Rozdział osiemnasty

305 12 2
                                    

-Nie ! -wrzanełam-przepraszam !

Nawet nie wiedziałam za co przepraszam , No dobra może nawrzeszczałam trochę i nawyzywałam go ale to nie jest takie straszne prawda ?  

-Takie cudowne rozpoczęcie dnia-ignorował moje słowa

-Kurwa puszczajcie mnie -z boku dobiegł mnie głos mojego bliźniaka który był niesiony przez Mateo i Aidena

-Will puść mnie , nie odważysz się kurwa -warknęłam kiedy stanął nad basenem

-Za gorąco jest nie uważasz ?

-Will

-Mateo-krzyknęliśmy w tym samym czasie

-Czyli się zgadzamy -pokiwał głową udając poważnego - przeczuwałem to i miałem racje -dalej mówił do siebie

Po chwili usłyszałam plusk wody , zerknęłam w tamtą stronę i zaczęłam kręcić głową

-Nie nie nie , Will nie ...-urwałam w połowie bo wrzucił mnie do zimnej wody ,wynurzyłam się w akompaniamencie jego śmiechu i podpłynęłam do barierki . Chłopak podszedł i kucnął nachylając się nade mną .

Nagle do mojej głowy wpadł pomysł .

Popełnił największy błąd w życiu .

-Widzisz to twoja kara -zaśmiał się

-A to twoja -złapałam go za kark i pociagnełam do wody . Jeżeli ja jestem mokra to i on będzie - ups , niechcący -wymsknęło mi się

-Ja ci dam kurwa niechcący -warknął i ruszył w moją stronę . Natychmiast złapałam drabinek i wyszłam z basenu biegnąc w stronę domu

Dawno się tak nie uśmiałam i się tak dobrze nie bawiłam , brakowało mi tego ...... jednak jak zawsze coś się musi spierdolić

-o Madiś -o nie , nie nie nie nie tylko nie ona , prawie zapomniałam ze dalej tutaj jest .

Leo i Liam z rodzicami wyjechali już bo mieli sprawę do załatwienia . Zostali rodzice Kierana   i ona z rodzicami - Aurora

-Sto lat , -mruknęła sarkastycznie -O czyżby to był siwy włos ?

-Spierdalaj -odpowiedziałam , gdy poczułam że ktoś łapie mnie i oplata moją talie rękoma zaczęłam się śmiać .

-Mam cię -wrzasnął mój brat , zesztywniałam orientując się który brat to był 

-Sto lat kuzynie -uśmiechnęła się sztucznie

-Dzięki -gdy West jej odpowiedział odwróciła się na pięcie i weszła na góre

-Sto lat kuzynie -przedrzeźniałam ją pod nosem-Możesz mnie puścić? -zapytałam cicho

-Jane , przepraszam za wczoraj -przetarł ręką twarz , widziałam doskonale że go to męczy - Nie chciałem tego powiedzieć , byłem naćpany , nie że zwalam winę na to tylko po prostu ...- zatrzymał się, a ja cierpliwe czekałam aż skończy , nie poganiałam , nie burzyłam się , po prostu czekałam , dałam mu czas-Dla mnie to też nie jest łatwe , Kocham cię najbardziej na świecie i mam nadzieje że wiesz o tym , teraz mam gorszy czas i..-westchnął -Obiecuję że więcej tego nie zrobię

Milczałam myśląc nad jego słowami

-Powiedz coś -głos mu się załamał , wiedziałam że miał wyrzuty sumienia po tym co wczoraj zrobił i powiedział

-Wiesz że ja napewno nie przeproszę za to co zrobiłam ?

-Wiem

-No i super , wiesz że to nie jest rozwiązanie ? Naprawdę jeżeli jest coś nie tak to mi powiedz , albo możemy zwrócić się do psychologa znowu .

I Remember You Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz