[ 3 ]

1.2K 63 69
                                    

-od razu się wyprostował i widząc kto przed nim stoi nie mógł uwierzyć własnym oczom..

- Uważaj jak chodzisz - na widok wysokiego chłopaka skrzywił się nieznacznie
- Ta, dzięki - rzucił krótko szatyn i już miał iść dalej, gdy tamten chwycił go za ramię
- Ej chyba mi się coś należy za uratowanie ci życia. Nie ma nic za darmo, stawiasz mi dodatkowy lunch jutro. - uśmiechnął się wrednie chłopak. 

no tak, jak mógł się łudzić, że ON będzie dla niego tak bezinteresownie miły. - pomyślał

- No chyba cie suty swędzą Hwang, że wydam na ciebie mój hajs - parsknął i z powrotem rzucił się biegiem do sali od fizyki przy okazji licząc, że starszy chłopak nie będzie za nim podążał w chęci zemsty.

Cóż, tym razem mu się udało, gdyż starszy przypomniał sobie gdzie i po co tak właściwie zmierza. Przeklął w myślach młodszego i ruszył w stronę gabinetu dyrektora. Co jak co, ale niestety stanowisko przewodniczącego zmuszało go do niektórych obowiązków.

Przynajmniej nie musiał siedzieć na lekcji chemii, którą w sumie i tak by przespał. Co go obchodzą jakieś pierwiastki skoro i tak będąc na mat-geo w życiu mu się to nie przyda.

Tak czy inaczej jego nową misją było oprowadzenie jakiegoś nowego ucznia, który miał akurat dołączyć do klasy równoległej. Z tego co wiedział to właśnie w tej klasie uczył się kumpel Chana, Changbin. Nie zauważył nawet gdy dotarł pod drzwi gabinetu dyrektora, zapukał i wszedł do środka mając zaraz poznać nowego chłopaka. 

W tym czasie Jisung siedział prawie umierajac z nudów i przeglądając social media od czasu do czasu udając, że słucha i starając się zignorowac paplającego jak zwykle coś Felixa. Wolał już robić właśnie to niż znów próbować coś zrozumieć z tłumaczenia kochanego profesora.

Wszyscy doceniali fakt, że owy nauczyciel był pełen pasji i widać było, że lubi to co robi, jednocześnie rozumiał, że nie wszyscy są w stanie ogarnąć tematy więc często szedł uczniom na rękę. - Złoty człowiek - pomyślał chłopak odrywając wzrok od telefonu. 
W końcu zirytowany tym, że przyjaciel go nie słucha Felix, zabrał mu z ręki telefon korzystajac z okazji, że chłopak obecnie był troche zamyślony 

- Ej! - krzyknął Han trochę zbyt głośno zaraz widząc karcący wzrok nauczyciela, przeprosił cicho i spojrzał na rudego przyjaciela w końcu pytając o co chodzi

- Zapraszam was na nocke i nie widzę słów sprzeciwu. - uśmiechnąl się uradowany australijczyk.
- Ja nie mogę. - powiedział od razu siedzący przed nimi Seungmin. - A jak widzicie Jeongina nie ma bo się źle poczuł i poszedł do domu, więc pewnie też nie przyjdzie. - wskazał na puste siedzenie obok.

- Spoko, damy radę we dwójkę jakoś się nie pozabijać, nie musisz się martwić - powiedział ze spokojem Han
- wcale nie zamierzałem, ale dobrze wiedzieć - rzucił z powagą Kim dostając  zaraz od Felixa kopniaka w krzesło na co zaśmiali się cicho i na ich szczęście usłyszeli dzwonek oznajmiający początek upragnionej przerwy. 

Po lekcjach wszyscy udali się w swoje strony. Han włączył sobie jakąś randomową piosenke od Mother Mother i wsiadł do autobusu w duchu dziękując, że piegowaty chłopak do którego miał iść dziś na nocowanie mieszkał bliżej niż jego szkoła przez co nie będzie musiał się później spieszyć.

Czas do wieczora minął niesamowicie szybko i zanim sie obejrzał, już leżał obok rudowłosego oglądając kolejny odcinek ich ulubionego serialu. Ktoś inny mógłby pomyśleć, że jedzenie sobie czipsów w spokoju podczas gdy na ekranie pojawiają sie co chwila flaki i krew, było co najmniej nienormalne, ale jak to oni twierdzili "Da się przyzwyczaić". Nie takie rzeczy się widziało. 

- Wiedziałeś, że jakiś nowy dziś dołączył do klasy Changbina hyunga?- zapytał Felix pakując sobie do ust mieszankę kwaśnych żelków

- Masz na myśli twojego przyszłego męża?- uśmiechnął sie ciemnowłosy omijając cios, który chciał mu zadać lekko zarumieniony przyjaciel.
- nie wiem o czym mówisz. - spoważniał Lee układając się z powrotem wygodnie na klatce piersiowej szatyna. 

- weź nie pierdol Felcia i poczuj się lepiej, każdy widzi, że jesteście jak Bella i Edward z tej komedii romantycznej 
- wtf "Zmierzch" nie był komedią
- jak tam chcesz, dla mnie w każdym razie był trochę zabawny. - stwierdził i przełączył na następny odcinek serialu 

- Wiesz Hannie chyba doszedłem do wniosku, że tobie też trzeba znaleźć jakiegoś rycerza na białym koniu. - poruszył sugestywnie brwiami na co drugi przewrócił jedynie oczami. Wieczór minał im niezmiernie miło na plotkowaniu i różnych innych dziwnych rzeczach.

Lixie_dixie2137 

Lixie_dixie2137 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

709 polubień

Lixie_dixie2137 jest z użytkownikiem  @j.one420 Szczęśliwa kluska ^_^
komentarze : 147

j.one420: ;)) w tym momencie targnąles się na własne życie

Innie_: Oho szykujcie pogrzeb

Puppy_pie : ja za nic nie zapłacę

spear.B: swoje zdjęcie byś wrzucił

Lixie_dixie2137 odpowiedział użytkownikowi spear.B: *\0/*

_.leeknol.: :0faktycznie kluska ale w stylu cukru pudru

j.one420: Felcia idę po ciebie

Innie_: wkurzona Hanka = agresywna Hanka

kliknij aby zobaczyć więcej komentarzy..

———————————————
Pierwszy raz próbuje w ten ig styl ale z góry za błędy przepraszam!

stay with me //minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz