- Chwila. Jak duży? - zapytał Steve ,kiedy jechali w ciszy po opowieści Dustina.
- Najpierw był taki. A teraz jest taki. - Dustin pokazywał dłońmi.
- Serio, to tylko jaszczurka... - stwierdził Steve.
- Nieprawda. - Dustin od razu zaprzeczył.
- Dlaczego myślisz, że trzymasz demogorgona w domu? - zapytała Anya odwracając się do niego.
- Bo rozdziawił paszczę i pożarł mi kota. - stwierdził podnosząc głos. Anya otworzyła usta, że zaprzeczyć, ale szybko je zamknęła.
- Twój punkt. - powiedziała odwracając się. - Dlaczego wziąłeś do domu demogorgona?!
- Myślałem, że odkrywam nowy gatunek!- odkrzyknął jej. Steve zatrzymał się przed domem Dustina. Wyszli z sammalchodubi otworzyli bagażnik. Steve wziął do ręki kij z kolcami.
- Od dawna trzymasz w bagażniku mój kij? - zapytała Anya spoglądając na niego. Steve tylko zamknął bagażnik nic nie odpowiadając.
Stanęli nad czerwonymi drzwami do piwnicy zrobionymi w ziemi. Steve trzymał kij, a Anya świeciła latarką.
- Nic nie słyszę. - powiedział Steve, kiedy nasłuchiwali jakichś odgłosów ze środka.
- Jest tam. - oznajmił Dustin. Steve uderzył kijem w drzwi. Nic się nie wydarzyło. Cisza. Uderzył drugi raz, to samo.
- Daj. - powiedziała Anya do Dustina zabierając mu klucze i klękając aby otworzyć kłódkę.
- Anya. - Steve podniósł głos i pociągnął ją do siebie. - Co ty robisz?
- Otwieram drzwi. - stwierdziła jak gdyby nigdy nic. Steve spojrzał na Dustina.
- Słuchaj. Jeśli przerwałeś mi w takim momencie, przez jakiś halloweenowy żart, to po tobie. - powiedział do niego bardzo poważnie.
- To nie...
- Jasne? - dopytał Steve.
- To nie żart.
- Mogę otwierać? - zapytała Anya przerywając im.
Otworzyła drzwi i dosłownie nic się nie wydarzyło.
- Pewni siedzi gdzieś głębiej. - powiedział Dustin. - Zostanetu w razie gdyby chciał nawiać.
Steve spojrzał na niego chwilę. Anya już miała schodzić, ale Steve złapał ją za dłoń.
- Ja pójdę pierwszy. - przeszedł obok niej. Anya ruszyła od razu za nim, ale zatrzymała się, kiedy Steve się zatrzymał i spojrzał na nią. - Słuchaj, jeśli to naprawdę demogorgon, od razu uciekasz i zamykasz drzwi.
- Steve. - powiedziała cicho, po czym się uśmiechnęła - Nie panikujmy. Może to brzydki pies.
Zeszli po schodach i rozejrzeli się po tym jak Steve zapalił światło.
- Steve? - powiedziała cicho Anya. Steve od razu ruszył w jej kierunku i spojrzał na wielką dziurę w ścianie.
- Dustin, chodź tu. - powiedział Steve.
- O cholera. - stwierdził Dustin widząc skórę demogorgona na kiju Steve'a. Kijem pokazał mu ścianę. - O cholera! Ja nie mogę.
- To ci robimy? - zapytała Anya spoglądając na nich.
___
- Dustin! - usłyszeli głos z krótkofalówki. -Tu Lucas, słyszysz?
CZYTASZ
Nine • Steve Harrington • Stranger Things
FanfictionHawkins, miasto przeklęte, miasto szatana. Tak zwane miasto, już od lat 80 miało wiele wypadków. Nie wyśnionych wypadków, których nawet policja nie potrafiła logiczne wytłumaczyć. A to wszystko zaczęło się od zaginięcia pewnego chłopca. Willa Byersa...