— Mamo, tato, jesteśmy! — krzyknął w przedpokoju blondyn, uśmiechając się do mnie pogodnie. Poczułem ponownie stres, nawet nie mówię, że nie, ale kiedy w progu drzwi zawitała nieco niższa ode mnie blondynka z również miłym uśmiechem co Hyunjin - swoją drogą byli bardzo do siebie podobni - to rozluźniłem się. Co prawda nie ukrywałem mojego zaskoczenia kiedy pani Hwang wzięła mnie w swoje ramiona, ale niepewnie też ją przytuliłem.
— Miło cię w końcu poznać, Felix! — odsunęła mnie od siebie, klepiąc delikatnie po ramieniu — Hyunjin opowiadał nam dużo o tobie — poruszyła sugestywnie brawami, przez co na moje policzki wkradły się rumieńce.
— M-mnie również miło panią poznać — uśmiechnąłem się. Pełno razy byłem u niego w domu, ale z tą miłą kobietą, atmosfera była jakaś inna. W powietrzu unosił się przemiły zapach jakiejś potrawy, co musiało oznaczać, że gotowała.
— Gdzie jest tata? — zapytał Jinnie, zdejmując ze mnie kurtkę i czapkę, jako, że sam byłem w zbyt dużym transie i zapomniałem to zrobić.
— Wyszedł na chwile do sklepu, bo zabrakło mi ryżu — roześmiała się idąc do kuchni — mam nadzieję, że zejdziecie później na obiad?
— Oczywiście, że tak — jasnowłosy wziął mnie za rękę i udaliśmy się do jego pokoju, w którym właściwie dużo się pozmieniało odkąd ostatnio tu byłem. Napewno jest więcej naszych wspólnych zdjęć — i co, było tak źle?
— Nie... wybacz, czasem zbyt bardzo wszystko przeżywam — usiadłem obok niego na łóżku.
— Spokojnie, nie obwiniam cię o to. Każdy czymś się stresuje, więc to normalne — przeczesał ręką moje czarne włosy, na których widoczne powoli były odrosty z poprzedniego koloru. Nie lubiłem tego, więc musiałem niedługo też je pofarbować — to co? Farbujemy teraz, czy po obiedzie?
— A jak myślisz?
— To zaczekaj, pójdę przygotować wszystko w łazience, więc po ciebie przyjdę zaraz — uśmiechnął się, całując mnie w policzek i poszedł do łazienki.
Zacząłem przypatrywać się ścianie, na której były powieszone lampeczki, a do nich doczepione zdjęcia. Nie sądziłem, że uda mi się jeszcze znaleść szczęście, po moim poprzednim, dość mocno toksycznym związku.
Ale w końcu poczułem się potrzebny i kochany, co było miłym uczuciem.
Chciałbym, żeby tak było już na zawsze.
Zero zmartwień, zero cierpienia, po prostu nasza ekipa i spędzanie dni z Hyunjinem na przytulaniu się. Tyle mi do szczęścia wystarczało.— Gotowy na pofarbowanie mi włosów? — stanął w progu drzwi uśmiechając się, na co odrazu zareagowałem podnosząc się i człapiąc radośnie do łazienki. Farba była już w plastikowej miseczce i nawet przygotował pędzel i rękawiczki - czyli tym razem robiliśmy to dość profesjonalnie.
Założyłem foliowe rękawiczki, które musiały być w zestawie z farbą i przy okazji założyłem mu na ramiona jakiś pierwszy lepszy ręcznik, nie chcąc ryzykować jak kiedyś, co większość z farby zsunęła się z jego włosów przez zbyt dużą ilość jaką nałożyłem i wylądowała na jego koszulce. Wziąłem do ręki pędzel oraz miseczkę i warstwami zaczęłam nakładać tą farbę mu włosy.
Spojrzałem pytająco na niego, kiedy włączył jakąś playliste ze spotify, uśmiechając się do mnie dziwnie.
— No co? Trzeba nadać jakiś klimacik! — wywrócił oczyma, zaczynając śpiewać pierwsze słowa „Freaks". Chętnie dołączyłem się i nawet nie zwracaliśmy uwagi na to, czy słychać nas z dołu, ważne, że atmosfera była przyjemna.
~~~
— Felix, Hyunjin, chodźcie na obiad! — zawołała jego rodzicielka, przez co musieliśmy przerwać nasze spędzanie czasu na przytulaniu się. Odkąd tylko zmyliśmy mu tą farbę z włosów, nie mogę się na niego napatrzeć.
Krótko ujmując: wyglądał on nierealnie.
Przez własnego chłopaka aż miewałem kompleksy.— Myślisz, że jej się spodoba ta fryzura? — spytał, ponownie dotykając odrobine wygolonych boków, które sam zaproponowałem.
— A tobie się podoba? — zapytałem, podnosząc się z łóżka.
— Jasne, że tak. Wszystko co robisz zawsze wychodzi idealnie — posłał mi całusa w powietrzu, przez co na moje policzki wkradł się delikatny rumieniec. Znowu.
— Dzięki — zaśmiałem się, ciągnąc go za rękę na dół.
W powietrzu unosił się przemiły zapach świeżo zrobionych potraw. Nigdy w życiu nie miałem okazji spróbować dań pani Hwang, ale pełno razy Hyunjin wychwalał jej zdolności w gotowaniu, więc byłem bardzo ciekawy czy ma rację.
— Hyunjinnie! Co to za miła zmiana — zaskoczyła się, kiedy ujrzała swojego syna w jadalni.
— Lix mi pomagał je farbować.
— No muszę ci przyznać rację, że ten chłopak potrafi stworzyć arcydzieło — skomentowała patrząc na mnie z uśmiechem, a ja ponownie czułem jak mnie pieką policzki.
Ta rodzina ma w zwyczaju wszystkich zawstydzać, czy jak?— A tata przyjdzie na obia-
— Hyundai! — usłyszeliśmy głośny krzyk radości w przedpokoju. Zaskoczony spojrzałem na swojego chłopaka, który w tamtym momencie wyglądał jakby miał się zapaść pod ziemie ze wstydu.
— Tato, mówiłem abyś mnie tak nie nazywał! — oburzył się, przecierając twarz dłońmi.
— Oj nie jojcz już — roześmiał się — zobacz kto przyleciał z Guangdong z miłą wizytą do nas.
— Cześć kuzynie, stęskniłeś się za mną? — blondyn wszedł do salonu, a ja słysząc ten aż zbyt znajomy mi głos, myślałem, że padnę na zawał przed całą rodziną państwa Hwang i tym jednym osobnikiem.
— Xiaojun? Kopę lat! — przytulił swojego kuzyna z uśmiechem na twarzy.
Kiedy gość nawiązał ze mną kontakt wzrokowy, zauważyłem w jego oczach tą samą nienawiść, jaką obdarzał mnie trzy lata temu.
Moje serce zaczęło bić niespokojnie, a przyjemna atmosfera znikła w mgnieniu oka, zastępując to ciężkim powietrzem, w którym aż ciężko mi się oddychało.— To co? Siadamy do stołu?
— Przepraszam, zapomniałem, że muszę pomóc mojej mamie w domu — skłoniłem się w przepraszającym geście i na szybko ubrałem buty oraz kurtkę już zapominając o czapce — jeszcze raz bardzo przepraszam, miłego wieczoru — opuściłem ich dom, idąc w prawdopodobnie nieznanym mi kierunku.
Szczerze nie myślałem dokąd idę, chciałem po prostu stamtąd czym prędzej się ulotnić.I mimo, że wszyscy na spokojnie zasiedli do stołu jedząc obiad przy akompaniamencie miłych rozmów, tak ciemnowłosy jako jedyny siedział w ciszy, nie angażując się w rozmowy ze swoim kuzynem. Ba, nawet apetyt go opuścił. Bo tylko on jedyny wiedział, że matka Felixa jest zamknięta w szpitalu psychiatrycznym na odwyku.
A fakt, że ukochany od tak opuścił jego dom na widok niespodziewanego gościa sprawił, że nie mógł się skupić na niczym innym niż myśleniu o tym, czy coś zaszło między tą dwójką dużo wcześniej. W końcu jaki sekret mógł przed nim skrywać jego chłopak, z którym obiecał, że będą mówić sobie wszystko?***
zgadnijcie kto umiera chory w łóżku 😋
przynajmniej miałam dużo czasu na napisanie czegoś dla was.
CZYTASZ
Everything is a lie - Hyunlix
FanfictionWedług wielu ludzi depresja, jest wymysłem danej osoby, której tak naprawdę nic rzekomo nie dolega. Że chce ona po prostu zwrócić na siebie uwagę będąc zdesperowanym. 20 letni Lee Felix jest wymęczony do granic możliwości i mimo wsparcia przyjaciół...