~34~

1.8K 84 67
                                    

pisane z perspektywy Hwanga 😎
_____________________________

Od jakichś dwóch minut zdenerwowany dobijałem się do drzwi, od domu Felixa. Wiadomości które pisał mi ten cały Bogum, cholernie mnie zaniepokoiły.
Kto wie co ten typ ma w głowie? Skoro zrobił coś Felkowi, pewnie jest zdolny posunąć się do czegoś więcej.

— Lix, otwórz w końcu te drzwi — podskakiwałem z nogi na nogę.
Mieliśmy początek marca, a wiosna zbliżała się wielkimi krokami, jednak mimo wszystko na dworzu i tak panował spory mróz.

Moment później usłyszałem przekręcanie zamka i w końcu ujrzałem w drzwiach Felixa. Uśmiechnąłem się widząc, że wszystko z nim w porządku i przytuliłem go na przywitanie.
Pomimo tego, że nasz kontakt znacznie się poprawił, to i tak nie przytulaliśmy się często, co też zdziwił go ten nagły ruch z mojej strony.

— Hyunjin, co ty robisz tu tak wcześnie? — westchnął zaspany przecierając piąstkami oczy, gdy odsunęliśmy się od siebie.

— To która jest godzina? — wychodząc z mieszkania, nawet nie spojrzałem na zegarek. Ubrałem się i ile sił w nogach, popędziłem do niego, kilka razy prawie się wywracając, przez zamarznięty na chodniku lód.

— Mamy prawie 8:00 rano... — ziewnął mrugając kilka razy — dobra, wejdź najpierw do środka bo zimno na zewnątrz jest — pociągnął mnie za rękaw kurtki i wchodząc do jego domu, zamknąłem za sobą drzwi, na wszelki wypadek na zamek.

— Wybacz, że nachodzę cię tak niespodziewanie, na dodatek o tak wczesnej porze. Wybiegając z domu nawet nie zwróciłem uwagi na godzinę — zdjąłem z siebie kurtkę, czapkę i szalik, odwieszając je na wieszak.

— Okej, ale dlaczego przyszedłeś akurat tak wcześnie? I po co właściwie, bo wyglądasz na dość zdenerwowanego więc to raczej poważne... herbaty, kakao? — spytał kierując się do kuchni.

— Kakao, a co do tych wcześniejszych pytania, to dość skompilowane — wytłumaczyłem podążając za nim.

— Nie śpiesz się, mam czas — nalał mleka do kubka i wstawił go do kuchenki mikrofalowej, odwracając się w moją stronę.

— Okej, to pierw spytam, pisał do ciebie coś ten Bogum? — przypatrywałem się, aby dostrzec nagłą zmianę wyrazu jego twarzy i tak jak mi się wydawało, spiął się lekko odwracając nagle wzrok.

— Nie, po co miałby? — kłamał, było widać, że kłamie. No cóż Lix, może innych umiesz oszukać, ale napewno nie mnie.

— Kłamiesz Felek, powiedz po prostu prawdę, bo nie ukryjesz jej przede mną — powiedziałem stanowczo obserwując go, jak wyjmował gorące mleko z mikrofalówki, chwile później wsypując tam kakao.

— Z piankami? — kiwnąłem głową, a ten wyciągnął opakowanie z nimi z szafki.

— Nie zbywaj moich pytań.

Usłyszałem głośne westchnienie. Wziąłem od niego ciepły kubek z kakao i upiłem małego łyka, aby chociaż troszkę się rozgrzać.
Cały czas się mu przyglądałem, czekając, aż odpowie on na moje pytanie.

— Tak, napisał, i co z tego?

— Co ci takiego napisał? — odstawiłem kubek na stół obok mnie.

— To nieistotne — wzruszył ramionami.
Oj uwierz, że dla mnie jest.

— Dla mnie jest istotne i to bardzo. Nie chce aby ktoś cię znów skrzywdził — podszedłem bliżej niego, stając obok.
Ponownie westchnął.

— Napisał, że zdobędzie mój adres i że dokończymy naszą "zabawę". Że on rzekomo jest wszędzie i mój chłoptaś, którym nazywa ciebie, mnie nie obroni przed nim i prędzej skończysz wykrwawiając się gdzieś w krzakach. Zabawne, bo myśli, że jesteśmy razem, jednak groźby o tobie, były przerażajace — skończył mówić i spojrzał na mnie trochę zmartwiony.

Everything is a lie - HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz