- Znalazłam go. - powiedziała Nastka z zakrytymi oczami.
- Gdzie jest? - zapytała Anya. Siedzieli u Mike'a w piwnicy i Nastka starała się odnaleźć Hopa.
- W lesie.
- W lesie? - zapytał Lucas.
- Z mamą Willa i Anyi. - odpowiedziała, przez co rodzeństwo spojrzało na siebie.
- Moją mamą? - zapytał.
- Co robią? - tym razem to Max zadała pytanie.
- Ill... anoj. - powiedziała przerywając - Idą do Ill-anoj.
- Mike! - do drzwi zapukała Karen. - Śniadanie!
- Nie teraz, mamo! - odkrzyknął. - Illinois? Jak ten stan? Stan Illinois?
- Ill-anoj. - powtórzyła Nastka wzruszając ramionami po ściągnięciu opaski.
Nastka wraz z Max udały się do łazienki zostawiając ich samych.
- Coś jest nie tak. - powiedział Mike- Hop dręczył mnie całe lato i nagle rusza z mamą Willa do Illinois? I Dustin też zaginął? To nie może być przypadek.
- I co z tego? - zapytał Lucas. - Najważniejsze, że ich tu nie ma. Zostaliśmy sami.
- I niby co mamy robić? - zapytał Mike. Nastała cisza.
- Nie patrzcie na mnie. - powiedziała Anya otwierając oczy, które dotąd miała zamknięte siedząc na kanapie. - Jestem starsza od was, ale już kończą mi się pomysły.
- Musimy powstrzymać Billy'ego. - powiedział do niej Lucas.
- No tak. - powiedziała od razu i wzruszyła ramionami - To wiemy, ale co wtedy?
- Spalimy go na wiór i nie damy mu znowu uciec. - odpowiedział na co przechyliła głowę w bok.
- A co potem? - zapytał Mike.
- Wygramy! - znowu odpowiedział.
- Nie! W tym cały problem. - powiedział Mike. - Wcale nie wygramy. Wypędziliśmy łupieżcę z Willa i wrócił. Sam Billy to za mało, trzeba pokonać łupieżcę.
- Niby jak? - zapytał Lucas.
- Nie wiem. - oznajmił Mike.
- Może Nastka wie. - powiedział Will.
- Co one tam tyle robią? - zapytał Mike patrząc na drzwi od łazienki.
- Nie wiem. Dziewczyny luba siedzieć w łazienkach. - powiedział Lucas jedząc płatki.
- Dlaczego? - zapytał Mike, ale w tym momencie rozległo się pukanie w drzwi. - Nie teraz, mamo!
- Mike, otwórz te drzwi. - powiedziała Nancy. Anya od razu wstała z kanapy i poszła w stronę drzwi. Chłopacy przyglądali się jak je otwiera. Stała tam Nancy wraz z Jonathanem i zdziwili się widząc ją w drzwiach. Wpuściła ich szybko do środka i nic nie mówiąc rzuciła się bratu w ramiona.
___
- To było to samo, co stało się Willowi rok temu. - powiedziała Nancy o pobycie w szpitalu u pewnej staruszki. - Spójrzcie na temperaturę.
35,5
- Lubi zimno. - powiedział Will patrząc na liczbę.
- Czyli świrnięta staruszka, która jadła nawóz... - zaczął Mike.
- Pani Driscoll. - upomniała go Nancy.
- No tak. Kiedy miała napad? - zapytał Mike.
- Wieczorem. - odpowiedziała.
CZYTASZ
Nine • Steve Harrington • Stranger Things
FanfictionHawkins, miasto przeklęte, miasto szatana. Tak zwane miasto, już od lat 80 miało wiele wypadków. Nie wyśnionych wypadków, których nawet policja nie potrafiła logiczne wytłumaczyć. A to wszystko zaczęło się od zaginięcia pewnego chłopca. Willa Byersa...