał całe szczęście już nie zlodzonym chodnikiem.

- Jeszcze tylko parę minut i w domu- pomyślał czując, że zaraz jego dłonie chyba odpadną. Powtarzał sobie w myślach w kółko to jedno zdanie na pocieszenie gdy nagle usłyszał jakiś dziwny dźwięk w uliczce obok. Zatrzymał się zdziwiony i słysząc to kolejny raz już nie miał wątpliwości co wydaje dźwięki. Ruszył w tamtą stronę zauważając zwiniętego w kulkę rudego kotka, który zdecydowanie wyglądał na zmarzniętego.

Kot zauważając go podszedł ostrożnie i otarł mu się o nogę mrucząc cicho. - Zgubiłeś się? - zapytał rozczulony Han i zabrał ostrożnie kociaka na ręce. - Jesteś głodny? - zapytał ponownie a słysząc odpowiedź w postaci kolejnego miauknięcia uśmiechnął się delikatnie już wiedząc, że dziś w domu nie będzie spać sam. Gdy wszedł do domu odłożył kotka na ziemię i zdjął buty razem z kurtką od razu po tym kierując się do kuchni.

- Nie mam nic typowego dla takich małych przyjaciół jak ty ale to chyba też nie jest złe..- wyciągnął z lodówki świeżą szynkę i pokroił by przypadkiem kociaka nie rozbolał brzuch. - Chyba jeszcze będę musiał ci skoczyć po coś lepszego głodomorze. - zaśmiał się widząc z jaką prędkością zwierzak wcina posiłek. Zadbał też by miał wodę i szybko wrócił się ubrać buty.

- Dobrze, że niedaleko jest sklep-
Narzucił kurtkę i tym razem wziął czapkę. Po dziesięciu minutach był już z powrotem. Wypakował więc zakupy i usiadł zmęczony na sofie w salonie. Zaraz poczuł obok siebie rudą kulkę sierści, więc pogłaskał ją delikatnie i zaczął wyszukiwać ogłoszeń o zaginionych kotkach. Po godzinie gdzie nic nie znalazł, nawet nie zauważył kiedy zasnął.

Nie dziwnym było więc to, że na następny dzień oczywiście zaspał.
-NO CHYBA NIE - znowu, znowu zaspał. Ale raczej mu się już do szkoły iść nie opłacało widząc godzinę o której wstał. Zauważył też brak małego przyjaciela obok siebie. Poszedł do pomieszczenia w którym możliwie by znalazł zwierzaka. Oczywiste że był w kuchni

- Przepraszam, że dopiero teraz musisz jeść śniadanie - zaśmiał się chłopak wcale nie będąc z siebie dumnym i dał kotkowi jedzenie. Następnie udał się wziąć prysznic i trochę ogarnąć. Po parunastu minutach wrócił z powrotem do kuchni z chęcią zrobienia tym razem sobie czegoś do zjedzenia.

Zważając na to, że nie była już wcale taka wczesna godzina, nie musiał się martwić o ból brzucha. Kolejny plus z omijania porannych lekcji. Po spożyciu posiłku w końcu spojrzał na telefon widząc 15 nieodebranych połączeń od Felixa i dwóch od Seungmina. Tymi drugimi bardziej się przejął ze względu na to, że brunet nie panikował tak jak jego drugi przyjaciel. Oddzwonił wiec najpierw drugiemu.

- DLACZEGO CIĘ NIE MA W SZKOLE, JAK MOGŁEŚ MNIE TAK ZOSTAWIĆ PODCZAS  TAK WAŻNYCH I TRUDNYCH CHWIL MOJEGO ŻYCIA ??!!!- odsunął słuchawkę od ucha na bezpieczną odległość słysząc, że prawdopodobnie jego mniej ogarnięty przyjaciel zabrał Seungminowi telefon - PO ZA TYM DLACZEGO  SEUNGMINOWI ODDZWANIASZ JAKO PIERWSZEMU??
- Han usłyszał, że ktoś zabiera Australijczykowi telefon

- Sory Jisung, Felix znów przeżywa to, że mieliśmy wuef z klasą Changbina hyunga- usłyszał głos Kima.
- Czyli w sumie nic nowego - stwierdził obojętnie czując w gardle lekkie drapanie.
- Stawiam, że znowu zaspałeś? - zapytał brunet próbując odepchnąć chcącego mu zabrać telefon Felixa.
- No powiedzmy, że tak - zaraz po wypowiedzeniu tego zdania kichnął strasząc tym samym siedzącego obok kota.
-Ji czy ty się przeziębiłeś?? - zapytał lekko zmartwiony przyjaciel
- Nie, czemu. Wszystko jest w porządku wezmę jakąś tabletkę i będzie git. - przetarł nos
- No jak uważasz, w takim razie do zobaczenia - pożegnał się chłopak i rozłączył. Han westchnął i spojrzał znów na kociaka.

- Jakbym wogóle miał cokolwiek na przeziębienie - zaśmiał się wiedząc, że musi skoczyć do apteki.  Ale teraz nie za bardzo miał na to siłę i ochotę więc zrobił sobie zwyczajną herbatę i położył do łóżka postanawiając wrzucić w końcu ogłoszenie o znalezionym kotku. Podłączył telefon do ładowania i w krótce zasnął.

_________________________________
Trochę dłuższy rozdział tym razem;)

stay with me //minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz