Anya całą noc spędziła u Billyego. Rano ubrała swoje własne czarne skórzane spodnie, ale koszulkę już została zmuszona ubrać jego, ponieważ jej bluzka prześmierdła od alkoholu. Billy nawet zawiózł Anye do szkoły przez co miała okazję poznać jego przyrodnią siostrę Max. Osobiście Anya bardzo ją polubiła, ale nie mówiła tego blondynowi, który zdawał się nienawidzić siostry.
Anya czuła się bardzo głupio wychodząc z jego samochodu na parkingu szkolnym. Tym bardziej, że Steve stojący z Nancy od razu ją zauważył. Spojrzał na jej koszulkę. Właściwie koszulkę Billyego i niemal od razu odszedł od Nancy idąc w stronę szkoły.
Nancy przez wszystkie lekcje starała się wyciągnąć coś z Anayi, która była cichsza niż zwykle. Nancy nic nie pamiętała z imprezy i bardzo chciała wiedzieć co się wydarzyło między nimi dwojga.
Anya poszła już pod koniec lekcji na halę sportową. Jak zwykle szła obejrzeć mecz, w którym gram Steve. Weszła do sali gimnastycznej i spojrzała jak chłopacy grali mecz koszykówki. Weszła na trybuny i usiadła na środku przyglądając się. Steve i Billy byli w przeciwnych drużynach. Grali głównie przeciwko sobie. Steve miał piłkę, Billy był za nim i zaczęli coś do siebie mówić. Steve nagle stracił koncentrację nad piłką i wtedy Billy odebrał mu ją i rzucił do kosza. Spojrzał wtedy na Anye siedzącą na trybunach i puścił do niej oczko. Steve zauważył, że Billy gdzieś patrzy, więc odwrócił się w jej kierunku. Zauważając Anye westchnął i odwrócił się do niej plecami.
- Idealnie mi pokazałaś, że nie potrzebujesz "bodyguarda". Tej samej nocy przespać się z typem, którego nie znasz. Brawo, jesteś bardzo racjonalna. - powiedział Steve widząc Anye czekającą przed wyjściem z sali. - Ty w ogóle na mnie tu czekasz czy...
- Jesteś zazdrosny, tak? - prychnęła kręcąc głową. Steve zamilkł i patrzył na nią ze złą miną. - Chcę być z tobą tylko przyjaciółmi i mam do tego prawo.
- Masz prawo. - odpowiedział kiwając głową. Zacisnął usta w cienką linię nic wircrejje nie mówiąc. Anya westchnęła wiedząc, że ta rozmowa nie ma sensu. - Przykro mi, Steve. Naprawdę.
- Anya... - zatrzymał ją kiedy już miała odchodzić łapiąc za ramię. Anya podniósła brwi.
- Jutro znowu gramy. Przyjdziesz? - zapytał niepewny - Jako przyjaciółka...
- Jak zawsze. - odpowiedziała uśmiechając się.
CZYTASZ
Nine • Steve Harrington • Stranger Things
FanfictionHawkins, miasto przeklęte, miasto szatana. Tak zwane miasto, już od lat 80 miało wiele wypadków. Nie wyśnionych wypadków, których nawet policja nie potrafiła logiczne wytłumaczyć. A to wszystko zaczęło się od zaginięcia pewnego chłopca. Willa Byersa...