— Seungmin, idioto! Odłóż ten wałek! Przestań bić Minho po głowie! — Chan latał w tę i z powrotem próbując opanować zaistniałą sytuację, która była dość chaotyczna.
Od samiuteńkiego początku dnia, byliśmy wspólnie w domu Changbina, jako, że on posiadał największą kuchnię i szykowaliśmy już powoli potrawy na święta które miały nastąpić za niecałe 3 dni. Wcześniej wraz z Hanem, Seungminem i Jeonginem udaliśmy się na zakupy iż tylko my mieliśmy załatwione prezenty - reszta w międzyczasie poszła coś kupić. Już jakiś czas temu zdecydowaliśmy, że kupujemy sobie prezenty, tak, jak jesteśmy razem w związku i o dziwo w tym roku nikt się nie kłócił, że ma być inaczej.
Martwiłem się jedynie, czy Hyunjinowi spodoba się prezent ode mnie, bo zrobiłem mu coś własnoręcznie, chcąc dać coś prosto z serca, w co włożyłem swoją ciężką pracę.Chociaż szczerze, inaczej wyobrażałem sobie wizję wspólnego gotowania potraw i jakichś deserów na tegoroczne święta. Było... bardzo chaotycznie, bo każdy próbował zrobić najwięcej ile się da, co skończyło się na tym, że Seungmin z Minho zaczął rzucać się mąką i teraz ten młodszy groził mu wałkiem, latając za nim jak jakiś opętany. Ja jedynie stałem w miejscu, cierpliwie czekając aż zwrócą mi niezbędne narzędzie do rozwałkowania drugiego ciasta, nie chcąc im przerywać. Fajnie się na to wszystko patrzyło.
Czując krople wody na moim karku, wziąłem w garść trochę mąki i rzuciłem w tą osobę, myśląc, że to ponownie Han któremu się nudzi. Zdziwiłem się kiedy był to Hyunjin, który chciał mnie jedynie przytulić, ale miał mokre ręce iż dopiero co je mył.
Niebiesko-włosy patrzył na mnie w szoku, mrugając kilku krotnie i zaczynajac się śmiać kiedy dostrzegł mój wyraz twarzy.
Odrazu strzepnąłem mąkę z jego włosów, przepraszając z conajmniej dziesięć razy.— Powiem ci szczerze, że takiego nokautu to się z twojej strony nie spodziewałem, słońce — odłożył gdzieś ścierkę, którą przetarł sobie twarz. Zaśmiałem się nerwowo, czując jak pieką mnie policzki.
— Wybacz, myślałem, że to-
— Han? Tak, wiem. Minho jest chyba jedyną osobą, jakiej nie obrzucił dziś mąką... może to nawet lepiej, bo unikniemy kolejnego sprzątania.
— Taa, racja — uśmiechnąłem się delikatnie, po chwili prawie schodząc na zawał, kiedy usłyszeliśmy głośny krzyk, jak się okazało - należący do Chana.
— Uspokójcie się i nie zachowujcie się jak dzieci! — skomentował dość nieźle wkurzony, zwracając się do dwójki, która o mało co nie zabiła się nawzajem — a ty Seungmin, odłóż w końcu ten wałek!
— Tak jest szefie — ukłonił się, śmiejąc się dziwnie. W końcu mogłem spokojnie wrócić do swojego wcześniejszego zajęcia, jakim było mieszanie ciasta na moje sławne brownie.
Reszta również się uspokoiła wracając do swoich poprzednich zadań, a Jeongin podał swojemu chłopakowi herbatę z miętą, wiedząc, że pomaga mu się uspokoić.— Pamiętasz, jak kilka miesięcy temu poszliśmy razem do sklepu po składniki na twoje brownie? — uśmiechnął się uroczo — wracając, stoczyliśmy bitwę na śnieżki.
To chyba był pierwszy taki moment, w którym ujrzałem twój szczerzy uśmiech.— Tak, pamiętam — również się uśmiechnąłem, wspominając tamten miły dzień — wybacz za to, jak cię kiedyś traktowałem, nie zasłużyłeś na to.
— Było minęło — machnął ręką — ważniejsze jest to, co jest teraz i ja- o boże moje warzywka się spalą! — podbiegł do patelni, mieszając składniki do bibimbapu. Rozśmiałem się ponownie dzisiejszego popołudnia.
Może i nasze przygotowania do świąt były dość chaotyczne i niechlujne, ale za to w miłej atmosferze, której klimat nadawały jeszcze świąteczne piosenki lecące z głośników w salonie. Co chwila ktoś podśpiewywał, do czego sam się chętnie dołączałem.Byłem znów szczęśliwy i mogłem to stwierdzić z czystym sumieniem. Nie byłem tym samym Felixem sprzed kilku miesięcy, a to wszystko zmieniło się przez jedną osobę.
Zaskakujące, jak bardzo ludzie potrafią wpłynąć na nas i nasz sposób zachowania.***
jestem z siebie dumna, że w końcu dałam radę napisać jakiś rozdział😻
i wybaczcie, że tak długo nic nie wrzucałam, ale nie było u mnie najlepiej
btw zbliżamy się już do końca tej książki ☹️ dziwnie mi ją kończyć, bo mega się z nią zżyłam, ale zobaczymy jak to jeszcze będziejakby ktoś jeszcze nie wiedział, na moim profilu jest ff o woosanach, które też spróbuje regularnie uzupełniać!
CZYTASZ
Everything is a lie - Hyunlix
FanficWedług wielu ludzi depresja, jest wymysłem danej osoby, której tak naprawdę nic rzekomo nie dolega. Że chce ona po prostu zwrócić na siebie uwagę będąc zdesperowanym. 20 letni Lee Felix jest wymęczony do granic możliwości i mimo wsparcia przyjaciół...