~120~

1.1K 79 31
                                    

— Seungmin, idioto! Odłóż ten wałek! Przestań bić Minho po głowie! — Chan latał w tę i z powrotem próbując opanować zaistniałą sytuację, która była dość chaotyczna.
Od samiuteńkiego początku dnia, byliśmy wspólnie w domu Changbina, jako, że on posiadał największą kuchnię i szykowaliśmy już powoli potrawy na święta które miały nastąpić za niecałe 3 dni. Wcześniej wraz z Hanem, Seungminem i Jeonginem udaliśmy się na zakupy iż tylko my mieliśmy załatwione prezenty - reszta w międzyczasie poszła coś kupić. Już jakiś czas temu zdecydowaliśmy, że kupujemy sobie prezenty, tak, jak jesteśmy razem w związku i o dziwo w tym roku nikt się nie kłócił, że ma być inaczej.
Martwiłem się jedynie, czy Hyunjinowi spodoba się prezent ode mnie, bo zrobiłem mu coś własnoręcznie, chcąc dać coś prosto z serca, w co włożyłem swoją ciężką pracę.

Chociaż szczerze, inaczej wyobrażałem sobie wizję wspólnego gotowania potraw i jakichś deserów na tegoroczne święta. Było... bardzo chaotycznie, bo każdy próbował zrobić najwięcej ile się da, co skończyło się na tym, że Seungmin z Minho zaczął rzucać się mąką i teraz ten młodszy groził mu wałkiem, latając za nim jak jakiś opętany. Ja jedynie stałem w miejscu, cierpliwie czekając aż zwrócą mi niezbędne narzędzie do rozwałkowania drugiego ciasta, nie chcąc im przerywać. Fajnie się na to wszystko patrzyło.

Czując krople wody na moim karku, wziąłem w garść trochę mąki i rzuciłem w tą osobę, myśląc, że to ponownie Han któremu się nudzi. Zdziwiłem się kiedy był to Hyunjin, który chciał mnie jedynie przytulić, ale miał mokre ręce iż dopiero co je mył.

Niebiesko-włosy patrzył na mnie w szoku, mrugając kilku krotnie i zaczynajac się śmiać kiedy dostrzegł mój wyraz twarzy.
Odrazu strzepnąłem mąkę z jego włosów, przepraszając z conajmniej dziesięć razy.

— Powiem ci szczerze, że takiego nokautu to się z twojej strony nie spodziewałem, słońce — odłożył gdzieś ścierkę, którą przetarł sobie twarz. Zaśmiałem się nerwowo, czując jak pieką mnie policzki.

— Wybacz, myślałem, że to-

— Han? Tak, wiem. Minho jest chyba jedyną osobą, jakiej nie obrzucił dziś mąką... może to nawet lepiej, bo unikniemy kolejnego sprzątania.

— Taa, racja — uśmiechnąłem się delikatnie, po  chwili prawie schodząc na zawał, kiedy usłyszeliśmy głośny krzyk, jak się okazało - należący do Chana.

— Uspokójcie się i nie zachowujcie się jak dzieci! — skomentował dość nieźle wkurzony, zwracając się do dwójki, która o mało co nie zabiła się nawzajem — a ty Seungmin, odłóż w końcu ten wałek!

— Tak jest szefie — ukłonił się, śmiejąc się dziwnie. W końcu mogłem spokojnie wrócić do swojego wcześniejszego zajęcia, jakim było mieszanie ciasta na moje sławne brownie.
Reszta również się uspokoiła wracając do swoich poprzednich zadań, a Jeongin podał swojemu chłopakowi herbatę z miętą, wiedząc, że pomaga mu się uspokoić.

— Pamiętasz, jak kilka miesięcy temu poszliśmy razem do sklepu po składniki na twoje brownie? — uśmiechnął się uroczo — wracając, stoczyliśmy bitwę na śnieżki.
To chyba był pierwszy taki moment, w którym ujrzałem twój szczerzy uśmiech.

— Tak, pamiętam — również się uśmiechnąłem, wspominając tamten miły dzień — wybacz za to, jak cię kiedyś traktowałem, nie zasłużyłeś na to.

— Było minęło — machnął ręką — ważniejsze jest to, co jest teraz i ja- o boże moje warzywka się spalą! — podbiegł do patelni, mieszając składniki do bibimbapu. Rozśmiałem się ponownie dzisiejszego popołudnia.
Może i nasze przygotowania do świąt były dość chaotyczne i niechlujne, ale za to w miłej atmosferze, której klimat nadawały jeszcze świąteczne piosenki lecące z głośników w salonie. Co chwila ktoś podśpiewywał, do czego sam się chętnie dołączałem.

Byłem znów szczęśliwy i mogłem to stwierdzić z czystym sumieniem. Nie byłem tym samym Felixem sprzed kilku miesięcy, a to wszystko zmieniło się przez jedną osobę.
Zaskakujące, jak bardzo ludzie potrafią wpłynąć na nas i nasz sposób zachowania.





***
jestem z siebie dumna, że w końcu dałam radę napisać jakiś rozdział😻
i wybaczcie, że tak długo nic nie wrzucałam, ale nie było u mnie najlepiej
btw zbliżamy się już do końca tej książki ☹️ dziwnie mi ją kończyć, bo mega się z nią zżyłam, ale zobaczymy jak to jeszcze będzie

jakby ktoś jeszcze nie wiedział, na moim profilu jest ff o woosanach, które też spróbuje regularnie uzupełniać!

Everything is a lie - HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz