pisane z perspektywy Hwanga 😎
_____________________________Od jakichś dwóch minut zdenerwowany dobijałem się do drzwi, od domu Felixa. Wiadomości które pisał mi ten cały Bogum, cholernie mnie zaniepokoiły.
Kto wie co ten typ ma w głowie? Skoro zrobił coś Felkowi, pewnie jest zdolny posunąć się do czegoś więcej.— Lix, otwórz w końcu te drzwi — podskakiwałem z nogi na nogę.
Mieliśmy początek marca, a wiosna zbliżała się wielkimi krokami, jednak mimo wszystko na dworzu i tak panował spory mróz.Moment później usłyszałem przekręcanie zamka i w końcu ujrzałem w drzwiach Felixa. Uśmiechnąłem się widząc, że wszystko z nim w porządku i przytuliłem go na przywitanie.
Pomimo tego, że nasz kontakt znacznie się poprawił, to i tak nie przytulaliśmy się często, co też zdziwił go ten nagły ruch z mojej strony.— Hyunjin, co ty robisz tu tak wcześnie? — westchnął zaspany przecierając piąstkami oczy, gdy odsunęliśmy się od siebie.
— To która jest godzina? — wychodząc z mieszkania, nawet nie spojrzałem na zegarek. Ubrałem się i ile sił w nogach, popędziłem do niego, kilka razy prawie się wywracając, przez zamarznięty na chodniku lód.
— Mamy prawie 8:00 rano... — ziewnął mrugając kilka razy — dobra, wejdź najpierw do środka bo zimno na zewnątrz jest — pociągnął mnie za rękaw kurtki i wchodząc do jego domu, zamknąłem za sobą drzwi, na wszelki wypadek na zamek.
— Wybacz, że nachodzę cię tak niespodziewanie, na dodatek o tak wczesnej porze. Wybiegając z domu nawet nie zwróciłem uwagi na godzinę — zdjąłem z siebie kurtkę, czapkę i szalik, odwieszając je na wieszak.
— Okej, ale dlaczego przyszedłeś akurat tak wcześnie? I po co właściwie, bo wyglądasz na dość zdenerwowanego więc to raczej poważne... herbaty, kakao? — spytał kierując się do kuchni.
— Kakao, a co do tych wcześniejszych pytania, to dość skompilowane — wytłumaczyłem podążając za nim.
— Nie śpiesz się, mam czas — nalał mleka do kubka i wstawił go do kuchenki mikrofalowej, odwracając się w moją stronę.
— Okej, to pierw spytam, pisał do ciebie coś ten Bogum? — przypatrywałem się, aby dostrzec nagłą zmianę wyrazu jego twarzy i tak jak mi się wydawało, spiął się lekko odwracając nagle wzrok.
— Nie, po co miałby? — kłamał, było widać, że kłamie. No cóż Lix, może innych umiesz oszukać, ale napewno nie mnie.
— Kłamiesz Felek, powiedz po prostu prawdę, bo nie ukryjesz jej przede mną — powiedziałem stanowczo obserwując go, jak wyjmował gorące mleko z mikrofalówki, chwile później wsypując tam kakao.
— Z piankami? — kiwnąłem głową, a ten wyciągnął opakowanie z nimi z szafki.
— Nie zbywaj moich pytań.
Usłyszałem głośne westchnienie. Wziąłem od niego ciepły kubek z kakao i upiłem małego łyka, aby chociaż troszkę się rozgrzać.
Cały czas się mu przyglądałem, czekając, aż odpowie on na moje pytanie.— Tak, napisał, i co z tego?
— Co ci takiego napisał? — odstawiłem kubek na stół obok mnie.
— To nieistotne — wzruszył ramionami.
Oj uwierz, że dla mnie jest.— Dla mnie jest istotne i to bardzo. Nie chce aby ktoś cię znów skrzywdził — podszedłem bliżej niego, stając obok.
Ponownie westchnął.— Napisał, że zdobędzie mój adres i że dokończymy naszą "zabawę". Że on rzekomo jest wszędzie i mój chłoptaś, którym nazywa ciebie, mnie nie obroni przed nim i prędzej skończysz wykrwawiając się gdzieś w krzakach. Zabawne, bo myśli, że jesteśmy razem, jednak groźby o tobie, były przerażajace — skończył mówić i spojrzał na mnie trochę zmartwiony.
![](https://img.wattpad.com/cover/316996635-288-k346868.jpg)
CZYTASZ
Everything is a lie - Hyunlix
FanfictionWedług wielu ludzi depresja, jest wymysłem danej osoby, której tak naprawdę nic rzekomo nie dolega. Że chce ona po prostu zwrócić na siebie uwagę będąc zdesperowanym. 20 letni Lee Felix jest wymęczony do granic możliwości i mimo wsparcia przyjaciół...