Rozdział dwudziesty pierwszy

98 2 0
                                    

Po odczytaniu tej wiadomości zbladłam automatycznie zrobiło mi się słabo

Connor odjechał a ja stałam obok domu zastanawiając się czy wejść do niego czy może jednak nie

-Tak nie ładnie wychodzić bez słowa , nie uważasz ? -zapytał Ashton jak dobrze pamiętam , Jezu mam déjà vu

-Mam to gdzieś

-Właśnie widzę , zostaliście wychowani w sposób który jakoś mi nie podchodzi jednak podziwiam że mi się stawiasz -podszedł bliżej -cała wasza czwórka , ty , Tatum , Weston i Aron , nie podoba  mi się to ale to się zmieni już niedługo .

-Nie sądzę

-Jesteś moją siostrą i zależy mi bardzo na twoim bezpieczeństwie zwłaszcza ze jesteś najmłodsza -zastanowił się nad czymś - pamiętasz naszą grę w szachy -stwierdził -Widziałem to w twoich oczach

-Miałam takie jakby wspomnienie , to ty mnie uczyłeś w nie grać -wskazałam na niego palcem -to ty siedziałeś ze mną w parku i później mnie odprowadziłeś

-Dokładnie zastanawiało mnie to jako 6 latka bardzo szybko wszystko łapałaś,jesteś taką młodszą wersją mnie wiesz ? Bardzo mnie przypominasz , zawsze miałem do ciebie słabość

-Ach tak ?

-Mam pytanie -zaczął nagle - chcę szczerej odpowiedzi na nie, jesteś w stanie mi jej udzielić ?

-Zależy co to za pytanie -na moją odpowiedź uśmiechnął się

-Co wiesz o Kieranie  ?

To pytanie było jak gwóźdź do trumny , w życiu mu na nie , nie odpowiem , wdech wydech

-Skoro jesteście tacy bystrzy to sami się dowiedzcie - odwróciłam się i wysyłałam wiadomość do Lizzy

-Nie uciekniesz przed odpowiedzią i tak się dowiem -ryknął za mną po czym dodał -A on wie że żyjecie i chce byście wrócili gdzie wasze miejsce , tata chce wiedzieć wszystko !

Do Lizzy
Przepraszam , wynagrodzę ci to

Schowałam telefon do kieszeni , przełknęłam ślinę i ruszyłam w stronę domu .

-Gdzieś ty kurwa była ?! -wrzasnął Aiden , aż podskoczyłam w miejscu , jego ton nie był naturalny , nie był jego był pusty i chłodny . Zauważyłam z tyłu moich braci którzy stali z założonymi rękoma patrząc na nas i nie mając zamiaru przerywać nam jakże to miłej wymiany zdań -Odpowiedz mi !

-Aiden....

-No co ?! Uciec bez słowa mogłaś ale odpowiedzieć już nie ??!!!-ryknął -Zostawicie nas sami? Na chwile ?

-Dobra-padła odpowiedź ze strony mojego rodzeństwa

-Przepraszam -szepnęłam, wystraszona nim . Jednak nic nie powiedział a podszedł do mnie zamykając w swoich ramionach .

-Tak bardzo nas przestraszyłaś-powiedział - mnie przestraszyłaś, nie jesteś mi obojętna Jane , a bezpieczna nie jesteś -spojrzałam mu w oczy i poczułam się trochę winna temu co zrobiłam

-Przepraszam

-Najważniejsze że jesteś cała , słyszysz ?-ujął w dłonie moją twarz

Zastanawiało mnie jedno , co on wyprawiał

-My nawet nie jesteśmy razem , nie masz prawa na mnie krzyczeć -warknęłam odsuwając się od niego

-Mam

-Ach tak to coś przegapiłam , niby od kiedy ?!

-Od kiedy pierwszy raz na mnie spojrzałaś , to twoja wina rozumiesz ?! Gdyby nie ty dalej bym sobie spokojnie żył i korzystał z życia !

I Remember You Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz