Rozdział dzwudziesty dziewiąty

57 1 0
                                    

-Halo ?-usłyszałam głos w słuchawce -Jane?

-Nie wracam do domu

Cisza w słuchawce uświadomiła mi że podejmuje dobrą decyzję

-Jane?

- Co Ty mówisz -Mateo nie dowierzał

-Nie wracam i mam na imię Grayden -powtórzyłam twardo i dalej patrząc w jeden punkt podałam telefon ojcu

-Ona nie wraca -powiedział stanowczo -Zostaje ze mną - rozłączył się

Podszedł powolnym krokiem do mnie i położył swoją dłoń na tyle mojej głowy

-Moja kruszynka, moja mała dziewczynka -pogłaskał mnie po włosach i pocałował w skroń po czym przytulił mnie

Otoczyłam jego ciało rękoma a gorące łzy spływały po mojej twarzy

-Tatuś już tu jest, skarbie

To było ostatnie co pamiętam

Nim moja świadomość wymazała to z pamięci

10 godzin wcześniej

Zatrzymaliśmy się w starym apartamencie Ashtona. Tak bynajmniej mi powiedział.

Zostawiłam wszystko za sobą, chcem się skupić na tym co muszę i potem wrócić i poukładać wszystko

Tak jak powinnam zrobić już dawno.

Bałagan zostawiam wszędzie gdzie się pojawiam, najlepiej wreszcie coś z
Tym zrobić.

Zostawiłam graty w przeznaczonym dla mnie pokoju i wróciłam do salonu.

Ash stał przy wielkim rozciągającym się oknie i rozmawiał przez telefon

-Wszystko w porządku ? -zapytałam

-Tak, wieczorem idziemy na kolację z pewnym inwestorem

-My?

-Tak, nie zostawię cię tu samej, ubierz się elegancko na 18

-Jak sobie życzysz -odpowiedziałam i niknęłam w pokoju

****
Ubrana w czarną sukienkę z dekoltem i rozcięciem na udzie stałam w salonie i czekałam na Asha

Szedł w moją stronę w tym swoim garniaku, jak zwykle z miną zabójcy

-Gotowa?-zapytał na co skinęłam głową- To zapraszam

Gdybym wiedziała że tego wieczoru wszystko się zepsuje, powiedziała bym że nie jestem gotowa, bo nie byłam . Na  żadną z tych rzeczy, ani na jego śmierć.

I Remember You Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz