— Kurwa leci! — krzyknąłem niezbyt głośno, gdy z Minho staliśmy przed autem, pakując zakupy do bagażnika.
— Gdzie?! — Minho zaczął się rozglądać, słysząc po chwili tłuczenie się szkła — aah... chodziło ci o butelkę.
— Nie, o człowieka wiesz — pacnąłem go w czoło, hamując się przed użyciem większej siły.
— Dobra zluzuj gacie blondyna, to tylko jedna butelka, a znając resztę ekipy to oni też kupią jakiś alkohol — poklepał mnie po plecach zamykając bagażnik.
— No niech ci będzie — wywróciłem oczyma, by chwile później oprzeć się o auto. Mimo grudnia, temperatura na dworzu była znośna jak dla osoby nienawidzącej zimna - czyli mnie. Co jakiś czas było słychać, a nawet widać barwne fajerwerki które rozświetlały prawie, że ciemne niebo. Dochodziła godzina 16:30, co znaczyło, że za równe 3 godziny musimy wstawić się u Jeongina na noworoczną imprezę. Rozglądając się po okolicy, dostrzegłem za ulicą salon od piercingu.
Nigdy nie stosowałem się moich nagłych myśli, ale teraz mnie tam wręcz ciągnęło.
— Zaraz wracam.— Co? — Minho obrócił się by na mnie spojrzeć, lecz dostrzegł mnie przechodzącego już przez ulicę — Felix? Zaraz wróci Han i musimy jechać!
— Niedługo wrócę! — odkrzyknąłem mu, zostawiając go w lekkim szoku i bez zastanowienia wszedłem do środka salonu.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu byłem w takim miejscu, ale to zdecydowanie różniło się wystrojem od tych poprzednich. Barwy panowały tutaj ciemne, wręcz mroczne.
Z sufitu zwisały czarne i bordowe łapacze snów, a ściany były koloru ciemnego granatu.
W skrócie mówiąc: podobało mi się to miejsce.— W czym mogę pomóc? — jeden z prawdopodobnie piercerów, podszedł do mnie widząc z jakim zainteresowaniem rozglądam się po pomieszczeniu.
Dużą część mojej uwagi przykuł kolczyk w jego wardze, który mu bardzo pasował.— Ehm, cześć... nie byłoby problemu zrobić teraz jakieś przekłucie? Czy raczej trzeba się umówić, bo nie powiem, ale to dość spontaniczna decyzja — podrapałem się po karku, czując się odrobine niezręcznie.
Pracujący tu chłopak zaśmiał się uroczo, podchodząc do lady gdzie za nią trzymał jakąś książkę.— No masz szczęście, bo umówiona osoba ma przyjść za najbliższą godzinę, także jest teraz wolne miejsce. Jeśli jeszcze nie panikujesz to przejdź do tamtego pomieszczenia i zaraz do ciebie przyjdę — pokazał mi ręką gdzie się udać, co poczyniłem odrazu, kiwając głową.
Miejsce do którego przeszedłem, różnił się od tego w którym byłem przed chwilą. Może i meble były czarne, jak i większość dodatków, ale za to ściany były białe, a fioletowe ledy na suficie dawały temu wyjątkowy klimat.— Dobra, o jakim przekłuciu myślałeś? — wszedł do pomieszczenia, zaczynajac szykować rzeczy potrzebne do przekłucia.
— Szczerze, to od zawsze marzyłem o snake bitesach, ale jakoś tak nie miałem odwagi żeby w końcu coś z tym zrobić.
— Czyli dziś jest wielki dzień?
— Dokładnie tak — uśmiechnąłem się, czując się całkiem dumny z siebie, że w końcu się na nie zdecydowałem.
— Okej, usiądź tutaj żeby było ci wygodniej... jak ci na imię? — spytał, podchodząc do mnie z założonymi już rękawiczkami.
— Uhm, Felix, a dokładniej Lee Felix.
— Okej Lee Felix, ja nazywam się Hanse i... czekaj moment, ten Lee Felix co kilka miesięcy temu zaginął? — wypalił nagle z ostatnim zdaniem, aż poczułem dziwne ukłucie w sercu. Nie sądziłem, że ktokolwiek spoza moich znajomych o tym pamięta, nawet ja sam o tym powoli zapominałem — wybacz, często pierw mówię zanim pomyślę. To musiało być dla ciebie niekomfortowe.
CZYTASZ
Everything is a lie - Hyunlix
FanficWedług wielu ludzi depresja, jest wymysłem danej osoby, której tak naprawdę nic rzekomo nie dolega. Że chce ona po prostu zwrócić na siebie uwagę będąc zdesperowanym. 20 letni Lee Felix jest wymęczony do granic możliwości i mimo wsparcia przyjaciół...