rozdział zawiera sceny przemocy, itd.
czytasz na własną odpowiedzialność (po chuja to pisze bo wiadomo, że każdy przeczyta XDDD)
______________________________~— Co to za laska, której odpowiedziałeś na komentarz — spytał Changbin unosząc jedną brew ku górze, gdy już wszyscy zamówili to co chcieli do jedzenia i jakieś napoje.
— To moja kuzynka — odpowiedział spokojnie Seungmin — a co? Już zarywać chcesz?
— Niee... ja mam kogoś na oku — szepnął, bardziej do siebie, co jednak usłyszałem bo siedziałem obok niego, ale wolałem narazie nie pytać o to.
— Nie mówiłeś nam, że masz kuzynkę — Chan spojrzał na niego trochę wymownym wzrokiem.
— No ale dlaczego tak na mnie patrzysz! Ja się niedawno dowiedziałem, że Felix ma siostrę!
— FELIX MA CO?! — krzyknęła większość z nich wstając z miejsca, a mi się zapaliła czerwona lampka, gdy większość osób w restauracji spojrzała w stronę naszego stolika.
— Jezu spokojnie... za moment nas wywalą z tej restauracji przez was — pociągnąłem Changbina za rękaw bluzy aby usiadł, widząc, że tylko on jeszcze stoi
— Dlaczego nam nie mówiłeś? — spytał Hwang. No sorry, ale tobie to już bym z pewnością nie powiedział.
— A czy to ważne? Po co rozmawiać o naszej rodzinie i rodzeństwie? — westchnąłem na wspomnienie o mojej rodzinie. Tak naprawdę Olivia była jedyną normalną osobą, z którą jeszcze miałem kontakt, ale ona niestety była w Australii.
— Ja tam prawie nic nie wiem o twojej rodzinie i o samym tobie wiem mało.
— I uwierz, że nie chcesz wiedzieć.
— Okej... co dziś ciekawego porabialiście? — zapytał Han, czując, że atmosfera robi się troszeczkę napięta.
Każdy z nich opowiadał co dziś robili a ja siedziałem patrząc się tępo w stolik, myślami odlatując gdzieś. Minho i Sung cały czas się przytulali nie odsuwając się od siebie na centymetr, Seungmin i Changbin czymś się zajmowali na jednym telefonie, śmiejąc się co chwila, a reszta rozmawiała ze sobą.
W pewnym momencie przyszło dwoje kelnerów.Jeden przyniósł nam sztućce, sosy i takie typowe rzeczy do pizzy, a drugi na tacy miał nasze napoje, które położył na stolik.
Odrazu upiłem łyka mojej fanty.Wszystko w tej restauracji było całkiem ładne i zadbane. Wystrój zrobiony typowo pod lata 80-90, pełno lapeczek zwisających z sufitu i zmieszane z tym czerwone cieniutkie sznureczki które tworzyły coś w rodzaju firanki, ale jednak łatwo się przez nie przechodziło. W całym pomieszczeniu głównie przeważał kolor czerwony i jego odcienie, co wyglądało naprawdę ładnie.
Sztućce tez były całkiem ładne.
Swoim srebrnym blaskiem aż mnie po oczach raziły i nie mogłem się powstrzymać aby nie wziąć noża do ręki.
Były na nim wyryte różne wzorki, w tym i wielki tygrys. Przejechałem ostrzem po moim palcu. Niezbyt ostry, ale kto wie gdyby przycisnąć do skóry mocniej...— Lix co ty robisz? — spytał siedzący naprzeciwko mnie Minho, dostrzegając małą, krwistą ranę na moim palcu, wyrywając mi nóż z ręki. Wszyscy spojrzeli się na mnie, po tym jak ostre narzędzie zostało mi zabrane, jakby momentalnie wiedząc co się stało.
— Nic.
— Jak to nic? Widziałem co przed chwilą robiłeś, nie rób ze mnie idioty do cholery — odpowiedział nieco zdenerwowany Lee, a ja wręcz miałem wrażenie, że ten zacznie zaraz krzyczeć.
Nienawidzę, jak ludzie na mnie krzyczą.
CZYTASZ
Everything is a lie - Hyunlix
FanficWedług wielu ludzi depresja, jest wymysłem danej osoby, której tak naprawdę nic rzekomo nie dolega. Że chce ona po prostu zwrócić na siebie uwagę będąc zdesperowanym. 20 letni Lee Felix jest wymęczony do granic możliwości i mimo wsparcia przyjaciół...