[ 8 ]

1K 63 40
                                    

Chłopak nudząc się niemiłosiernie będąc samemu w domu postanowił zagrać w coś co mu się nigdy nie znudzi.
- No żryj to - powiedział poddenerwowany karmiąc Pou piątym już z kolei Hamburgerem 
- Nie obchodzi mnie, że nie chcesz - poszedł do pokoju z miksturami kupując miksturę głodu i dając ją Pou.
- I co teraz pajacu, musisz zezrec tego Hamburgera - zaśmiał się zadowolony słysząc po chwili dzwonek do drzwi.

Wieczorem poprzedniego dnia jeszcze zorientował się, że jego przyjaciele mieli wpaść do niego w ten sam dzień kiedy Minho stwierdził, że także go odwiedzi. Przez to, że nie wiedział dokładnie kiedy przyjdzie starszy a obstawiał, że raczej wieczorem albo po szkole, musiał więc poinformować o tym znajomych. Felix oczywiście się tym podjarał ale  jego entuzjazm zniknął słysząc że Han ich prosi by przyszli przed szkołą. Mówi się trudno, czego się nie robi dla schorowanego przyjaciela.

Ciemnowłosy ruszył więc owinięty kocem w stronę drzwi i od razu gdy je otworzył do środka wparował zaspany Felix bez słowa przywitania a za nim uśmiechnięty Jeongin i na końcu Seungmin.
- Ale, że tak bez przywitania? - spojrzał za Lee odwracając się do pozostałej dwójki.
-  Cześć Hannie! Jak się czujesz? Wszystko w porządku? nie masz gorączki? - zaatakował go od razu najmłodszy dotykając po całej twarzy na co Kim zaśmiał się i odciągnął go od zszokowanego Jisunga

- Spokojnie Innie już się lepiej czuje- zaśmiał się też cicho ciemnowłosy i wszyscy trzej podążyli w kierunku kuchni gdzie zauważyli Felixa szturmującego lodówkę.
- Nie jadłeś śniadania czy co - zapytał Seungmin zamykający mu lodówkę przed oczyma
- Nie każdy ma czas - fuknął Lee i otworzył z powrotem
W tym czasie Han i Jeongin usiedli przy barku

- W szafce mam ciastka, weźcie sobie jak chcecie - odezwał się ciemnowłosy pocierając skronie przez lekki ból głowy.
- Ej nie przyszliśmy ci tu wyjadać zapasów - Spojrzał na chłopaka zaniepokojony Kim
- Mów za siebie - Rudowłosy wyjął ciastka zaczynając je spożywać
- Wszytko w porządku? Brałeś dziś lekarstwa? - zapytał Yang wstając w zamiarze znalezienie opakowania z tabletkami
- Jeszcze nie zdążyłem - odrzekł przymykając oczy - Sory, że was tu ściągnąłem tak wcześnie - powiedział czując się głupio, bo może przez niego reszta nie zdążyła się wyspać

- Nie przepraszaj nawet - Jeongin podał mu tabletki a rudowłosy wcisnął ciastko do buzi
- Jedzcie i cieszcie się o to jest mąka pszenna z jajkiem i kawałkami czekolady - Lee podniósł jedno ciastko do góry by zaraz rozłamać je i rozdać Seungminowi oraz najmłodszemu

Trzej chłopcy byli u niego jeszcze przez przynajmniej dobre pół godziny by później iść do placówki zwanej szkołą. Chłopak westchnął wiedząc, że musi choć trochę ogarnąć dom i siebie samego w sumie też. I mimo, że bardzo chciało mu się teraz po prostu pójść do łóżka i przespać parę godzin, wziął się za sprzątanie.
Skończył zmachany po prawie dwóch godzinach i poszedł wziąć prysznic.
- Nareszcie - po tym jak się przebrał legnął na łóżko od razu zamykając oczy i odpływając w krainę snów.

W tym samym czasie w szkole a dokładniej na lekcji matematyki w głowie pewnego bruneta rozgrywała się prawdziwa bitwa z myślami. Bawiąc się swoją bransoletką myślał nad drobnym przeziębionym  szatynem. Miał gdzieś w środku takie dziwne uczucie, że kogoś mu znacznie przypomina.
-Nie przecież to nie może być on. Nie widziałem naszyjnika-  pomyślał faktycznie nie przypominając sobie by widział cokolwiek na szyi młodszego chłopaka.

- Lee Minho, może chciałbyś nam przypomnieć wzór funkcji kwadratowej? - zapytała nauczycielka zirytowana tym, że chłopak od dobrej minuty nie odpowiadał na jej pytania -Ej - szepnął Changbin siedzący obok szturchając bruneta w ramię
- Hm? - spojrzał na Seo a później na nauczycielkę stojącą tuż przed nim
- ymm..o co chodzi?..- zapytał niepewnie Lee patrząc na starszą kobietę

- O to, że w tej chwili dostaje pan uwagę panie Lee - zawróciła się do biurka gdzie znajdował się komputer i coś zaczęła pisać
- aha wtf co jej jest? - zapytał szeptem ciemnowłosego tak by nauczycielka nie usłyszała
- Typie nad czym ty tak myślisz, że nie zauważyłeś jak ta baba nad tobą stoi dobre dwie minuty. - zaśmiał się cicho Seo z głupoty kolegi. Minho natomiast wzruszył ramionami i wrócił do przepisywania przykładów zadań z tablicy.

Na przerwie ruszyli w stronę stołówki w zamiarze kupienia ulubionych tostów z serem. Starszy już myślał nad tymi niebiańskimi kanapkami gdy nagle zauważył, że niższy chłopak zatrzymał się i ku jego zdziwieniu nawet uśmiechnął patrząc na coś lub kogoś w oddali.

Także przekierował wzrok na cel zainteresowania kolegi zauważając młodszego rudowłosego chłopaka podążającego właśnie w ich stronę.
- Nie zapytasz kto to?- zapytał ciemnowłosy zauważając , że Lee także patrzy w stronę rudowłosego.
I choć Minho już wiedział kto idzie właśnie w ich stronę, nie chciał robić przykrości koledze

- Kto to? - zapytał głupio
- Znajomy znajomego Chan'a który jest również moim znajomym a także bliskim przyjacielem. - odpowiedział chłopak wciąż nie spuszczając wzroku z uśmiechniętego szesnastolatka.
- Nie wnikam - stwierdził Lee postanawiając nie ciągnąć tematu widząc, że młodszy jest już tuż przy nich
- Cześć hyung - odezwał się do Changbina
- Cześć Lixie- odpowiedział od razu dalej delikatnie się uśmiechając, a po chwili zdał sobie sprawę z dalszej obecności bruneta.

- To jest Minho, Minho to Felix, Felix to Minho. - powiedział zadowolony z bycia pośrednikiem. Nastolatkowie spojrzeli na siebie uśmiechając lekko
- My się już znamy hyung - powiedział nieśmiało Felix jednak śmiejąc się w duchu z miny starszego

Changbin natomiast spojrzał zszokowany na obu Lee przysięgając sobie w myślach zemstę na starszym za wyjście przez niego na głupka.
- No dobra nieważne, co cię sprowadza? - zapytał w końcu szatyn
- Właściwie to chciałem spytać czy nie widziałeś Chana bo chciałem z nim coś omówić.
- Oh, tak z tego co wiem to za chwilę będzie miał biologię więc leć szukać go na pierwszym piętrze - uśmiechnął się już mniej entuzjastycznie.

Młodszy podziękował i ruszył szybko w stronę schodów. Natomiast Lee przyglądając się rozmowie zauważył zmianę w mimice przyjaciela.
- ej co jest? - szturchnął go lekko
- Nic nieważne - odparł niższy spoglądając w przestrzeń
- A jak kupię ci tosty to powiesz?
- Być może - uśmiechnął się podejrzanie widząc okazję naciągnięcia bruneta na jedzenie.
Skierowali się więc w stronę sklepiku wiedząc, że zostało niecałe pięć minut przerwy, ale kto by się przejmował spóźnieniem na zwykłą lekcję wychowania fizycznego.

No właśnie i kto by się też później przejmował robieniem stu pompek bez przerwy za spóźnienie. Mówi się trudno.
- Zaraz mi ręce odpadną
- Chyba mam zakwasy bosze - szli w kierunku upragnionego wyjścia ze szkoły po dwóch godzinach męki.
Jednak mimo bólu starszy z nich był w nawet dobrym humorze przypominając sobie kogo zamierza dziś odwiedzić

- A ty co nagle taki szczęśliwy, czy to ma też związek z tym o czym tak zawzięcie myślałeś cały dzień? Albo może, o kim?- poruszył brwiami sugestywnie na co uśmiech Minho momentalnie zszedł
- Pff o nikim
- Uważaj bo ci uwierzę
- Może ci kiedyś powiem krasnalu - poklepał niższego po głowie i szybko pobiegł w kierunku przystanku ignorując rzucającego za nim przekleństwami Changbina oraz inne ciekawskie spojrzenia.

W planie miał najpierw pójść odwiedzić młodszego ale zmienił go wuefista każący im praktycznie całe dwie godziny grać w kosza przez co strasznie się spocił i zmęczył. Najpierw więc odwiedzi swój własny dom w celu odświeżenia się a następnie pójdzie w końcu poznać imię mniejszego chłopca.

Będąc szczerym był nawet lekko podekscytowany sam nie wiedział czemu lecz postanowił nie zagłębiać się w to. Po przynajmniej półtora godzinie stał już przed drzwiami dużego domu wyczekując chłopaka wraz z odpowiedzią na nurtujące go tak pytanie.

________________________________
Jak narazie w porządku chyba, nie wiem ale team ciastka Milka 💪

stay with me //minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz