~19~

1.8K 93 81
                                    

!rozdział jest napisany z perspektywy jisunga! miłego czytania <33

— Okej jednak się stresuje — powiedziałem zatrzymując się przed furtką.
Naprawdę planowałem powiedzieć Minho o swoich uczuciach, ale co jeśli ten mnie jedynie wyśmieje?

— Jeszcze niedawno byłeś podekscytowany

— Wiem, ale boje się, że Minho mnie wyśmieje czy coś... — spuściłem głowę wbijając wzrok w swoje buty.
Nie mam zielonego pojęcia co się ze mną działo.

— Z pewnością tak nie zrobi, w końcu Minho to Minho. A ty znasz go najlepiej i wiesz, że nie byłby do tego zdolny — miał rację, jednak z jego ust brzmiało to trochę ironicznie i obojętnie przez co zacząłem się jeszcze bardziej zastanawiać czy to aby napewno dobry pomysł.

— Z twoich ust brzmi to trochę dziwnie.

— Wybacz... ale serio tak uważam.
Chodź już do środka, będzie git — popchnął mnie abym szedł z przodu przez co o mało co się nie wywróciłem.

Lix miał rację, z resztą jak zawsze.
Nie było dnia w którym doradził mi coś co wyszło na moją niekorzyść.

Drzwi były również otwarte więc nie krępując się weszliśmy do środka. Podałem Felixowi jego prezent dla Jeongina i rozejrzałem się po wnętrzu jego domu.
Było bardzo dużo ludzi co nie powiem, ale i tak zdziwiło mnie. Po chwili usłyszałem jakby ktoś wołał moje imię i wcale nie wydawało mi się. Uśmiechnąłem się i pobiegłem do niego zostawiając Lixa samego w tyle.
Mam nadzieje, że później nie będzie mi miał tego za złe.

— Cześć Hannie! — krzyknął przytulając mnie odrazu. Muzyka była naprawdę głośna przez co ledwo słyszałem co do mnie mówi.

— Hej Minho — również go przytuliłem przy okazji kładąc prezent na półce gdzie znajdowało się z milion innych prezentów.

— Przyszedłeś sam?

— Nie, z Felixem — wskazałem głową na młodszego który zmierzał właśnie w stronę tarasu.

— I tak się dziwię, że udało ci się go wyciągnąć z tego domu. Dzieciak jest nieźle uparty.

— Nie przesadzaj — zaśmiałem się — jesteś niewiele od niego starszy

— Dobra nie ważne — machnął ręką — chcesz się czegoś napić? Byłem w szoku ale sam nie uwierzysz jak dużo alkoholu tu mają. Chodź — złapał mnie za rękę przez co poczułem jak mnie poliki pieką.
Dlaczego takie skromne gesty tak na mnie działały?

— Dobra to naprawdę spory zapas alkoholu — wziąłem jakąś pierwszą lepszą butelkę do ręki upijając kilka łyków.

— Gratulacje, właśnie wziąłeś chyba alkohol z największą ilością procentów jaki tu jest

— Może i to nawet lepiej — powiedziałem cicho, co ten niestety i tak usłyszał patrząc na mnie dziwnie. UGH chyba będę musiał powiedzieć mu to szybciej niż mi się wydawało.

Wziąłem jeszcze z trzy butelki tego samego trunku i drugą ręką złapałem tą należąca do Lee wolnym krokiem podążając w stronę schodów. On nie odzywał się ani słowem idąc jedynie, jakby wiedział, że i tak narazie nie udzielę mu odpowiedzi na żadne pytanie.

Weszliśmy do pierwszego lepszego pokoju który akurat był tym należącym do Jeongina i zamknąłem za sobą drzwi na klucz, nie chcąc, aby jakaś najebana parka nam tu wbiła.

— Okeej... możesz mi teraz powiedzieć o co chodzi? Wydajesz się być mega zestresowany — spojrzał w moje oczy uśmiechając się lekko. Ojoj Minho nie pomagasz.

Everything is a lie - HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz