[ 23 ]

920 62 26
                                    


Ostatni dzień na plaży chłopcy postanowili wykorzystać jak najbardziej tylko się dało. Dlatego też przez parzące słońce większość osób była już w wodzie. Nagle Minho przypomniał sobie coś bardzo istotnego. Wstał i stanął przed Jisungiem.

- Chodź.
- Hm? Ale gdzie?- zapytał patrząc w górę i mrużąc oczy przez słońce. Minho jedynie uśmiechnął się podejrzanie i wyciągnął do niego dłoń
- Na naukę pływania nigdy nie jest za późno
- ..no nie wiem czy chcę- westchnął szatyn spoglądając na odbijające się od brzegu fale
- Dziś jest ostatni dzień Ji a ty prawie wogóle nie wszedłeś do wody - Han spojrzał na niego przyznając rację jednak wciąż niepewnie zerkając w kierunku morza. Starszy zauważył to od razu

- Obiecuje, że nic się nie stanie - i jak Jisung mógł oprzeć się jego radosnym oczom i promiennym uśmiechu? Nie potrafił. Wstał więc przy pomocy ręki bruneta i zdjął z siebie jednym ruchem koszulkę. Tak samo zrobił też starszy na co Jisungowi zabrało jakby oddech w piersi. Jednak nie okazał tego po sobie i już zaraz szedł za nim w stronę wody. W jego głowie narodził się nikczemny plan, który już parę sekund później zrealizował.

Widząc, że chłopak jest już po kolana w wodzie, podbiegł do niego i pchnął tak, że zaraz było słychać tylko głośny plusk. Han zaśmiał się rozbawiony niespodziewanym krzykiem przyjaciela. Widząc jak ten się wynurza i patrzy na niego godnym chęci zemsty wzrokiem, postanowił się wycofać.
- No Jisungie, nie jest ci już tak do śmiechu? - zaczął iść w jego stronę przez co szatyn zaczął się automatycznie cofać
- Hyung to miał być dla ciebie taki refreszing, to dla twojego dobra - zaczął się tłumaczyć mając nadzieję, że chłopak mu odpuści. Nic bardziej mylnego bo ten od razu rzucił się na niego przez co oboje wpadli do wody.
Oczywiście Minho pamiętał o swojej obietnicy i od razu wyciągnął Hana na powietrze zanim ten wogóle zdążył zorientować się co się wydarzyło.

Poczuł otulający go chłód na rozpalonym ciele. Przetarł oczy i spojrzał morderczym wzrokiem na śmiejącego się z jego miny Minho. Bitwa się zaczęła, Han zaczął chlapać wodą przyjaciela czym ten wcale nie był mu dłużny, oboje śmiali się głośno przy tym aż w końcu skończyły im się siły na dalszą walkę.

- Głupek
- Mokra wiewióra - kłócili by się dalej gdyby nie zauważona przez starszego duża nadchodzącą fala
- Ji uważaj - chwycił go za rękę i schował za sobą. Zdezorientowany szatyn ścisnął jego dłoń czując mocne pchnięcie do tyłu, że gdyby nie Minho już leżałby przykryty wodą.

- Od teraz zwij mnie twoim rycerzem na koniku morskim- rzekł Minho z dumą na co obaj się zaśmiali.
- Możemy wejść chyba na głębsza wodę - powiedział pewnie Jisung ściskając dalej trzymaną przez niego dłoń przyjaciela
- Na pewno? - widząc kiwnięcie głową Minho zabrał go tam gdzie woda sięgała im do klatki piersiowej. I tak rozpoczęli lekcję pływania prowadzoną przez starszego. Han czuł na sobie jego ciepłe dłonie asekurującego go. Czuł się w pewien sposób bezpiecznie przy starszym. Wiedział, że przy nim nie stanie się nic złego a nawet jeśli, to ten go obroni. I tak też zawsze było. Minho od zawsze czuł potrzebę opiekowania się młodszym. Co nie oznacza, że nie bywało też na odwrót.

Po pewnym czasie stwierdzili, że już im wystarczy i z powrotem wyszli na piaszczysty ląd. Czuli się trochę orzeźwieni przez zimną wodę. Minho od razu położył się na brzuchu a Jisung usiadł obserwując otoczenie. Oboje zamknęli oczy wsłuchując się w szum fal. Młodszy po jakimś czasie odwrócił głowę w kierunku przyjaciela i także się położył.

Odwrócił się na bok w jego stronę i nieświadomie zaczął przyglądać się najmniejszym detalom na twarzy i ciele starszego. Zamknięte oczy i miarowy oddech chłopaka mówiły Hanowi, że śpi. Tym bardziej nie zamierzał ograniczać się w przyglądaniu mu.

Z bliska mógł zauważyć bardziej kontur jego różanych ust i  symetryczny kształt nosa. Jego rozwiane przez wiatr włosy w słońcu wydawały się jakoś bardziej jasne. Przedtem miały odcień średnio ciemnego brązu, a teraz jakby przez światło wydawały się bardziej blond. Ciemne i nawet długie rzęsy chłopaka sprawiały, że ten wyglądał w przeświadczeniu Hana jeszcze piękniej. Zwrócił teraz uwagę na jego teraz trochę czerwone od wysiłku dłonie. Były prawie tej samej wielkości co te Jisunga, jednak zdecydowanie bardziej męskie. Bynajmniej w jego przekonaniu. Przeniósł powoli wzrok na barki i plecy śpiącego przyjaciela. Nie wiedząc czemu, ale przyznał że Minho ma ładną figurę i jest dobrze zbudowany mimo, że z tego co wie to raczej rzadko ćwiczy. Tak, Lee Minho zdaniem Jisunga był naprawdę piękny, doskonały i zdecydowanie jedyny w swoim rodzaju. Czując lekkie znurzenie sam także po chwili nie wiedząc kiedy zamknął oczy zasypiając.

Gdy obaj tak leżeli obok siebie oczywiście nie kto inny jak Felix postanowił zrobić im zdjęcie na pamiątkę, za chwilę z powrotem dołączając do reszty. Pokazał je Seungminowi i Jeonginowi podekscytowany.
- Minsungi się spełniają - rzekł uradowany samemu kładąc plecami na kocu.
- Spoko niech się zdrzemną i tak nauczyciele o nas zapomnieli i zostawili tu pod opieką tych dwóch debili - powiedział Kim wskazując na Banga i Hyunjina.

- Ej.
- A sory Innie, zapomniałem że Chan to twój brat, masz rację on akurat debilem nie jest
- Oczywiście że jest, chodziło mi o Hyunjina
- dobra dobra
- Ale Seungmin ma trochę racji, ci dwaj sobie spokojnie siedzą podczas gdy Minho prawie Jisunga utopił a Changbin hyung nie wraca z lodami już od godziny - Felix spojrzał na zegarek - zaczynam się martwić a oni sobie leżą w najlepsze i pewnie nawet nie zauważyli że go nie ma-powiedział oburzony mając zamknięte oczy.

- Felix myślę, że słońce przegżało ci mózg, przecież Changbin hyung siedzi razem z nimi - wskazał na koc oddalony od nich o kilka metrów. Na tę wiadomość rudowłosy chłopak od razu usiadł i spojrzał w tamtym kierunku przecierając oczy.
- Aha co, przecież miał iść po lody, co on tu jeszcze robi? - poddenerwowany chłopak wstał i podszedł w tamtym kierunku.

Gdy już stanął przed trójką licealistów chrząknął głośno zwracając na siebie ich uwagę.
- Gdzie lody.
- A no tak, sory Lixie bo w sumie to Hyunjin mówi, że po nie pójdzie - powiedział drapiąc się po głowie Seo trochę speszony tym że młodszy jest na niego zły. Natomiast rudowłosy natychmiast spojrzał na bruneta.

- Idę właśnie, ale przyda mi się ktoś do pomocy więc ruszaj dupę Chan i idziesz ze mną - najstarszy westchnął tylko i także wstał ubierając buty
- Macie mi później kase oddać za to - powiedział od razu Hwang i ruszył w kierunku budki z lodami. Felix natomiast usiadł wciąż poddenerwowany obok starszego i objął się rękami.

- Felix - zaczął Changbin na co chłopak nie zwrócił większej uwagi - skoro już za dwa dni wakacje to zastanawiałem się czy..- kontynuował nie wiedząc za bardzo jak powinien zapytać. Młodszy spojrzał na niego widząc jaki szatyn jest spięty jego wzrok złagodniał co dodało też Seo otuchy.

- nie chciałbyś może ze mną tego jakoś poświętować? Pójdziemy gdzie będziesz chciał - uśmiechnął się na koniec spoglądając w ciemne oczy chłopaka. Ten pokiwał ochoczo głową od razu czując jak jego nastrój się poprawia. Krzyczał wewnętrznie z radości czując, że to może być następny krok w ich relacji. Przedtem za bardzo nie spotykali się poza szkołą, a teraz starszy proponuje to sam z siebie. Zastanawiał się jakim cudem to nastąpiło. Oboje więc siedzieli uśmiechnięci od ucha do ucha czując niesamowitą radość.

A starszy w duchu dziękował za tak strategiczny ruch jakim było nawiązanie kontaktu z Jisungiem. Sam nie przyznawał tego przed innymi i nikt nie wiedział o tym, że czuje coś do rudowłosego nastolatka. Będąc szczerym to już od dnia rozpoczęcia roku szkolnego ten wpadł mu w oko przez swój nietypowy kolor włosów.  I w ten sposób zaczął bardziej zauważać wyróżniającą się na korytarzu czuprynę.

Udawał, że wcale nie widzi szpiegowania go na prawie każdej przerwie w szkole co uważał za trochę zabawne. Sam przed sobą też trochę nie chciał dopuścić do siebie takiej myśli, że lubi go. Dlatego też postanowił dopytać się jego najlepszego przyjaciela o bardziej istotne informacje dotyczące Felixa. Jak dobrze, że Jisung był tak chętny do opowiadania o przyjacielu bo bez tego nie dowiedziałby się kilku ważnych rzeczy.

Spojrzał uśmiechnięty w stronę dwójki śpiących chłopaków i w duchu nie tylko dziękował młodszemu ale też kibicował przyjacielowi by udało mu się zdobyć serce drobnego szatyna.

____________________________________

Trochę Changlixów dzisiaj

stay with me //minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz