Rozdział szesnasty

410 16 0
                                    

Jane

Każdy z nas był kiedyś zakochany albo przynajmniej zauroczony , w moim wieku zdarza się to częściej . Czasami jesteśmy zakochani i nie widoczny jest świat wokół nic się wtedy nie liczy kiedy jesteśmy z tą osobą którą kochamy , na której nam zależy . Często wmawiamy sobie ze nic do niej nie czujemy i tak czasami faktycznie jest jednak nie zawsze , zdarza się również że jesteśmy zakochani albo zauroczeni ale nie zdajemy sobie sprawy z tego albo nie chcemy tej myśli dopuścić. Przez to patrzymy na osobę i uważamy ją za ideał nie mając wyobrażenia że lgniemy w gówno.

Zaczęłam często nad tym rozmyślać bo jest osoba której pojawiła się w moim życiu a którą uważam tylko za przyjaciela moich braci ale, zawsze jest to jedno jebane ALE .

Wracając ja jestem zdania że go nawet nie lubię a wręcz nienawidzę ale jednak coś ciągnie nas do siebie albo po prostu za bardzo to wszystko biorę do siebie , zastanawia mnie co myśli Aiden , bo przecież.....

-Jane halo-szepnął mój bliźniak-Wracaj na ziemię -zaczął sie weekend i jak mama zapowiedziała tak sie stało przyjechała rodzina jej narzeczonego . Kiedyś była u nas jego brat z dziećmi i żoną , ich córka jest jakaś nawiedzona .

Dodam że ten potwór jest w moim wieku

-Czeeeść!-pisnęła pani Sofia tuląc ramieniem naszą mamę , jak i ja tak i moje rodzeństwo aż zatkaliśmy uszy , to była jego bratowa która jest u nas drugi raz . -Kieran -kiwnęła do niego

Co jak co ale jej głos przypomina zabawkę dla psa .

Oho i przez drzwi weszła kolejna piszczałka tylko ta jest nawiedzona i sukowata

-Jane , West -złapała nas w objęcia, Aurora, tak miała na imię . 

Oderwała się od nas stanęła przed Willem i Mateo -William i Mateo !- ich też zamknęła w uścisku na co ci się skrzywili -miło waż znów widzieć

-Jane ależ ty wypiękniałaś-skomentowała Sofia podchodząc i ściskając mnie

-Tak ale widać że chyba coś przytyłaś ostatnio -docieła  Aurora na co zmrużyłam gniewnie oczy

-Aurora  zamknij się w końcu , No do jasnej cholery -warknął na wejściu jej starszy brat Adrian . Wysoki , przystojny brunet z pięknymi zielonymi oczami jednak jak wygląd był okay to charakter ma do dupy, czasami, ale na pewno lepszy niż jego sukowata siostra.

-Stul twarz Aurora -westchnął ze znudzeniem  West , po chwili wskazując na mnie - ona jest idealna , spójrz na nią jest piękna niestety patrząc  na ciebie już nic poradzić nie można  -uśmiechał się cwanie -a po za tym jak twoje włosy?-zaśmiał się mój bliźniak i dołączyli do niego Will ,Mateo i Adriano  ,  ja się zarumienilam i wzruszyłam ramionami , bo wspominali o o poprzednim spotkaniu , gdzie się z Aurorą tak wzywaliśmy ze doszło do rękoczynów w którym wyrwałam jej włosy . Dosłownie zaczęłam jej wyrywać kiedy ona pierwsza mnie uderzyła.

Poczerwieniała ze złości  ale po chwili wzięła trzy wdechy i wydechy i uśmiechnęła się sztucznie

-Ty nie wyglądasz lepiej , No w końcu jesteście bliźniakami czyli jakby identyczni  -mruknęła a mi się skończyła cierpliwość bo co roku jest to samo a ja miałam tego dosyć . Mój brat patrzył na nią z politowaniem a tamci dwaj dalej się śmieli

Podeszłam do Aurory, stając naprzeciwko niej i szczeliłam  jej liścia uśmiechając się bezczelnie to tak na dzień dobry , bardzo przyjacielski gest bo nie rzuciłam się na nią z paznokciami

Mateo podszedł do mnie i pociągnął mnie na bok

-Panuj nad sobą-warknął

-Ja panuje ale ona jest suką więc i ja również  nią będę , nie będzie mnie kuźwa we własnym domu obrażać -fuknęłam

I Remember You Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz