[ 29 ]

1K 54 75
                                    

Po tym jak w końcu Jisung postanowił otworzyć swemu już blond włosemu przyjacielowi drzwi, opowiedział mu wszystko od początku do końca. Dla nich obu były to nowe trochę zadziwiające informacje.

- Felix ja już sam nie wiem, bo co jeśli Hwang tylko żartował a ja dramatyzuje i wymyślam sobie nie wiadomo co, że Minho mnie lubi a tak naprawdę tak nie jest i- w tym momencie poczuł jak coś miękkiego uderza go w policzek przez co skonfundowany spojrzał na przyjaciela.

- W jednym przyznam ci rację, dramatyzujesz. Nie przejmuj się Hyunjinem przecież wiesz jaki jest, pewnie chciał cię wkurzyć czy coś. Do tego dostał od ciebie kosza więc tym bardziej. - po tych słowach Jisung zastanowił się chwilę i trochę uspokoił przyznając mu rację. Usiadł obok chłopaka myśląc nad czymś chwilę i gdy Felix chciał coś jeszcze powiedzieć dostał niespodziewanego SMS-a od Seungmina.

Już od czasu wycieczki i ich szczerej rozmowy starszy zwierzał się Felixowi i opowiadał też co dzieje się u Jeongina. Bo na tą chwilę najmłodszy z nich był mówiąc lekko załamany i mimo chęci reszty przyjaciół oraz jego brata, dopuszczał do siebie jedynie Seungmina. Wszyscy się martwili o Yanga a jedynym informatorem był właśnie Kim. Jednak tym razem wiadomość zaniepokoiła Lee bardziej niż inne. Był on dla Seungmina jedyną osobą z którą mógł porozmawiać o swoich uczuciach do młodszego. Dlatego też zawsze gdy ten potrzebował go to Felix przychodził chociażby na rozmowę. Nie wiedział o tym nikt oprócz niego, dlatego też czasem trudno było to uchować w tajemnicy. Blondyn spojrzał na Jisunga a później na swój telefon.

- Idę do domu nara - powiedział i wstał kierując się do wyjścia
- Co. No chyba sobie żartujesz.
- Dobra przecież przeżyjesz papa ! - rzucił tylko chłopak i wyszedł z domu obrażonego przyjaciela.
- Jak mógł mnie tak ordynarnie zostawić, najpierw Hwang potem on świetnie po prostu zajebiście - zaczął gadać sam do siebie zdenerwowany gdy nagle zadzwonił mu telefon w kieszeni na co podskoczył zaskoczony. Widząc na ekranie tak dobrze znany mu numer westchnął ciężko lekko się spinając. - super jeszcze tego mi brakowało - pomyślał i po chwili odebrał połączenie

- Jisungieeee - zaczął chłopak od razu gdy Han odebrał
- cooo - starał się opanować za szybko bijące serce by brzmieć normalnie
-nudzi mi się
-to porozmawiaj z kotami
-wolałbym z tobą. I gdzie jest moje Hyung
-nie ma
-

znów masz brak szacunku dla mnie
- jesteś moim przyjacielem nie muszę tak mówić za każdym razem- stwierdził sam przez siebie czując w piersi lekkie ukłucie. No tak byli tylko przyjaciółmi.
- ...Przyjdź do mnie
- nie chce mi się
- ale powiedziałem już mamie, że przyjdziesz i zrobiła specjalnie ciasteczka - powiedział radośnie nastolatek
- że co zrobiłeś-
- ...
- dobra przyjdę ale to dla ciastek - usłyszał śmiech w drugiej słuchawce i sam mimowolnie się uśmiechnął wiedząc doskonale że to kłamstwo wyczuł także starszy
- w takim razie pospiesz się
- już pędzę szykuj jedzenie
- Tak jest - i po tym połączenie zostało zerwane.

Jisung nie miał pojęcia jakim cudem starszy tak szybko poprawił mu humor ale bezzwłocznie wyruszył z domu dziękując w duchu że chłopak nie mieszka wcale tak daleko. Odkąd pierwszy raz postawił stopę w domu Lee i zobaczył po długich latach jego mamę ta nie odstępowała go praktycznie na krok. Powtarzała cały czas jak to wyrósł i wyprzystojniał przez co Han zwykle rumienił się przez wszystkie komplementy jakimi obsypywała go starsza kobieta i to jeszcze przed Minho. To było zwyczajnie zawstydzające ale nad wyraz.. miłe? Jisung nie doświadczył takiego traktowania od własnej matki dlatego tak bardzo uwielbiał panią Lee. Ta traktowała go jak własnego syna przez co szatynowi robiło się cieplutko na sercu. Będąc szczerym to bardzo cieszył się z faktu że matka jego obiektu westchnień tak go lubi, zawsze jakiś plus co nie.

stay with me //minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz