Daisy
Uroczysta kolacja zwieńczenia naszego projektu odbywa się na dachu jednej z restauracji w centrum miasta, skąd rozpościera się niesamowity widok na panoramę Barcelony. Przystając na końcu balonu, wykonuję kilka zdjęć dla Sally, choć znając dziewczynę, pewnie nie raz widziała ją z takiego miejsca.
Przy stole zasiada łącznie z nami tylko pięć osób.
Gabriel Alvarez, starszy mężczyzna, jaki jest wspólnikiem Finixen oraz asystentka Silvia, która, gdy tylko przekroczyłam próg restauracji, pochwaliła entuzjastycznie mój wygląd. Może i zrobiła to po hiszpańsku, ale komplementy były jedną z kilku rzeczy, które rozumiało się w każdym języku.
Kiedy po dwóch godzinach dynamicznych rozmów wszyscy odchodzą na papierosa, ja samotnie siedząc przy stole, patrzę na horyzont, gdzie słońce chyli się ku zachodowi, rzucając pomarańczową poświatę na budynki miasta. Przyjemny wiatr otula moje policzki, rozwiewając delikatnie smutek, który wciąż był częścią mojego serca.
Barcelona była moim marzeniem w podróżach, odkąd tata wystąpił tutaj na spotkaniu cenionych botaników i przez miesiące nie mógł wyjść z podziwu dla tego miejsca, a teraz kiedy mam możliwość zrealizować właśnie plany, muszę zajmować jedno z miejsc przy stole w kompletnej ciszy.
Zaciskam ciaśniej usta w bladym uśmiechu i wracam spojrzeniem do kieliszka, bawiąc się czerwienią wina zebranego na dnie, gdy kątem oka dostrzegam, jak ktoś mi się przygląda.
Jamie.
Robił to w drodze z hotelu do restauracji, podczas kolacji, kiedy z kimś prowadził dyskusję, a nawet, gdy sięgałam dłonią ponad stołem.
Przyglądał się. Obserwował moją osobę, ale doskonale wiedziałam, że gdybym zaczęła na ten temat dyskusję, on kategorycznie, by temu zaprzeczył.
Teraz również to robił.
Stojąc po drugiej stronie tarasu rozmawia ze wspólnikiem Alvareza, patrząc asekuracyjnie w moją stronę, jakby obawiał się każdej minuty, w której mogłabym po prostu wstać i jak najdalej od niego uciec.
- Daisy, prawda?- odwracam wzrok w stronę Gabriela, który przystaje tuż przy mnie- Dobrze zapamiętałem?- wsuwa telefon w zagłębienie kieszeni marynarki, przez który przed chwilą prowadził rozmowę.
- Tak- podnoszę się z miejsca, przechodząc razem z nim do balustrady.
- Chciałem tylko podziękować za zaangażowanie w projekt Jamiego. Wspominał mi o tobie podczas naszych rozmów- zaciskam usta, nie wiedząc dokładnie, jak zinterpretować jego słowa- I chciałem naprawdę poznać dziewczynę, która byłaby w stanie utrzeć mu nosa.
Marszczę brwi, zerkając ponad ramieniem w stronę Jamiego, który teraz bez żadnych barier patrzył tylko w naszą stronę.
- Przepraszam, ale nie do końca rozumiem, co masz na myśli- wracam spojrzeniem do Gabriela.
- Wiem, jak zdobył posadę w Webb&Stern.
- Czyli, o to chodzi- nabieram wdech- To drażliwy temat i niekoniecznie lubię o nim rozmawiać.
Prezes Finixen przytakuje zrozumiale głową, posyłając mi przyjazne spojrzenie. Tak bardzo jego energia różniła się od tej Jamiego. Nie znałam go, a czułam się w jego towarzystwie o wiele swobodniej, niż przy własnym szefie.
- Rozumiem. Chciałem, tylko powiedzieć- Gabriel uśmiecha się szeroko pod nosem, widocznie czymś rozbawiony- Oczywiście, zanim Jamie podstanowi wypalić dziurę w twoich plecach od tego nieugiętego spojrzenia, którym powinien obarczać moją osobę, niżeli ciebie- żołądek wędruje mi w górę- Że jestem wam obojgu wdzięczny, za to ile godzin i siły poświęciliście w ten projekt. Już od dłuższego czasu mój ojciec starał się o tę współpracę i naprawdę cieszę się, że będziemy mogli w końcu ją zrealizować.
- Ja również- uśmiecham się uprzejmie, upijając wino pozostawione na dnie kieliszka.
- Czy Jamie jest arogancki w stosunku do ciebie?
- Słucham?- mówię szybko, prawie dławiąc się alkoholem, na co Gabriel reaguje uśmiechem.
- Pytałem, czy zdarza się mu być dla ciebie niemiłym?- wkłada dłonie w kieszenie spodni, oczekując odpowiedzi.
- Zdarza?- przytakuje na potwierdzenie jego słów- Myślałam, że to jego natura.
Mężczyzna dotyka dłonią nosa, próbując opanować wciąż unoszące się do góry kąciki ust, których wyraz również mi się udzielał. Po chwili oboje śmiejemy się cicho pod nosem, doskonale wiedząc, co oznaczał mój argument.
Nagle cały ten stres, napięcie i zmęczenie zsuwa się powoli wzdłuż mojego kręgosłupa. O ile byłoby łatwiej, gdyby Jamie, chociaż na chwilę emanował tą samą energią, co jego przyjaciel.
- Tak też myślałem, gdy pierwszy raz ukradł mi plastikowe wiaderko na plaży w wieku pięciu lat- zaciska usta w wyrazie pełnym dobrych wspomnień- Ale uwierz mi pod tym pancerzem, którego Jamie, tak ciasno się trzyma każdego dnia, żyje facet, który jest taki sam, jak każdy inny. Z tą różnicą, że ten tutaj- wskazuje dyskretnie brodą na Jamiego- Po prostu ma za dużo na głowie i zbyt często musi z tym walczyć- odruchowo kątem oka spoglądam za siebie, wprost na mężczyznę, o którym mowa- We właściwym czasie na pewno dowiesz się o nim więcej.
Nasze spojrzenia się spotykają, lecz Jamie nawet nie próbuje ukrywać swojego złego nastawienia co do tego, że rozmawiam sama z Alvarezem.
- Jest moim szefem- mówię twardo, dokładnie tak, jakbym znów musiała stanąć naprzeciw władzy Jamiego- Nie potrzebuję wiedzieć, o nim więcej, niż kiedy podać mu kawę i przygotować odpowiednie dokumenty do podpisu.
Gabriel zaciska usta w wyrazie zrozumienia, lecz jego twarz mówi zupełnie, coś innego. Coś, czego na tamten moment jeszcze nie rozumiałam.
- Skoro tak sądzisz.
Przeprasza mnie skinieniem głowy, ruszając do grupy mężczyzn na końcu tarasu, włączając się do rozmowy. Odprowadzam go spojrzeniem, niechcący zahaczając nim ponownie o Jamiego.
Podczas tej kolacji, jak i każdego innego dnia byłam jego sekretarką, asystentką albo współpracownikiem w projekcie. Jednak mogłam mieć o wiele więcej, gdyby nie jego arogancja, która według Gabriela była tylko chroniącym go pancerzem.
We właściwym czasie na pewno dowiesz się o nim więcej.
Prawda była taka, że ja już wiedziałam wystarczająco dużo o Jamie Chaplinie, by rozumieć, że jego życie nie składało się z przerostu obowiązków, tylko ciągłej walki o władzę, w której coraz mniej chciałam uczestniczyć.
______________________________
Za nami półmetek 💪🏼 Całe ENEMIES liczy 62 rozdziały, więc teraz ten rollercoaster zaczyna ostro przyspieszać w górę. Pasy zapięte? Mam nadzieję. Zaczynamy akcje, której na długo nie zapomnicie 💋Pssyt... Wbijaj na sociale ENEMIES:
TikTok: smithskk (trochę contentu ENEMIESOWEGO, trochę spoilerów 🫣)
Ig: smiths.kk (najszybsze informacje o ENEMIES)
CZYTASZ
ENEMIES | 🔒
Storie d'amoreOn zrujnował jej marzenia i wystawił życie na kolejną próbę. Znienawidziła go, jednak podjęła wyzwanie, by odzyskać to, co straciła, zatrudniając się u niego, jako asystentka - i to z najprawdziwszym piekła rodem 😈 |enemiestolovers, hatetolove, rom...